Chrisa Carlsona/AP
Republikański kandydat na prezydenta i były prezydent Donald Trump przybywa przed meczem futbolu uniwersyteckiego NCAA pomiędzy Karoliną Południową a Clemson, sobota, 25 listopada 2023 r. w Kolumbii w Południowej Karolinie (AP Photo/Chris Carlson)
Nowy Jork
CNN
—
Donald Trump nalegał, aby sąd apelacyjny w Nowym Jorku wstrzymał się z wydaniem wobec niego nakazu milczenia w procesie o oszustwo cywilne, twierdząc, że groźby pod adresem sędziego i jego prawnika nie „usprawiedliwiają” ograniczania konstytucyjnego prawa byłego prezydenta do obrony.
W zeszłym tygodniu prawnicy z Biura Prokuratora Generalnego Nowego Jorku i sądu nawoływali sąd apelacyjny do ponownego nałożenia zakazu publikacji po tym, jak „poważne i wiarygodne” groźby nękały izbę sędziego Arthura Engorona od rozpoczęcia procesu w październiku.
Prawnik Trumpa – napisał w poniedziałkowym zgłoszeniu Że były prezydent nigdy nie groził sędziemu ani jego głównemu referentowi prawnemu i że nie można ich pociągnąć do odpowiedzialności za działania innych osób. Argumentowali, że prawo Trumpa wynikające z Pierwszej Poprawki do bezkarnego krytykowania i podkreślania jego postrzegania przez sędziego i jego prawnika stronniczości jest „niezbędne” dla utrzymania zaufania publicznego do procesu.
„Zasadniczo niepokojące zachowanie anonimowych podmiotów zewnętrznych wobec sędziego i głównego urzędnika sądowego, którzy publicznie przewodniczą wysoce polaryzującemu i głośnemu procesowi, wymaga odpowiednich środków bezpieczeństwa” – napisali prawnicy Trumpa. „Nie uzasadnia to jednak całkowitego uchylenia praw składających petycję wynikających z Pierwszej Poprawki w sprawie, która niesie ze sobą ogromne ryzyko dla składających petycję i która została zagrożona przez wprowadzenie do składu orzekającego stronniczości”.
Poniedziałkowe zgłoszenie było pierwszym z setek nękających listów skierowanych przeciwko Engoronowi i urzędnikowi prawnemu Ogłoszono w zeszłym tygodniu. Z dokumentów sądowych wynika, że urzędniczka Engoron odbierała od 20 do 30 połączeń dziennie na swój osobisty telefon komórkowy oraz od 30 do 50 wiadomości dziennie na platformach mediów społecznościowych i na prywatne adresy e-mail.
Na początku tego miesiąca sędzia Sądu Apelacyjnego w Nowym Jorku tymczasowo uchylił nakaz milczenia nałożony na Trumpa i jego prawników, który zabraniał im składania publicznych oświadczeń na temat personelu sędziego, w szczególności głównego referenta prawnego, który konsultuje się z nim w składzie sędziowskim. Trump i jego prawnicy argumentowali, że urzędniczka prawna była stronnicza wobec Trumpa ze względu na darowizny na cele polityczne, które przekazała niektórym organizacjom wspierającym prokuratora generalnego Nowego Jorku, który pozwał Trumpa. Twierdzili, że „współorzekała” w sprawie na podstawie wielokrotnych konsultacji, jakie przeprowadzała z sędzią. Sędzia sądu apelacyjnego zapowiedział wówczas, że zniesie nakaz milczenia, aby umożliwić pełnemu składowi sędziowskiemu ocenę rozpatrywanych kwestii konstytucyjnych.
Prawnicy sędziego złożyli w zeszłym tygodniu wnioski, wzywając sąd apelacyjny do przywrócenia nakazu milczenia, twierdząc, że od czasu uchylenia nakazu milczenia w dniu 16 listopada liczba wiadomości wzrosła, a około połowa nękających wiadomości, które pisarz otrzymał, miała charakter anty- Semicki.
Prawnicy Trumpa stwierdzili, że nie można go winić za komentarze innych osób.
„Jednakże żadnej z podłych złośliwości odzwierciedlonych w tych listach nie można przypisać Prezydentowi Trumpowi ani jego prawnikom. Ani Prezydent Trump, ani jego prawnicy nigdy nie wydali oświadczenia, w którym odnieśliby się do religii, wyglądu czy prywatnej działalności głównego pisarza prawniczego” – powiedzieli sąd apelacyjny.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”