Zdjęcie: Kanadyjska prasa
Na początku pandemii COVID-19 emerytowana nauczycielka Lois Armstrong powiedziała, że lokalni urzędnicy ds. zdrowia, w których mieszka w Kingston w Ontario, dostarczali codzienne aktualizacje na temat epidemii, przypadków i zgonów w społeczności.
Obecnie 68-letni Armstrong powiedział, że społeczeństwo zostało poproszone o wzięcie większej roli w zarządzaniu ryzykiem, ale informacje od organów służby zdrowia są mniej dostępne niż wcześniej. Dodała, że w międzyczasie dane, takie jak lokalizacja epidemii, nie są już publicznie dostępne.
„Myślę, że przeciętnej osobie bardzo trudno jest ocenić własne ryzyko” – powiedział w poniedziałek Armstrong w wywiadzie. „Kingston jest jednym z najgorętszych punktów w Ontario, ale wciąż publikuje informacje tylko trzy razy w tygodniu, a badanie można wykonać tylko wtedy, gdy jesteś w grupie wysokiego ryzyka lub jesteś naprawdę chory. Więc nie ma sposobu, aby się o tym dowiedzieć”.
Eksperci ds. zdrowia zgadzają się z Armstrongiem. Rządy prowincji mówią Kanadyjczykom, aby ocenili swoje poczucie ryzyka, ale te same rządy zmniejszają ilość danych dostępnych dla mieszkańców, mówią.
„Nie ma wątpliwości, że ludzie otrzymują mniej danych” – powiedziała Tara Moriarty, profesor z University of Toronto w College of Dentistry, która bada choroby zakaźne. „To bardzo ważne, ponieważ ludzie stają się odpowiedzialni za to, jak radzą sobie z pandemią i podejmowane przez siebie decyzje”.
Ontario, Quebec, Nowa Fundlandia i Labrador to jedyne prowincje przekazujące codzienne dane dotyczące COVID-19, powiedziała w poniedziałkowym wywiadzie, dodając, że Kanada przeprowadza mniej testów na COVID-19 na mieszkańca niż inne zamożne kraje.
Według Our World In Data, globalnej witryny danych powiązanej z Uniwersytetem Oksfordzkim, w tygodniu kończącym się 9 kwietnia przeprowadzono w Kanadzie 1,46 testów na COVID-19 na 1000 osób dziennie. Z kolei w Austrii wykonano 40,5 testów na 1000 osób. W Grecji, Włoszech, Wielkiej Brytanii, Francji i Korei Południowej codziennie przeprowadza się trzykrotnie więcej testów na mieszkańca niż w Kanadzie. Strona internetowa oblicza zarówno wyniki testu reakcji łańcuchowej polimerazy (PCR), jak i wyniki testu antygenu, które są udostępniane opinii publicznej.
Moriarty powiedział, że chociaż testowanie ścieków stało się sposobem śledzenia ewolucji epidemii, przeprowadza się je tylko w dużych miastach w niektórych powiatach.
Powiedziała, że to nie tylko kwestia danych, ale także komunikacji. Wyjaśniła, że przywódcy rządowi muszą lepiej przedstawić obecną i najbardziej wrażliwą sytuację.
Masz opinię? Wyślij to do mnie [email protected]
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”