Mike Hoffman strzelił dwa gole, Mikael Granlund miał dwie asysty, a Kaapo Kahkonen obronił 23 dla Sharks (8-17-3), którzy po raz trzeci z rzędu odrobili kilkubramkowy deficyt (2-0-1).
„Opracowaliśmy plan, w jaki sposób odniesiemy tutaj sukces w ciągu ostatniego miesiąca. Zrobiliśmy to, ale nie tak konsekwentnie, jak w dwóch ostatnich meczach, a nasi chłopaki prawie rozumieją, jak odniesiemy sukces” – powiedział trener San Jose David Quinn. „Myślę, że dobrze broniliśmy”. Nie ma zbyt wielu wielkich możliwości. Myślałem, że mieli pięciominutową przerwę w trzeciej kwarcie, podczas której trochę nas oskrzydlili, ale miesiąc temu to było 25 minut oskrzydlającego hokeja, o które staraliśmy się walczyć.
Mario Ferraro strzelił gola w 29. minucie meczu i dał Sharks prowadzenie 1:0, po strzale nadgarstkiem przebijającym się przez zasłonę z górnej części lewego koła.
Marchessault zremisował na 1:1 po 5:34 drugiej tercji, zdecydował się na rzut 2 na 1 i pokonał Kahkonena z krótszej strony lewego koła.
Stevenson dał Vegas prowadzenie 2:1 o 15:44, przekierowując po podaniu tylnym wejściem od Alexa Pietrangelo po grze w przewadze.
Brayden McNabb podwyższył wynik na 3-1 po 1:43 trzeciej tercji. Strzelił gola tuż pod poprzeczką z lewego koła po podaniu Eichela po lodzie.
„To była świetna gra Jacka, po prostu trafił w sedno i wszedł do gry” – powiedział McNabb. „Staram się zachować spójność i angażować się, kiedy tylko mogę. Wykonuję takie zagrania, które widzę, gdy są na boisku. Jeśli chłopaki to robią, świetnie. Strzały trafiają do siatki. Nie mówię, że cokolwiek się zmieni. W pewnym momencie to się skończy jak toczy się hokej. Przychodzą falami.
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.