Organizatorzy Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego i Igrzysk Olimpijskich w Tokio rozpoczynają w środę trzydniowe wirtualne spotkania i zmierzą się z najsilniejszymi dotychczas przeciwnikami środowiska medycznego, ponieważ Igrzyska mają się rozpocząć za nieco ponad osiem tygodni.
Spotkaniom będzie przewodniczył wiceprezydent MKOl John Coates, który po raz kolejny postara się zapewnić Japończyków, że Igrzyska będą „bezpieczne”.
Znaczna część Japonii, w tym Tokio i Osaka, znajduje się w stanie wyjątkowym, co zmusza prezydenta MKOl Thomasa Bacha do odwołania podróży do Japonii w tym miesiącu. Tylko około 1-2 procent populacji jest w pełni zaszczepionych, a w wielu sondażach sprzeciw wobec igrzysk olimpijskich wynosi 60-80 procent.
W jednym z najmocniejszych dotychczas oświadczeń, 6-tysięczne Stowarzyszenie Lekarzy w Tokio wezwało do odwołania Igrzysk Olimpijskich w liście wysłanym w zeszłym tygodniu do premiera Yoshihide Suga, gubernatora Tokio Yuriko Koike i Seiko Hashimoto, przewodniczącej komitetu organizacyjnego.
Wiadomość została opublikowana w tym tygodniu na stronie internetowej grupy.
„Uważamy, że właściwym wyborem jest odwołanie wydarzenia, które mogłoby doprowadzić do wzrostu liczby ofiar i zgonów” – czytamy w liście.
Obejrzyj | Naomi Osaki wyraża swoje obawy dotyczące bezpieczeństwa zabawek:
„Wirusy są przenoszone przez ruchy ludowe. Japonia poniesie wielką odpowiedzialność, jeśli igrzyska olimpijskie i paraolimpijskie zaostrzą epidemię, zwiększając liczbę tych, którzy będą musieli cierpieć i umrzeć”.
Olimpiada ma się rozpocząć 23 lipca. Następuje po Igrzyskach Paraolimpijskich 24 sierpnia. Jest to konieczność finansowa dla Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który około 75 procent swoich dochodów czerpie ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych, a 18 procent ze sponsoringu.
Japonia oficjalnie wydała 15,4 miliarda dolarów na organizację igrzysk olimpijskich, chociaż rządowe recenzje wskazują, że liczba ta jest znacznie wyższa.
Nic nie wskazuje na to, aby igrzyska zostały odwołane, chociaż opozycja kontynuuje małe protesty na ulicach i masowe kampanie online. W zeszłym miesiącu British Medical Journal sprzeciwił się organizacji olimpiady.
W Japonii zginęło ponad 11500 osób z powodu COVID-19.
Presja na system medyczny
Tokyo Medical Practitioners Association ostrzegło przed potencjalnym załamaniem się systemu medycznego w Japonii, który może znaleźć się pod większą presją w miarę zbliżania się gorących i wilgotnych miesięcy letnich w Tokio wraz z otwarciem igrzysk olimpijskich.
„Nasz naród obserwuje obecnie wzrost liczby pacjentów z koronawirusem w czwartej fali, która jest jak dotąd najgorsza” – głosi komunikat. „Systemy medyczne reagujące na COVID-19 są przytłaczające, prawie do granic swoich możliwości. Prawda jest taka, że cały system medyczny napotyka trudności nie do pokonania, starając się jak najlepiej reagować środkami koronawirusa.
Organizatorzy z Tokio powiedzieli, że podczas igrzysk olimpijskich potrzeba około 10 000 pracowników medycznych. Poprosili również o dodatkowe 500 pielęgniarek i 200 specjalistów medycyny sportowej.
Kilka prefektur w pobliżu Tokio stwierdziło, że nie będą traktować priorytetowo sportowców olimpijskich.
Wiadomość dodała, że „lekarze i pielęgniarki systemu medycznego, którzy zostali poproszeni o udzielenie odpowiedzi, są już wyczerpani na tym etapie i nie ma absolutnie żadnej dodatkowej siły roboczej ani zaplecza do leczenia”.
Kibice z zagranicy zostali już zakazani, a organizatorzy olimpiad w przyszłym miesiącu mają ogłosić, czy lokalni kibice mogą uczestniczyć w ograniczonej liczbie.
W igrzyskach olimpijskich i paraolimpijskich weźmie udział 15 000 sportowców i dziesiątki tysięcy innych osób w Japonii, która skutecznie zamknęła swoje granice na ponad rok.