W zeszłym tygodniu Google dokonał jednej z największych zmian w sposobie wyszukiwania w ostatnim czasie.
Strony wyników wyszukiwania (SERP) nie będą już wyświetlać prostych list linków. Zamiast tego większość wyszukiwań będzie uwzględniana przez moduł AI, który pobiera informacje z Internetu, podsumowuje je i prezentuje użytkownikowi bezpośrednio na stronie wyników.
W swoim ogłoszeniu Google reklamuje to jako sposób na szybsze uzyskiwanie przez użytkowników odpowiedzi na bardziej złożone odpowiedzi, bez konieczności przeglądania wielu witryn i gromadzenia najbardziej istotnych i wiarygodnych informacji.
Ale to ogłoszenie może wzbudzić niepokój marketerów treści i dziennikarzy.
Gdyby wszystkie informacje wyświetlały się bezpośrednio na stronie wyników, czy w ogóle istniałaby potrzeba odwiedzania tych witryn? Jak wpłynie to na miejsce treści w ścieżce marketingowej lub na zachętę finansową dla witryn z wiadomościami, aby zajmowały dobre pozycje w rankingu i zarabiały na reklamach z każdego kliknięcia? A co z marketingiem afiliacyjnym i ogromnymi sumami pieniędzy, które może wygenerować?
Google twierdzi, że nie powinieneś się martwić.
„Dzięki przeglądom AI ludzie odwiedzają większą liczbę witryn internetowych, aby uzyskać pomoc w przypadku bardziej złożonych pytań”. – napisała firma w ogłoszeniu. „Widzimy, że linki osadzone w Przeglądach AI uzyskują więcej kliknięć, niż gdyby strona wyświetlała się jako tradycyjny wpis internetowy dla tego zapytania. W miarę poszerzania tego doświadczenia będziemy nadal skupiać się na wysyłaniu cennego ruchu do wydawców i twórców treści.
Oczywiście Google powie: potrzebuje treści, aby zasilić ten model wyszukiwania AI. Co to właściwie oznacza dla marketerów zajmujących się marketingiem treści w wyszukiwarkach?
Poprosiliśmy trzech ekspertów SEO, aby spojrzeli w przyszłość. Najważniejszy jest świat.
Co to oznacza dla ruchu
Wszyscy eksperci, z którymi rozmawialiśmy, stwierdzili, że w dłuższej perspektywie współczynniki klikalności w wyszukiwarkach prawdopodobnie spadną, gdy zaniknie potrzeba odwiedzania witryny internetowej w celu uzyskania odpowiedzi.
Ale Rachel Vanderneck, założycielka Grupa VanderPowiedział, że niedociągnięcia w nowym systemie mogą być błogosławieństwem.
„Przy początkowej tendencji do przedstawiania nieprawidłowego i niepewnego przeglądu sztucznej inteligencji, możemy faktycznie zaobserwować, przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej, większe poleganie na wynikach tradycyjnych badań” – stwierdził Vanderneck. Zauważyła, że wdrożenie produktu było trudne, a wielu ekspertów SEO wątpiło, czy funkcja będzie gotowa do premiery. Może to prowadzić do „zdrowego sceptycyzmu” ze strony użytkowników, co może skłonić ich do przewinięcia w dół w celu przejrzenia tradycyjnych wyników wyszukiwania.
Vanderneck powiedział, że sztuczna inteligencja nie jest niczym nowym w wyszukiwarce Google. Ewoluuje, ale to nie powód do paniki: to tylko część gry SEO.
„Będą pewne załamania, a pełne rozwinięcie zajmie trochę czasu”.
America Dugan Torbert, specjalista ds. marketingu cyfrowego w Uniwersytet Wschodniego TennesseePowiedział, że chociaż algorytm może odbierać ruch, możliwe jest również bezpośrednie jego zwracanie.
