Samolot nie jest jednym z Boeingów 737 Max 9, który znalazł się w centrum uwagi po eksplozji linii lotniczych Alaska Airlines.
Krajowy lot japońskich linii All Nippon Airways (ANA) powrócił na lotnisko odlotu po wykryciu pęknięcia w oknie kokpitu Boeinga 737-800 lecącego w powietrzu.
Lot 1182 leciał na lotnisko Toyama w Japonii, ale wrócił na lotnisko Sapporo-New Chitose po wykryciu pęknięcia w zewnętrznej warstwie czterech warstw okien otaczających kokpit – poinformował w sobotę rzecznik linii lotniczej.
Firma dodała, że nie zgłoszono żadnych obrażeń wśród 59 pasażerów i sześciu członków załogi.
„Pęknięcie nie miało wpływu na kontrolę lotu ani na ciśnienie” – powiedział rzecznik afgańskiej armii.
To już drugi wypadek samolotu Boeing w ciągu tygodnia.
Jednak samolot ANA, także 737, nie jest jednym z samolotów Boeing 737 Max 9, które znalazły się w centrum uwagi od czasu, gdy w ubiegłą sobotę samolot Alaska Airlines uległ eksplozji, w wyniku której powstała duża dziura w boku kadłuba.
Chociaż samolot na Alasce wylądował bezpiecznie ze 174 pasażerami i sześcioma członkami załogi na pokładzie, dane lotu wykazały, że przed powrotem na międzynarodowe lotnisko w Portland samolot wzniósł się na wysokość 4876 metrów.
Alaska Airlines poinformowały, że uziemiły swoją flotę samolotów 737-9.
Samoloty „zaparkowane”
Wszystkie samoloty 737 Max 9 pozostaną uziemione do czasu, aż Boeing dostarczy więcej danych po niemal katastrofalnym wypadku linii lotniczych Alaska Airlines – poinformowała w piątek Federalna Administracja Lotnictwa (FAA).
„W trosce o bezpieczeństwo amerykańskich podróżnych FAA uziemi Boeinga 737-9 MAX do czasu przeprowadzenia szeroko zakrojonej inspekcji i konserwacji oraz sprawdzenia danych z inspekcji” – stwierdziła FAA w oświadczeniu.
Organ regulacyjny wszczął także dochodzenie w sprawie katastrofy, co stanowi pierwszą poważną kwestię bezpieczeństwa w samolocie Boeinga od czasu śmiertelnej katastrofy 737 MAX w 2018 i 2019 r., która spowodowała uziemienie samolotu na dłuższy okres.
„Pracujemy nad tym, aby coś takiego nigdy się nie powtórzyło” – powiedział administrator FAA Mike Whitaker.
„Naszą jedyną troską jest bezpieczeństwo amerykańskich podróżników, dlatego Boeing 737-9 MAX nie powróci w powietrze, dopóki nie będziemy pewni, że jest bezpieczny”.
W oświadczenie Boeing w piątek z zadowoleniem przyjął oświadczenie FAA i zapewnił, że firma „będzie współpracować w pełni i przejrzyście”.
„Wspieramy wszelkie działania poprawiające jakość i bezpieczeństwo oraz podejmujemy działania w całym naszym systemie produkcyjnym”.
Samoloty Boeing 737 MAX były w przeszłości uziemiane na całym świecie. W październiku 2018 r. nie pozwolono im latać przez prawie dwa lata po katastrofie lotniczej w Indonezji, w której zginęło 189 osób, a pięć miesięcy później w kolejnej katastrofie w Etiopii, w której zginęło 157 osób.
Samolot dopuszczono do ponownego lotu po tym, jak Boeing zmodernizował swój system automatycznego sterowania lotem, który został nieprawidłowo aktywowany w obu katastrofach.
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”