Astronauci Boeinga przeprowadzający testy w locie Butch Willmauer (po lewej) i Sonny Williams siedzą 13 czerwca w przedsionku pomiędzy przednim portem modułu Harmony Międzynarodowej Stacji Kosmicznej a modułem Starliner Boeinga.Powiązana prasa
NASA zdecydowała w sobotę, że powrót dwóch astronautów na Ziemię w kłopotliwej nowej kapsule Boeinga jest zbyt ryzykowny i będą musieli poczekać do przyszłego roku, aby wrócić na Ziemię ze SpaceX. To, co miało być tygodniowym lotem testowym dla duetu, zajmie teraz ponad osiem miesięcy.
Od początku czerwca doświadczeni piloci utknęli na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Seria niepokojących awarii silnika napędowego i wycieków helu z nowej kapsuły przerwała ich podróż na stację kosmiczną i zakończyła się zawieszeniem, podczas gdy inżynierowie przeprowadzali testy i debatowali, co zrobić z podróżą powrotną.
Po prawie trzech miesiącach decyzja została ostatecznie podjęta w sobotę na najwyższych szczeblach NASA. Butch Wilmore i Sonny Williams powrócą w kapsule SpaceX w lutym. Pusta kapsuła Starlinera rozdzieli się na początku września i podejmie próbę spontanicznego powrotu, lądując na pustyni w Nowym Meksyku.
Jako piloci testowi Starlinera oboje mieli nadzorować tę kluczową końcową fazę lotu.
„Loty testowe ze swej natury nie są ani bezpieczne, ani rutynowe” – powiedział administrator NASA Bill Nelson. Dodał, że decyzja „jest wynikiem zaangażowania w bezpieczeństwo”.
Nelson powiedział, że wnioski wyciągnięte z dwóch wypadków wahadłowców kosmicznych NASA odegrały ważną rolę. Zauważył, że tym razem raczej zachęcano do otwartego dialogu, niż go tłumiono.
„To nie była łatwa decyzja, ale absolutnie słuszna” – dodał zastępca administratora NASA Jim Frey.
Był to druzgocący cios dla Boeinga, pogłębiający obawy firmy o bezpieczeństwo samolotów. Boeing liczył, że pierwszy załogowy lot Starlinera ożywi podupadający program statków kosmicznych po latach opóźnień i rosnących kosztów balonów. Firma upiera się, że Starliner jest bezpieczny, opierając się na wszystkich niedawnych testach napędu zarówno w kosmosie, jak i na Ziemi.
Boeing nie wziął udziału w sobotniej konferencji prasowej NASA, ale wydał oświadczenie, w którym stwierdził: „Boeing w dalszym ciągu koncentruje się przede wszystkim na bezpieczeństwie załogi i statku kosmicznego”. Firma oświadczyła, że przygotowuje statek kosmiczny do „bezpiecznego i pomyślnego powrotu”.
NASA podjęła właściwą decyzję, powiedział Jan Osburg, starszy inżynier w Rand Corp., który specjalizuje się w przestrzeni kosmicznej i obronności. „Ale Stany Zjednoczone nadal są zawstydzone problemami projektowymi Starlinera, które powinny zostać wykryte wcześniej”.
Willmauer (61 l.) i Williams (58 l.) są emerytowanymi kapitanami marynarki wojennej z doświadczeniem w długodystansowych lotach kosmicznych. Przed wystrzeleniem statku z Cape Canaveral 5 czerwca Willmauer i Williams powiedzieli, że ich rodziny pogodziły się z niepewnością i stresem, które towarzyszyły ich życiu zawodowemu od dziesięcioleci.
Podczas swojej jedynej orbitalnej konferencji prasowej w zeszłym miesiącu astronauci stwierdzili, że mają pewność co do przeprowadzenia testu steru strumieniowego. Dodali, że nie narzekają na to i że chętnie uczestniczą w pracach na stacji kosmicznej.
Żona Wilmore’a, Diana, powiedziała, że ona i jej córki, a także rodzina i przyjaciele „modlili się o bezpieczny powrót na jakikolwiek statek kosmiczny”. Chociaż są rozczarowani, że nie będzie go dłużej, napisała SMS-em: „Wiemy, że taki jest plan Boga”.
Dyrektor ds. operacji lotniczych Norm Knight powiedział, że rozmawiał z astronautami w sobotę i że w pełni popierają decyzję o przełożeniu ich powrotu.
Opcji było niewiele.
