Jeśli zsumujesz wszystkie mecze rozegrane w najwyższej klasy rozgrywkach IIHF od 1920 roku – na igrzyskach olimpijskich, mistrzostwach świata i zawodach juniorów – otrzymasz liczbę na poziomie ponad 7000. I przez cały ten czas żadna drużyna nie osiągnęła tego, co Austria wczoraj wieczorem Praga od tyłu z pięcioma bramkami. W trzecim okresie.
Przegrywając 6:1 na początku trzeciej tercji, Austria strzeliła gole po 3:14, 4:08, 10:41, 15:56, a gdy bramkarz siedział na ławce rezerwowych w zamian za dodatkowego zawodnika z pola, 19:11. Przeciwko Kanadzie, nie mniej!
Czy był to powrót… czy upadek? Tak. Perspektywa jest wszystkim.
Historyczne nie jest wystarczająco mocnym słowem, aby opisać ogromne wydarzenia, które miały miejsce. Bez precedensu. cud. zaskakujący. Spróbujmy umieścić to w kontekście.
Zacznijmy od tego, że od 1930 roku Kanada rozegrała ponad 1600 meczów hokejowych w World Series. Kanada straciła pięć bramek w jednym okresie dokładnie cztery razy, ostatni raz 43 lata temu!
Pierwszy raz miał miejsce 11 marca 1965 roku, kiedy przegrał z Czechosłowacją 8:0. Następnie 18 marca 1969 roku zrobili to samo przeciwko Sowietom, przegrywając 7:1. Przejdźmy szybko do 24 kwietnia 1977 r., kiedy CCCP przegrało 11:1. A ostatnio ponownie do Sowietów 15 kwietnia 1981 r.
Z drugiej strony Austria strzeliła pięć goli w jednej kwarcie tylko trzy razy w swojej historii. Najpierw 15 lutego 1947 roku w wygranym 10:2 meczu z Polską. Następnie przeciwko Danii, która odniosła największe w historii zwycięstwo na świecie 25:1 14 lutego 1949 r. A ostatnio przeciwko Wielkiej Brytanii 23 maja 2022 r. Trzecia tercja eksplodowała, zmniejszając przewagę 1–0 GB.
Kolejny powrót? Tak, w rozgrywkach Mistrzostw Świata mężczyzn było kilka sytuacji, w których strzelono cztery gole. A dokładnie cztery. 9 marca 1963 roku Kanada wcześnie przegrała z Niemcami Wschodnimi 4:0, ale wyrównała sytuację i odniosła zwycięstwo 11:5.
19 kwietnia 1990 roku Kanada ponownie przegrała w połowie meczu z Finlandią 4:0, ale zwyciężyła 6:5.
Wielu pamięta mecz Szwecji z Finlandią, który odbył się 7 maja 2003 roku. Finowie wypracowali sobie na początku drugiej połowy imponujące prowadzenie 5:1, ale w drugiej połowie meczu ponownie osłabli, gdy Trey Kronauer przedłużył swoją passę i wygrał 6 -5. Również.
Następnie 6 maja 2017 r. Słowenia, jak można się było spodziewać, przegrała ze Szwajcarią 4:0 w końcowej fazie pierwszej połowy. Pod koniec trzeciej kwarty remisowali 4:4, choć Szwajcarzy odzyskali opanowanie i zwyciężyli w dogrywce.
Kolejny powrót, który nie do końca się kwalifikował, ale mimo to robił wrażenie.
18 września 1984 r. Szwecja wzbudziła ogromne obawy w Kanadzie. Był to najlepszy z trzech finałów Pucharu Kanady. Kanada wygrała pierwszy mecz i do przerwy drugiego meczu objęła prowadzenie 5:0. Szwecja jednak nie poddała się, strzelając jeszcze jednego gola przed przerwą i na tablicy wyników było 5:1. W drugiej grupie Kanada strzeliła gola, ale Szwecja naciskała i podwyższyła na 6:4. W trzecim secie dodali jeszcze jednego gola, ale im się to nie udało, przegrywając 6:5 po przewadze 5:0.
Wszystkie te zwroty miały miejsce w co najmniej dwóch okresach. Cel Austrii został w pełni osiągnięty w trzeciej kwarcie, co uczyniło go jeszcze bardziej wyjątkowym i niesamowitym.
Ostatecznie kapitan Kanady John Tavares strzelił drugiego najszybszego gola w historii WM po dogrywce 15 sekund później i dał Kanadzie zwycięstwo, ale nie wcześniej niż Austria przeszła do historii. Jeśli uda im się uniknąć spadku w rankingach o jeden punkt, jako przyczynę będą szukać tego cudu.
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.