- Napisane przez Matta McGratha i Malcolma Seniora
- BBC News Klimat i nauka
Branża żeglugowa znajduje się pod rosnącą presją, aby podczas spotkania w Londynie w tym tygodniu znacznie ograniczyć emisje gazów cieplarnianych z kominów.
Transport morski emituje rocznie tyle samo dwutlenku węgla co Niemcy, ale jest największym sektorem na świecie, który nie ma celu w zakresie redukcji emisji do „zera netto”.
Niektórzy delegaci na szczycie ONZ chcą tego do 2050 roku i zmniejszenia o połowę emisji do 2030 roku.
Działacze twierdzą, że gdyby doszło do porozumienia, byłaby to klimatyczna „umowa dekady”.
Osiągnięcie „zero netto” oznacza, że wszelkie pozostałe emisje pochodzące z żeglugi są kompensowane przez usuwanie gazów cieplarnianych z atmosfery.
Od lat przemysł żeglugowy, rządy i organizacje ekologiczne spierają się o to, jak sprawić, by transport towarów drogą morską był bardziej ekologiczny.
Kwestię tę uznano za zbyt trudną do uwzględnienia w porozumieniu klimatycznym z Paryża z 2015 r. w celu ograniczenia globalnego ocieplenia.
Jest to ważne, ponieważ około 90% produktów i towarów konsumowanych na świecie podróżuje statkami.
Statki te często spalają wysoce zanieczyszczające paliwa, które przyczyniają się do 3% globalnej emisji dwutlenku węgla, mniej więcej tyle samo, co niemieckie lub 243 elektrownie węglowe.
Eksperci ostrzegają, że jeśli nie zostaną podjęte silniejsze działania, do połowy wieku może wzrosnąć nawet o 50%.
Obecne plany dla przemysłu żeglugowego przewidują jedynie zmniejszenie emisji o połowę do połowy tego stulecia, co zdaniem naukowców jest dalekie od porozumienia klimatycznego z Paryża.
W tym tygodniu, pod auspicjami Międzynarodowej Organizacji Morskiej ONZ (IMO), delegaci ze 175 krajów żeglugowych spotkają się w Londynie, aby spróbować uzgodnić nowy harmonogram całkowitej dekarbonizacji ich przemysłu.
Aktywiści chcą bardziej rygorystycznego celu, z redukcją o około połowę do 2030 r. i nowym celem zera netto do 2050 r. Inni chcą pójść dalej i zobaczyć pełną dekarbonizację do 2040 r.
„Jeśli państwa członkowskie zrobią to dobrze, będą mogły dostosować sektor żeglugi zgodnie z paryskimi celami temperaturowymi i zwiększyć inwestycje w zielone technologie, które całkowicie zmienią ten sektor” – powiedziała Kerlin Wells, dyrektor ds. oceanów i klimatu w Fundacji Klimatycznej ONZ.
Wiele krajów jest za – a niektóre firmy żeglugowe również chcą iść naprzód dzięki czystszym systemom transportowym. Maersk, druga co do wielkości linia żeglugi kontenerowej na świecie, przyjmuje optymistyczne podejście, wyznaczając własny cel zerowej emisji do 2040 roku.
Poprzednie próby zwiększenia ambicji klimatycznych w IMO nie powiodły się w przypadku wielu krajów, takich jak Chiny, Indie i Arabia Saudyjska, które chcą chronić własne krajowe interesy żeglugowe.
Obserwatorzy twierdzą, że jeśli na spotkaniu w Londynie uda się uzgodnić te nowe cele dla wszystkich przesyłek, będzie to największy postęp w walce ze zmianami klimatycznymi od czasu porozumienia paryskiego.
„Naprawdę będziecie mieć porozumienie klimatyczne nie tylko na rok, ale potencjalnie na dekadę”, powiedział John Maggs z aktywistów Clean Shipping Alliance, przemawiając do dziennikarzy.
W szerszej branży panuje przekonanie, że potrzebne są reformy, ale istnieją obawy, że nowe cele będą zbyt trudne i kosztowne.
Ale Najnowsze badania Pokazuje, że ograniczenie emisji pochodzących z żeglugi w ciągu połowy tej dekady zwiększyłoby całkowite koszty operacyjne tylko o około 10%.
W zeszłym tygodniu sekretarz generalny IMO Kitak Lim wezwał delegatów do „pójścia na kompromis i znalezienia rozwiązań”, nazywając rok 2023 „rokiem zdecydowanych działań na rzecz klimatu”.
Jego poglądy podzielali Faig-Abasov, działacze na rzecz transportu i ochrony środowiska:
„Czekanie do 2050 r. na dekarbonizację jest trochę jak czekanie, aż twój dom spłonie, zanim wezwiesz straż pożarną… Potrzebna jest wola polityczna; IMO musi albo przyspieszyć, albo zaatakować!”