Ukraińcy mieszkający w Polsce przygotowują się do gorzkiej prawosławnej Wielkanocy, niektórzy odmawiają jej świętowania

Ukraińcy mieszkający w Polsce przygotowują się do gorzkiej prawosławnej Wielkanocy, niektórzy odmawiają jej świętowania

Julia Ovsarenko, jej syn Daniel i matka Helena Volkord czekają na autobus z Ukrainy na dworzec Warszawa Zachodnia.Fot. Anna Liminovich / The Globe and Mail

Julia Ovsarenko stała w sobotę ze swoim czteroletnim synem Danielem na długim peronie na Dworcu Zachodnim w Warszawie iz niecierpliwością czekała na przybycie autobusu z Ukrainy ze specjalną paczką od męża.

„Wysyła farbę do naszych pisanek” – powiedziała z uśmiechem pani Ovsarenko. „Postaramy się mieć pewne tradycje”.

Podobnie jak miliony prawosławnych chrześcijan na całym świecie, pani Ovsarenko zwykle maluje jajka w ten weekend i przygotowuje specjalny posiłek na Wielkanoc w niedzielę. Ale jego rodzinę rozdarła wojna na Ukrainie.

Czteroletni Daniel Ovsarenko opuścił rodzinny dom w Kijowie wraz z matką i babcią wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji.

On, Daniel i jego matka Helena Volkard opuścili rodzinny dom w Kijowie wkrótce po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji 24 lutego. Mieszkają w Warszawie, a pani Ovsarenko znalazła dom i pracowała jako architekt. Wiedziała, że ​​w tym roku nie będzie prawosławnej Wielkanocy. – Przynajmniej jesteśmy razem – przytuliła syna. „To bardzo ważne. Mamy nadzieję, że wkrótce znów będziemy razem jako rodzina.

Wielkanoc to najważniejsza data w kalendarzu chrześcijańskim i powinna być świętem życia, odnowy i nadziei. Ponieważ w niedzielę przypada drugi miesiąc wojny na Ukrainie, w tym roku wiadomość ta będzie jeszcze ważniejsza.

Światowa Rada Kościołów i sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres wzywały do ​​zakończenia walk w Rosji w wielkanocny weekend. Ale zawieszenie broni nie zostało osiągnięte, a Rosja nasiliła ataki, próbując zdobyć znaczną część wschodniej i południowej Ukrainy. W międzyczasie, ukraiński Władze w większości części kraju wydały nakazy godziny policyjnej od 19:00 w sobotę do 5 rano w niedzielę.

Dla wielu Ukraińców mieszkających w Polsce – którzy od początku wojny przyjęli ponad milion uchodźców – Wielkanoc będzie w tym roku gorzka, a niektórzy nie chcą z nią nic robić.

READ  Polska podpisuje umowę Artemis - Space News

Elena Terginitska jedzie autobusem z Warszawy do Lwowa na Ukrainie, a następnie do Dinibro ze swoim 8-letnim synem Amirem. Pani Terginitska opuściła Ukrainę w marcu, ale tęskniła za dużą częścią ojczyzny i teraz wraca na Ukrainę na Wielkanoc.

„Wtedy to po prostu do nas dotarło Wojna– powiedziała Elena Terginitska, przygotowując się do wejścia na pokład minibusa do miasta Elviv na West Station. „Ludzie umierają. Zwykli ludzie nie będą świętować.

Pani Terginitska opuściła dom ze swoim ośmioletnim synem Amirem 11 marca w Dniebro na środkowej Ukrainie. Po przeprowadzce do Polski przenieśli się do Frankfurtu, ale on nie mógł znaleźć pracy w Niemczech i zmagał się z kulturą. Miała również spór ze swoim mężem, Shadi al-Sadiq, który wcześniej przeniósł się do Frankfurtu. Są teraz w trakcie rozwodu, a pani Terginitska powiedziała, że ​​chce pomóc sąsiadowi na Ukrainie. Co do Wielkanocy: „Nie będę świętować”.

Vera Virodina również nie ma żadnych emocji związanych z wakacjami. Pochodzi z Charkowa, który był nieustannie bombardowany przez wojska rosyjskie i choć od roku lub dwóch mieszka w Polsce, nadal ma na Ukrainie rodzinę i przyjaciół, którzy próbują żyć.

Powyżej Tanya Smduk i jej 13-miesięczna córka Violetta wsiadają do autobusu na Dworcu Zachodnim w Warszawie, jadącego do ukraińskiego cytomeru. Na dole stacja tętniła życiem, gdy w sobotę niektórzy Ukraińcy udali się do domów na Wielkanoc.

„Czujemy wiele emocji” – powiedział w sobotę, gdy przestał rozmawiać z grupą uchodźców w centrum Warszawy. „Czujemy dużo nienawiści” – powiedział, odnosząc się do prezydenta Rosji Władimira Putina. Pani Virodina powiedziała, że ​​wie, jak bardzo jest zła z powodu wojny i będzie walczyła, aby pójść do kościoła w tę Wielkanoc.

W Warszawie pojawiły się oznaki radości wielkanocnej. Główny targ spożywczy, Hala Quarti, był gospodarzem ukraińskiego festiwalu kulinarnego w sobotę, podczas którego różni polscy szefowie kuchni przygotowywali różne wielkanocne specjały. Grupa 15 uchodźczyń zebrała się na Downtown Square i zaśpiewała popularne ukraińskie piosenki, w tym skoczną melodię piosenkarki Katriny Fujinskiej „Like in Our Ukraine”.

READ  Wiadomości z Ukrainy: Polska wykryła w swojej przestrzeni powietrznej obiekt, który przeleciał z Białorusi

Olha Pennick, jedna z piosenkarek, wyjaśniła, że ​​kobiety spotkały się za pośrednictwem mediów społecznościowych i spotkały się dopiero w sobotę. Chcieli zebrać pieniądze dla armii ukraińskiej, a podczas śpiewu kobieta poprosiła przechodniów o datki.

Warszawski targ spożywczy Hala Quarti był gospodarzem specjalnego ukraińskiego festiwalu kulinarnego w sobotę, podczas którego wielu polskich kucharzy przygotowywało różnorodne wielkanocne specjały.

Pani Bennik, która przyjechała do Polski z pięciorgiem dzieci z Grobivnitsky w środkowej Ukrainie, powiedziała: „Przynajmniej czujemy, że coś robimy. Znalazła miejsce do pracy i życia w Warszawie.

Inni mieli ważniejsze sprawy do rozważenia w sobotę niż obchody Wielkanocy. Tanya Smduk i jej 13-miesięczna córka Violetta stoją przed 13-godzinną podróżą, wsiadając do autobusu w Warszawie, który zabierze ich do cytomer na zachodniej Ukrainie. Pani Smuth nie martwiła się. Wyjechała do męża Andre, którego nie widziała od miesiąca. Rodzina była rozdzielona od początku wojny i pani Smuth miała nadzieję, że wróci do domu dobrze. „Chcę być na Ukrainie” – powiedział. „To jest mój kraj.”

Pytana o Wielkanoc pani Smduk wzdrygnęła się. Nie pojechała na Ukrainę na wakacje, chciała wrócić do domu. Kiedy po raz ostatni żegnała się ze swoim teściem, Wioletka pomachała i uśmiechnęła się. „Jest bardzo szczęśliwa, ponieważ wkrótce zobaczy swojego ojca” – powiedziała pani Smuth.

Henry Herrera

„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *