Centralna Komisja Wyborcza Rosji stwierdziła w niedzielę, że w czterech obwodach Ukrainy okupowanych przez siły rosyjskie prowadzi partia Jedna Rosja, która zdecydowanie popiera prezydenta Władimira Putina.
Kreml twierdził, że pod koniec ubiegłego roku zaanektował wschodnie i południowe obwody, mimo że nie sprawował nad nimi pełnej kontroli militarnej, a Ukraina i jej sojusznicy uznali tzw. wybory za fikcję.
Dane opublikowane na stronie internetowej komisji rzekomo pokazują, że wyborcy w regionach ogarniętych wojną – gdzie Ukraina otworzyła media – po wstępnym obliczeniu poparli Jedną Rosję.
Wybory odbywające się w całej Rosji poprzedzają zaplanowane na przyszły rok wybory prezydenckie, które mają przedłużyć rządy Putina co najmniej do 2030 roku.
Jego przeciwnicy żyją na wygnaniu lub w więzieniu, a Moskwa uznała krytykę swojego konfliktu na Ukrainie za przestępstwo i zatrzymała tysiące osób za zabieranie głosu.
Władze utworzyły mobilne lokale wyborcze na kilka dni przed głosowaniem w zaanektowanych obwodach donieckim, ługańskim, chersońskim i zaporożu, gdzie według Moskwy lokal wyborczy został zaatakowany przez ukraiński dron.
Głosowanie odbyło się także na Półwyspie Krymskim, który Rosja zaanektowała od Ukrainy w 2014 roku.
Ukraińskie służby bezpieczeństwa poinformowały, że przygotowały listę „współpracowników” pomagających w organizacji głosowania i zapowiedziały zemstę.
„Żyj w pokoju”
W Rostowie nad Donem, mieście w południowo-zachodniej części kraju, niedaleko granicy z Ukrainą, które zostało w tym tygodniu zaatakowane przez drony, dwóch wyborców powiedziało AFP, że ich głównym zmartwieniem jest konflikt.
„Chcemy po prostu żyć w pokoju z naszymi dziećmi” – powiedziała 40-letnia Nina Antonova.
„Wszyscy martwią się tym jednym problemem: wojną” – powiedział 84-letni Anatolij, emeryt, który nie chciał ujawnić swojego nazwiska. „Nie mamy żadnych innych zmartwień”.
W Moskwie, która była gospodarzem wyborów burmistrza, plakatów wyborczych było bardzo mało.
Wysoki rangą urzędnik wyborczy powiedział, że urzędujący prezydent Siergiej Sobianin, pochodzący z Syberii i sprawujący urząd prokremlowski od 2010 roku, wygrał „zamaskowane” wybory.
W ciągu trzynastu lat pracy na czele największego miasta Europy Sobianin nadzorował kilka megaprojektów, które zmieniły panoramę Moskwy.
A w 2013 roku omal nie został pokonany przez działacza antykorupcyjnego Aleksieja Nawalnego.
Nawalny, który odmówił głosowania za kratami, został w 2020 r. osadzony w więzieniu na podstawie starych zarzutów o oszustwo, które według jego sojuszników stanowi pretekst do zakończenia jego kariery politycznej.
A Sobianin pobił wnuka weterana komunistycznego polityka i nieznanego kandydata z nowej partii „Nowi Ludzie”.
Moskale przed głosowaniem oklaskiwali Sobianina za modernizację miasta.
„Nie dalej jak wczoraj otwarto dwie stacje metra” – powiedział AFP 21-letni student Rukhin Alijew.
„Moskwa rozkwita na naszych oczach”.
Muzyk Kirill Łobanow powiedział, że Sobianin „bardzo dobrze” spisał się jako burmistrz, zwłaszcza „w zeszłym roku” konfliktu.
W ostatnich miesiącach Sobianin bagatelizował nasilające się ataki ukraińskich dronów na Moskwę, które uderzyły w Kreml i uderzyły w słynną dzielnicę finansową stolicy.
’wysoki alarm’
Natomiast na obszarach graniczących z Ukrainą, które tego lata były świadkami powtarzających się ataków Kijowa, głosowanie kontynuowano przy zachowaniu dodatkowych środków bezpieczeństwa.
Przewodnicząca komisji wyborczej Ella Pamfilowa poinformowała, że głosowanie w Szczebykinie, zbombardowanej dzielnicy obwodu Biełgorodu, zostało przełożone „ze względu na stan najwyższej gotowości”.
Obserwatorzy twierdzą, że jeden z niewielu wyścigów w 11 strefach czasowych Rosji rozegrał się w odległym syberyjskim regionie Chakasja, gdzie gubernator Walentin Konowałow ubiega się o reelekcję.
35-letni komunista pokonał kandydata wspieranego przez Kreml w 2018 r. po rzadkiej fali protestów w słabo zaludnionym, górzystym regionie.
W tegorocznej kampanii zmierzył się początkowo z wspieranym przez Moskwę kandydatem Siergiejem Sokołem, który przedstawiał siebie jako wyznaczonego przez Kreml „bohatera”, który walczył na Ukrainie.
Sokol odpadł w ostatniej chwili ze względów zdrowotnych. Konowaliow to jeden z nielicznych, wciąż sprawujących urząd przywódców regionalnych, nie wspieranych przez Kreml.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”