Wściekły Wout Van Aert (Visma-les-a-Bike) skrytykował innego belgijskiego kolarza Jaspera Philipsena za manewr, który wykonał na finale szóstego etapu Tour de France, w wyniku którego Van Aart zatrzymał się i nie mógł wystartować, co później kosztowało Philipsena spadek.
Po dotarciu na metę na szóstym miejscu Van Aart oskarżył później Philipsona o „zły nawyk”, twierdząc, że „po raz kolejny” został zamknięty przez swojego rodaka, co było zrozumiałym nawiązaniem do sprintu w Bayonne podczas zeszłorocznego Tour, podczas którego obaj również skrzyżowane ścieżki.
Van Aert wezwał także do spadku Philipsona, co faktycznie miało miejsce później, gdy kolarz Alpecin-Deceuninck spadł z drugiego miejsca na 107., poważnie ograniczając jego szanse w walce o zieloną koszulkę przynajmniej na tym etapie.
Zespół Flipsen stanął w obronie swojego zawodnika, a dyrektor zespołu Christoph Rudoft powiedział: „Nie sądzę, że jest to manewr uzasadniający usunięcie 100% tajemnicy”.
Jednak Van Aert był wyraźnie zdenerwowany po finale Sporza „Para niemal wyleciała mu z uszu” – czytamy w raporcie.
„Jasper Philipsen ponownie mnie osaczył podczas wyścigu i wszyscy to zauważyli. To jego zły nawyk” – powiedział van Aert.
„Niekoniecznie było to coś bardzo poważnego, ponieważ udało mi się zahamować w porę. Szybko jednak dobiegłem do jego poziomu i nie rozumiem, dlaczego następnie wjechał w barierki”.
„To nie jest profesjonalny sposób na zamknięcie drzwi. Musiał czuć, że jestem po jego stronie. Ale zrobił to w zeszłym roku podczas trasy koncertowej, a teraz robi to ponownie”.
Van Aart powiedział przed orzeczeniem ławy przysięgłych przeciwko Philipsenowi, że cieszy się, że pozostaje w pozycji pionowej, ale byłby zły, gdyby Philipsen nie otrzymał kary. Powiedział również, że takie manewry są częścią niepokojącego trendu w wyścigach samochodowych.
„Jestem szczególnie szczęśliwy, że utrzymałem pozycję pionową, ale gdyby nie było kary, zdenerwowałbym się. Nie powinni go wyrzucać z trasy, ale odtajnić”.
„Dzisiaj na ostatnich kilometrach widzieliście jeden szalony wyczyn za drugim. Jeśli nie zostaną za to surowo ukarani, wszyscy myślą, że wszystko jest możliwe. Jest to coraz większy problem”.
Van Aart, zwycięzca Tour de France w 2021 r., a także etap po 24-godzinnym wyścigu na Polach Elizejskich, powiedział, że nie może się doczekać piątkowego wyścigu z czasem. Oprócz tego, że jest to dobry cel sam w sobie, 25-kilometrowa jazda na czas będzie kluczowym punktem odniesienia dla wyścigu na nadchodzących Igrzyskach Olimpijskich, na których będzie ścigał się z reprezentacją Belgii, biorąc pod uwagę pierwszą połowę sezonu, która obfitowała w liczne incydenty. Jeśli chodzi o wyścigi grupowe, prawdopodobnie w sobotę odbędzie się kolejny wyścig Tour de France.
Uzyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich naszych relacji z Tour de France – w tym najświeższych wiadomości, analiz przedstawianych przez naszych dziennikarzy na miejscu na każdym etapie wyścigu i nie tylko. Dowiedz się więcej.