Kapsuła SpaceX zaparkowana obecnie na stacji kosmicznej została przydzielona czterem mieszkańcom, którzy przebywają tam od marca. Wrócą pod koniec września, gdyż ich rutynowy, sześciomiesięczny pobyt został przedłużony o miesiąc ze względu na dylemat Starlinera. NASA stwierdziła, że umieszczenie w kapsule dwóch kolejnych kapsułek byłoby niebezpieczne, z wyjątkiem sytuacji awaryjnych.
Zacumowana na stacji rosyjska kapsuła Sojuz jest bardziej kompaktowa i może pomieścić tylko trzech astronautów, z czego dwóch to Rosjanie, którzy ukończyli roczną misję.
Zatem Willmauer i Williams będą czekać na kolejny lot taksówką wystrzelony przez SpaceX. Lot ma wystartować pod koniec września z dwoma astronautami na pokładzie zamiast czterech. NASA planuje wyciągnąć dwóch astronautów, aby zrobić miejsce Willemauerowi i Williamsowi podczas lotu powrotnego pod koniec lutego.
NASA stwierdziła, że nie rozważała poważnie zwrócenia się do SpaceX o szybką pomoc. W zeszłym roku Rosyjska Agencja Kosmiczna musiała szybko dostarczyć zastępczą kapsułę Sojuz trzem mężczyznom, których oryginalny statek kosmiczny został uszkodzony przez śmieci kosmiczne. Ta zmiana doprowadziła do przełożenia ich sześciomiesięcznej misji na nieco ponad rok.
Były kanadyjski astronauta Chris Hadfield pochwalił tę decyzję za pośrednictwem X: „Dobrze jest zachować ostrożność ze względu na życie astronautów”. Długie misje to „tym, czym astronauci pracują przez całą swoją karierę. Zaakceptowałbym tę decyzję w mgnieniu oka!”
Problemy Starlinera zaczęły się na długo przed jego ostatnim lotem.
W 2019 r. złe oprogramowanie spartaczyło pierwszy lot testowy bez załogi, co spowodowało ponowną próbę w 2022 r. Następnie pojawiły się problemy ze spadochronami i innymi miejscami, w tym wyciek helu z układu napędowego kapsuły, który w maju przerwał próbę wystrzelenia. Ostatecznie uznano, że wyciek jest odosobniony i na tyle mały, że nie budził żadnych obaw. Jednak po starcie pojawiło się więcej wycieków, a pięć silników odrzutowych uległo awarii.
Wszystkie z wyjątkiem jednego z tych małych silników znów działają. Jednak inżynierów zaskoczyły testy naziemne, które wykazały spęcznioną uszczelkę silnika i zatkany przewód paliwowy. Postawili hipotezę, że foki na orbicie mogły się rozrosnąć, a następnie powrócić do swoich normalnych rozmiarów. Urzędnicy stwierdzili, że ustalenia były punktem zwrotnym, ponieważ ich obawy wzrosły.
„Przy całej tej niepewności co do działania silników odrzutowych, istniało znaczne ryzyko dla załogi” – powiedział reporterom Steve Stich, dyrektor programu Commercial Crew Programu NASA.
Te 28 silników jest absolutnie niezbędnych. Oprócz tego, że są niezbędne do spotkania ze stacją kosmiczną, pod koniec lotu utrzymują kapsułę skierowaną we właściwym kierunku, podczas gdy większe silniki wyprowadzają pojazd z orbity. Nieprawidłowe wejście do pojazdu może doprowadzić do katastrofy.
Wiele osób wciąż ma świeżo w pamięci katastrofę w Kolumbii – wahadłowiec rozpadł się podczas ponownego wejścia na orbitę w 2003 r., zabijając wszystkich siedmiu na pokładzie – NASA podjęła dodatkowy wysiłek, aby rozpocząć otwartą dyskusję na temat możliwości powrotu Starlinera.
Pomimo sobotniej decyzji NASA nie ustąpiła Boeingowi. Nelson powiedział, że jest „w stu procentach” pewien, że Starliner ponownie poleci.
NASA rozpoczęła swój program komercyjnych załóg dziesięć lat temu i chce podpisać kontrakt z dwiema konkurującymi amerykańskimi firmami na transport astronautów w epoce po promie kosmicznym. Boeing wygrał największy kontrakt: ponad 4 miliardy dolarów w porównaniu do 2,6 miliarda dolarów SpaceX.
SpaceX, które z powodzeniem obsługiwało już loty zaopatrzeniowe na stację, w 2020 r. pomyślnie wykonało pierwsze dziewięć lotów z astronautami, podczas gdy Boeing natknął się na błędy projektowe, które kosztowały firmę ponad miliard dolarów. Urzędnicy NASA wciąż mają nadzieję, że problemy Starlinera uda się rozwiązać na czas i za mniej więcej rok będzie można wystartować w kolejnym załogowym locie.
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”