Założyciel amerykańskiej firmy pościelowej My Pillow został zobowiązany do zapłaty 5 milionów dolarów (4 miliony funtów) ekspertowi, który udowodnił, że jego dane dotyczące wyborów prezydenckich w 2020 roku były błędne.
Zaprzeczający wyborom Mike Lindell był tak pewny, że ma dane pokazujące chińską ingerencję w wybory w 2020 roku, że rzucił rękawicę innym.
W 2021 roku wydał „Prove Mike Wrong” i zarobił 5 milionów dolarów jako zdobywca nagrody.
W środę specjalny panel arbitrażowy orzekł, że ekspert ds. oprogramowania właśnie to zrobił i należą mu się pieniądze.
Wyzwanie zostało ogłoszone w ramach tak zwanego „webinaru”, który organizuje w Południowej Dakocie.
Lindell twierdził, że chińska ingerencja w niektórych stanach dała prezydentowi Joe Bidenowi zwycięstwo nad Donaldem Trumpem.
Zaoferuj siedmiocyfrową kwotę każdemu, kto udowodni, że jego dane nie mają nic wspólnego z wyborami w 2020 roku.
Komisja nakazała Lindellowi zapłacić Bobowi Zeidmanowi i napisała w swoim orzeczeniu, że żadne z oświadczeń Lindella nie miało związku z wyborami prezydenckimi w 2020 roku.
Orzekł również, że brak zapłaty kwoty będzie równoznaczny z naruszeniem umowy.
W wywiadzie dla partnera BBC, CBS USA, Zeidman powiedział, że spędził kilka godzin na analizowaniu danych dostarczonych przez Lindella, zanim zdecydował, że to „wszystko fałszywe”.
„Zadzwoniłem do żony i powiedziałem:„ Pomyśl, co chcesz zrobić z pięcioma milionami dolarów ”- wspomina.
Pan Zeidman, mieszkaniec Las Vegas, który dwukrotnie głosował na Trumpa, dodał, że niektóre dane Lindella były „prostym dokumentem Worda i tabelą„ zrobioną ”tak, by wyglądała na wyrafinowaną, a tak nie było”.
Po przedstawieniu swoich ustaleń komisji nadzorującej wyzwanie, pan Zeidman mówi, że nie otrzymał odpowiedzi, co skłoniło go do pozwania pana Lindella o pieniądze.
Powiedział CBS, że jeśli otrzyma nagrodę pieniężną, część z niej przekaże na cele charytatywne, które wspierają uczciwość wyborców.
Arbitrzy w swoim orzeczeniu wskazali, że ich rolą nie było ustalenie, czy doszło do ingerencji wyborczej, ale ustalenie, czy Pan Zeidman wygrał konkurs na podstawie przedstawionych mu regulaminów i oświadczeń.
Lindell obiecał, że się odwoła. Powiedział: „Nie jestem mu winien pieniędzy”. „Nic nie zostało udowodnione”.
Dodał: „Wszystko to było jednym wielkim planem, skoordynowanym planem, aby powstrzymać mnie i innych przed pozbyciem się elektronicznych maszyn do głosowania w kraju i powrotem do papierowych kart do głosowania”.
Szef My Pillow został również pozwany przez firmę Dominion zajmującą się maszynami do głosowania w związku z fałszywymi zarzutami ingerencji w wybory.
Dominion otrzymał niedawno 787,5 miliona dolarów po rozstrzygnięciu pozwu o zniesławienie z Fox News w związku z relacjami z wyborów w 2020 roku.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”