Ukraińcy zszokowani faktem, że Polska przestaje wysyłać broń do walki z Rosją | Wiadomości o wojnie rosyjsko-ukraińskiej

Ukraińcy zszokowani faktem, że Polska przestaje wysyłać broń do walki z Rosją |  Wiadomości o wojnie rosyjsko-ukraińskiej

Kijów, Ukraina – „Nie mogę uwierzyć, że nasza przyjaźń się skończyła”.

Powiedziała Al Jazeerze, że Marina Wasilewska, Ukrainka polskiego pochodzenia, westchnęła w czwartek, gdy dowiedziała się, że Warszawa wstrzymała dostawy broni do Kijowa i może zakończyć pomoc dla miliona ukraińskich uchodźców.

Polska dostarczyła Ukrainie setki czołgów z czasów radzieckich i 14 myśliwców Mig-29 w potrzebie w związku z inwazją Rosji, służyła jako główny węzeł tranzytowy broni z innych krajów zachodnich i zapewniła swoje bazy wojskowe do szkolenia ukraińskich żołnierzy.

Wydała miliardy euro na wszystko, od budowy tymczasowych mieszkań dla uchodźców po przekazywanie środków medycznych i sprzętu do wytwarzania energii.

Wasilewska i jej dzieci należały do ​​najbardziej bezbronnych i zdesperowanych odbiorców polskiej pomocy – a także jej przytłaczającego, rozdzierającego serce wsparcia moralnego.

Jej dziadkowie ze strony ojca są Polakami, a ona w zeszłym roku, po ucieczce przed rosyjską ofensywą, spędziła cztery miesiące w Krakowie ze swoimi pięcio- i ośmioletnimi córkami.

Wróciła do Kijowa w sierpniu, ponieważ jej mąż Władysław miał pilną sytuację medyczną, a najstarsza córka Darya tęskniła za kolegami ze szkoły.

Jednak pomimo niedawnych napięć Wasilewska twierdzi, że jest „dozgonnie wdzięczna” polskim władzom i społeczeństwu.

Przybył do Krakowa powolnym nocnym pociągiem w połowie marca 2022 r., pełen płaczących dzieci i przestraszonych, zdezorientowanych dorosłych, ale Polacy witali ich wszystkich jako „drogich przyjaciół”.

„Pomogli nam, jak tylko mogli, od żywności i ubrań po schronienie i warunki sanitarne” – ze łzami w oczach wspomina 34-latka, która pracuje w marketingu.

„O mój Boże, myślałam, że wreszcie skończyła się wzajemna niechęć”.

Polska zajmowała niegdyś duże części Rusi Kijowskiej, średniowiecznej konfederacji księstw Europy Wschodniej, która utworzyła Ukrainę, Białoruś i Rosję.

Był kanałem wpływów Zachodu, od filozofii po sztuki wizualne, ale jego wysiłki na rzecz nawrócenia prawosławnych poddanych na terenach dzisiejszej Ukrainy na katolicyzm spotkały się z oporem, torując drogę do częściowego przejęcia przez Moskwę.

Żyzna „czarna ziemia” Ukrainy była spichlerzem chleba dla Polski, a trwający spór dyplomatyczny ma swoje korzenie w zbożu.

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Polski Mateusz Morawiecki obejmują się podczas wspólnej konferencji prasowej w dniu rocznicy ataku Rosji na Ukrainę, luty 2023 r., w Kijowie. [Viacheslav Ratynskyi/Reuters]

Premier Mateusz Morawiecki powiedział w środę, że Warszawa „nie przekazuje już broni Ukrainie, ponieważ uzbrajamy teraz Polskę w nowoczesną broń”.

Oświadczenie to nastąpiło po przemówieniu prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ, w którym oskarżył on Polskę, Słowację i Węgry o pomaganie Rosji poprzez zakaz importu ukraińskiego zboża.

Obecnie zboża nie można przewozić przez Morze Czarne ze względu na ograniczenia ONZ, które pozwalają na bezpieczny przepływ statków towarowych. Rosja wycofała się z wynegocjowanej „umowy zbożowej”.

„Niepokojące jest obserwowanie, jak niektórzy ludzie w Europie bawią się razem na arenie politycznej, robiąc thriller ze zboża” – powiedział Zełenski, były komik i aktor filmowy.

„Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają moskiewskiemu aktorowi przygotować scenę”.

Kijów złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu na Polskę, Słowację i Węgry i nałożył zakaz importu do Polski jabłek, kapusty, pomidorów i cebuli.

Embargo okazało się ostatecznym ciosem, który rozgniewał rządzącą w Polsce prawicę Prawo i Sprawiedliwość, która w przygotowaniach do wyborów parlamentarnych zaplanowanych na 15 października liczy na wsparcie rolników i ludności wiejskiej.

W poniedziałek Warszawa stwierdziła, że ​​nie powinna oferować ukraińskim uchodźcom wsparcia, które obejmuje pozwolenia na pracę, bezpłatną naukę oraz dostęp do opieki zdrowotnej i innych świadczeń.

„Te przepisy wygasną w przyszłym roku” – powiedział rzecznik rządu Piotr Mulder.

„Wrażliwy, niezwykły”

Czołowy ukraiński ekspert wojskowy stwierdził, że zawieszenie pomocy wojskowej dla Polski jest „delikatne”.

„To wszystko jest niezwykłe, to wszystko jest wodą [Russian President Vladimir] fabryka Putina” – powiedział Al Jazeerze były zastępca szefa sztabu generalnego sił zbrojnych Ukrainy gen. broni Ihor Romanenko.

„W przyszłości, [Polish and Ukrainian] Prezydenci powinni się spotykać i znajdować punkty porozumienia” – powiedział.

Inni analitycy byli mniej optymistyczni.

„Polskie elity są wściekłe, co może przerodzić się w mróz w stosunkach” – powiedział Al Jazeerze analityk z Kijowa Aleksey Kusch.

Uważał, że naprawę stosunków uda się dopiero po jego obaleniu w ukraińskich salach władzy.

Dodał, że wśród zwolnionych mogą znaleźć się wiceminister gospodarki Taras Kaczka, który wprowadził zakaz na polską żywność, oraz jego szefowa Julia Świridenko.

Część Ukraińców uważała plucie za przejściową winę.

„Oczywiście muszą chronić swoich rolników, tak jak my chronimy naszych” – powiedział Al Jazeerze Wołodymyr Chnitsa, emerytowany kierowca autobusu, który dorastał we wsi w obwodzie czerkaskim w środkowej Ukrainie.

Niektórzy jednak zareagowali gniewem.

„Oni są mścicielami; Zawsze oskarżają nas o ludobójstwo i inne rzeczy, których nie zrobiliśmy” – powiedział Al Jazeerze 22-letni Konstantin Dawidienko.

Nawiązał do tego, co Warszawa nazwała „masakrą wołyńską” ludności cywilnej w okupowanej Polsce.

Warszawa twierdzi, że Ukraińska Powstańcza Armia, która stanęła po stronie nazistowskiego Berlina w wypędzaniu Rosjan z Ukrainy, zabiła do 100 000 etnicznych Polaków i uważa ich masakrę za „ludobójstwo”.

Ukraina, gdzie kluczowych przywódców UPA uważano za watażków i bojowników o wolność, nie zgodziła się z terminem i liczbą ofiar.

Do masakry doszło na Wołyniu i Galicji, które zostały zaanektowane przez sowieckiego dyktatora Józefa Stalina i obecnie stanowią część zachodniej Ukrainy.

Po II wojnie światowej przebywający tam etniczni Polacy spotkali się z dyskryminacją.

Jednym z nich był dziadek byłej uchodźczyni Wasilewskiej, Feliks, który stracił pracę jako główny lekarz w szpitalu dziecięcym w zachodnim Lwowie.

Został skazany na 10 lat syberyjskiego więzienia, przeżył tylko dzięki temu, że „pomagał naprawić karierowiczów”, którzy zapewniali mu żywność i wsparcie strażników więziennych, powiedział.

Dorastając, czasami słyszała rasistowskie obelgi oczerniające jej polskie korzenie, ale miała nadzieję, że polska pomoc dla Ukraińców w czasie wojny położy kres napięciom.

„Wierzę, że nasze narody mogą pokonać tę ciemność między nami. Nadal to robię” – powiedziała Wasilewska.

Henry Herrera

„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *