
Zdjęcie: Kanadyjska prasa
Przedsiębiorca Lola Adeyemi stoi z kilkoma swoimi afrykańskimi gulaszami, które są teraz sprzedawane w kanadyjskich sklepach.
Przed pandemią COVID-19 Helmy Ansari był w stanie pozyskać ekspresy do kawy i butelki ze stali nierdzewnej w ciągu trzech miesięcy i dostarczyć je do Kanady łodzią za 4500 USD za kontener wysyłkowy.
Braki siły roboczej, rosnące koszty stali nierdzewnej i przeludnienie portów już dawno minęły. Wyprodukowanie produktów Ansari zajmuje teraz prawie rok, a on płaci około 28 500 dolarów, aby sprowadzić 10 000 z nich do Kanady – zakładając, że w ogóle może je wysłać.
Często licytuje w witrynach łodzi i musi uniemożliwić firmom żeglugowym zwrot jego towarów do fabryki, oferując więcej gotówki.
„Wszystkie nasze marże są stracone. Sprzedajemy produkt, ale nie zarabiamy żadnych pieniędzy” – powiedział Ansari, właściciel Grouch International w Cambridge, Ontario.
„To szaleństwo. Absolutnie nie ma mowy, aby tak mała firma jak nasza dalej się tym zajmowała”.
Naciski, z jakimi boryka się Al Ansari, starając się utrzymać swoją firmę przy życiu, odzwierciedlają małe firmy w całym kraju.
Czują napięty kryzys na rynku pracy i wyzwania związane z łańcuchem dostaw — niedobory półprzewodników, niebotyczne koszty wysyłki, dotowane porty i zalane obszary Kolumbii Brytyjskiej — ale nie mają wystarczającej siły i gotówki, by wyjść z kłopotów.
Czas nie mógł być gorszy. W okresie ferii zimowych prawie pełną parą, spóźnione dostawy i puste półki mogą być katastrofalne w najbardziej ruchliwym sezonie sprzedaży w roku.
Wynik może być jeszcze trudniejszy dla firm, które liczyły na ten okres, aby pomóc im wyjść z zamknięcia COVID-19, a nawet uniknąć bankructwa.
„To kwestia przetrwania” – powiedział Al Ansari o wyzwaniach łańcucha dostaw, które skłoniły jego 15-letnią firmę do zaciągnięcia pierwszej pożyczki bankowej.
„Mamy ludzi, którzy polegają na tym, że nasza firma będzie w stanie dostarczać jedzenie przy stole, więc musimy upewnić się, że firma będzie kontynuowana, ale brak zapasów oznacza… będziemy musieli zwolnić pracowników”.
Al-Ansari oparł się podnoszeniu cen, ale wie, że wiele innych firm wybrało tę drogę, ponieważ popyt na fracht osiągnął rekordowy poziom, a paczki nagromadziły się w wielu portach, umożliwiając firmom żeglugowym podniesienie stawek. W niektórych przypadkach koszt wzrósł ponad trzykrotnie.
Na przykład Drewry World Container Index wykazał, że na początku grudnia wskaźnik transportu 40-stopowego kontenera z Rotterdamu do Nowego Jorku wyniósł 6214 dolarów i wzrósł o 208 procent od zeszłego roku. Trasa Szanghaj-Rotterdam była droższa i wyniosła 13 500 USD, o 283 procent więcej niż w zeszłym roku.
Ceny również rosną, ponieważ Statistics Canada podało, że roczne tempo inflacji wyniosło w zeszłym miesiącu 4,7 procent, co jest największym rocznym wzrostem CPI od lutego 2003 roku.
Tylko w ostatnim miesiącu ceny żywności wzrosły o cztery procent.
„Ceny mięsa wzrosły o 2 dolary za funt, a mój partner pakujący powiedział, że wzrosły o 25 centów” – powiedziała Lola Adeyemi, założycielka Its Super, firmy z Toronto, która produkuje zupę Afro-Fusion.
Musiał podnieść ceny, aby poradzić sobie z inflacją i brakiem siły roboczej w firmie, którą Adeyemi wynajął do produkcji nowej linii sosów, która została uruchomiona w momencie, gdy produkty miały być pakowane.
Adeyemi nie miała innego wyjścia, jak wynająć kuchnię, zaopatrzyć się w zapasy i zwrócić się do przyjaciół, którzy wzięli czas wolny od pracy, aby pomóc jej w gotowaniu i pakowaniu partii zielonej papryki i sosów jagodowych.
„Nadal nie wiem, czy będę w stanie wyprodukować go za pomocą produktu, czy też powinnam nadal go produkować sama” – powiedziała.
David Yeaman zeznał, że wiele małych firm boryka się z podobnymi trudnościami lub ma trudności z uzyskaniem produktów wytwarzanych lub wysyłanych z zagranicy.
Precyzyjne komponenty uformowane w Ont, powiedział prezes Oro Medonte. , która próbowała szybko zmienić konfigurację produkcji: „Mamy kilku ludzi, którzy zdecydowanie mają problem i chcą zmienić narzędzia teraz, gdy mówimy”.
Podczas gdy firmy często wybierały produkcję zagraniczną przed pandemią ze względu na niższe koszty, Yeaman powiedział, że stawki frachtowe i inne wydatki gwałtownie wzrosły, a firmy nie oszczędzają już dużo, produkując za granicą.
Miriam Maguire, projektantka z Montrealu stojąca za Maguire Boutique, doskonale rozumie te zagrożenia.
Musiała tworzyć listy oczekujących na towary sprzedawane przez jej firmę modową po zamknięciu europejskich fabryk podczas wybuchu COVID-19. Fabryki zostały ponownie otwarte, ale problemy pojawiają się teraz w Azji.
Jego but bojowy za 300 dolarów, ręcznie robiony we Florencji, był czterokrotnie opóźniany, ponieważ dostawca podeszwy zewnętrznej Maguire miał trudności z pozyskiwaniem komponentu z Chin.
„Nawet jeśli jest produkowany we Włoszech, główna substancja chemiczna pochodzi z Chin, ale teraz Chiny przechowują ich tak dużo, jak to możliwe, więc przeżywają naprawdę trudne chwile” – powiedział Maguire.
Prowadzą działalność, wysyłając produkty drogą lotniczą i korzystając z list przedsprzedażowych i oczekujących, aby szkolić klientów w zakresie przewidywania opóźnień.
Na liście oczekujących na buty bojowe jest około 300 osób i do tej pory nie złożono żadnych skarg.
„Podczas pandemii ludzie zamawiali z Amazona rzeczy, które miały przybyć miesiąc lub dwa później, więc ludzie zwykli to robić” – powiedział Maguire.
„Fakt, że są bardziej cierpliwi, naprawdę pomaga małym firmom”.
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”