„Mniejsza liczba kliknięć może skutkować niższym ogólnym ruchem w witrynie i niższą pozycją w wynikach wyszukiwania” – stwierdziła. „Może to negatywnie wpłynąć na sprzedaż, przychody z reklam, a nawet świadomość marki. Jeśli jednak wysokiej jakości treści zostaną zlecone na podstawie przeglądu sztucznej inteligencji, może to również poprawić niektóre z tych rzeczy. Czas pokaże, czy wdrożenie będzie miało pozytywny wpływ”. Lub negatywnie wpłynąć na liczbę kliknięć w serwisie.
Jak zmieni się content marketing?
Duggan-Torbert wierzy, że dobre, wysokiej jakości i sprawdzone treści właśnie takie staną się więcej, Jest to nie mniej istotne w obliczu rosnącego wpływu sztucznej inteligencji na życie codzienne.
„Wiele osób niechętnie ufa technologii i szuka ekspertów w tej dziedzinie, którzy mogliby zweryfikować informacje dostarczane im przez sztuczną inteligencję” – stwierdziła. „Musimy nadal działać jako eksperci w naszych dziedzinach, aby ludzie mieli dobre zasoby, na których mogą polegać”.
Katie Corder, specjalistka ds. komunikacji ds Globalne zdrowie MCD, podkreśla skupienie się na odbiorcach. Zwraca uwagę, że najważniejszym priorytetem Google jest przecież doświadczenie użytkownika, a nie jego wpływ na strony internetowe.
„Można to postrzegać jako katalizator kreatywności w sposobie prezentacji treści, ponieważ ostatecznie chodzi o dostarczanie użytkownikom dokładnych i angażujących treści” – stwierdziła.
Vanderneck wierzy, że ta propozycja raz na zawsze usunie kurtynę pomiędzy wyszukiwaniem a komunikacją społeczną. Sytuacja ta uległa erozji na przestrzeni lat, gdy dominującymi wyszukiwarkami stały się w szczególności TikTok i YouTube.
„Zachowania związane z wyszukiwaniem mają miejsce na wielu platformach, nie tylko w Google” – powiedziała. „Chociaż może to zmienić sposób uzyskiwania treści, nie zmienia to zachowania użytkowników Pościg. Treści rozpowszechniane różnymi kanałami będą nie tylko cenne z punktu widzenia ogólnej strategii wyszukiwania, ale na tym etapie nie jest jasne, w jaki sposób i czy Google będzie korzystać z różnych metod tworzenia treści w celu tworzenia treści opartych na sztucznej inteligencji.
Corder zaleca także zwrócenie większej uwagi na multimedia, w tym wideo (pamiętaj oczywiście, że YouTube jest własnością Google) i obrazy, które również można wykorzystać w procesie wyszukiwania.
Dogan Torbert mówi, że chociaż roboty mogą podsumowywać wiadomości, ostatecznym celem nadal jest dotarcie do bardzo ludzkiej publiczności.
„Chociaż content marketing jest często tworzony z myślą o rankingach w wyszukiwarkach, nie zapomnij najpierw pisać dla ludzi. Zastanów się, jak myślą, mówią i zachowują się Twoi docelowi odbiorcy, i upewnij się, że Twoje treści to odzwierciedlają ludzie jako pierwsi wchodzą w interakcję z treścią, dzięki czemu niektóre Twoje teksty mogą pojawić się w podsumowaniach AI.
Przede wszystkim weź głęboki oddech.
„Naucz się narzędzi, czytaj wiadomości i przewidywaj nadchodzące zmiany, ale nie zmieniaj swojej strategii za każdym razem, gdy pojawi się coś nowego” – powiedział Dugan Torbert.
Alison Carter jest redaktorką naczelną PR Daily. Śledź ją X Lub LinkedIn.
komentarz
„Zła entuzjasta podróży. Irytująco skromny ćpun internetu. Nieprzepraszający alkoholiczek”.