Zmęczony robotnikami Bella włamywającymi się do jego posiadłości w celu obsługi przewodów biegnących nad jego podwórkiem, Nicholas Gourkovich zdecydował się na Dawid kontra Goliat.
Oskarża giganta telekomunikacyjnego o przewody, co może doprowadzić do wydania orzeczenia nakazującego mu nie tylko usunięcie słupów elektrycznych z prywatnej posesji na żądanie – tak jak teraz – ale także przewodów, które przez nią przecinają.
Nieco ponad rok temu pisałem o tym, jak Gjorkowicz zażądał od Billa wyjęcia kija z jego małego podwórka na Bolton Street, wiedząc, że nie ma prawa do posiadania kija na swojej posesji.
Bell próbował go od tego odwieść, oferując mu pieniądze i ostrzegając, że będzie to poważne zakłócenie służby, którą świadczył swoim sąsiadom, i może potrwać kilka lat. Odmówił pieniędzy i stał stanowczo.
Usunął słup zeszłej jesieni – przed terminem – rzadkie zwycięstwo właściciela domu nad Bellem, który ma długą historię uporczywego oporu przed wyprowadzaniem swoich słupów z prywatnej własności, szczególnie w centrum Toronto.
Ale to nie powstrzymało techników Bella przed kontynuowaniem inwazji na jego posiadłość, aby dotrzeć do pasma drutu, który wciąż rozciąga się na tyłach jego podwórka, osiem metrów nad ziemią.
Powiedział, że przewody mają podłączoną skrzynkę do usługi internetowej Bell Fibe, dlatego jej pracownicy wciąż się pojawiają, pomimo licznych próśb o trzymanie się z dala od jego własności.
Po wyjęciu wału technicy przychodzili. Gyurkovics nagrał ich telefonem na swoim podwórku; Mówi, że zwariują i zażądają, by przestał ich filmować.
„Powiedziałem: Wchodzicie na moje podwórko i narzekacie, że was filmuję?” On pamięta.
Zainstalował trzymetrową zamkniętą bramę przed swoim domem, aby trzymać ich z dala. Zamiast tego weszli na podwórko sąsiada i wspięli się przez ogrodzenie, aby dostać się do jego posiadłości, gdzie mogli dotrzeć do drutów za pomocą drabiny, powiedział.
Nie można ich odrzucić, powiedział, dodając, że poszedłby do sądu nie tylko dlatego, że druty Bella naruszały jego własność, ale żeby uzyskać orzeczenie, czy jej pracownicy mają prawo do naruszenia.
Dla Gyurkovicsa najważniejsze jest to, że nie chce, aby pracownicy Bella wchodzili na jego podwórko, nie dba o ich przyczyny i wierzy, że ma prawo do spokojnego i prywatnego korzystania z jego własności bez najazdów niepożądanych gości.
Powiedział w e-mailu, że wyznaczył prawnika, który 11 sierpnia pojawi się przed Sądem Najwyższym w Ontario, aby zażądać przesłuchania, które może przynieść ulgę w „naruszeniu i ciągłych niedogodnościach związanych z ustawą”.
„Bill nie ma żadnej ustawowej służebności, która dawałaby mu prawo do umieszczenia masztu, kabla, sprzętu lub w inny sposób” na swojej posesji, powiedział adwokat.
Jego sprawa będzie koncentrować się na fakcie, że „kable i słup są uciążliwe, nielegalnie ingerujące w” jego własność i że „przestrzeń powietrzna nad nieruchomością jest jego legalną własnością i jako taki żaden podmiot nie może wejść i zająć tej nieruchomości przestrzeń powietrzna bez zezwolenia prawnego.”
Rzeczniczka Bell, Jacqueline Michaelis, otrzymała wiadomość e-mail z informacją, że „nie możemy komentować trwającego sporu”.
Ze wszystkich problemów, które słyszałem od czytelników, otrzymuję więcej e-maili o sprzęcie Bell na terenie prywatnym niż o jakichkolwiek innych sprawach. Jourkovic nie jest jedynym, który chce, aby Bell przestał okupować lub wkraczać na jego własność, ale jest jedyną znaną mi osobą, która była gotowa stoczyć prawną batalię o to.
Jego adwokat złożył wniosek do sądu „o ustalenie, czy sprawa powinna być rozpatrywana jako wniosek czy postępowanie”. Tak czy inaczej, sąd prawie na pewno przedstawi swoją sprawę; Dotyka sedna kwestii praw własności i tego, czy gigantyczna korporacja może je zburzyć.
Konsekwencje są ogromne. Gdyby sąd orzekł, że Bell Corporation – podmiot wnoszący wkład – nie może wiązać przewodów nad własnością prywatną bez pozwolenia, a jej pracownicy nie mogą naruszać tego prawa, potencjalnie tysiące właścicieli domów zażądałoby, aby Bell przeniósł nie tylko słupy, ale także przewody, które stocznie ludzi.
Rachunek może kosztować miliardy cichych pieniędzy i kosztów transportu i bez wątpienia zmienić sposób świadczenia poszczególnych usług. Może również zwiększyć koszt usług Bella.
To nie jest takie proste, jak się wydaje. Pozew zrównoważy prawa właścicieli nieruchomości i prawa gigantycznych korporacji, które świadczą usługi, których wszyscy pragniemy i potrzebujemy. Ale czy sąd zapewni, że Bill ma prawo deptać prawa właścicieli domów?
Bell z pewnością wyśle zespół prawników z Bay Street do obrony ich sprawy, podczas gdy Jorkovics jest zajęty pieniędzmi i zatrudnia prawnika, który nie jest Eddiem Greenspanem.
Wiem kogo zachęcić.
Dołącz do rozmowy
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”