Ta eksplozja oznacza pierwszy start załogi kosmicznej od czasu inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego.
Trzech rosyjskich kosmonautów bezpiecznie dotarło na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) i zadokowało tam swoją kapsułę Sojuz w ramach 20-letniej misji wspólnej rosyjsko-amerykańskiej obecności na orbicie pomimo napięć związanych z inwazją Rosji na Ukrainę.
Spotkanie nastąpiło około trzech godzin i 10 minut po tym, jak statek kosmiczny Sojuz z nowym zespołem kosmonautów wystartował w piątek z rosyjskiego kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie.
Dokowanie zostało potwierdzone o 19:13 GMT, podczas gdy Sojuz i stacja kosmiczna leciały około 420 kilometrów (250 mil) nad wschodnim Kazachstanem, według NASA.
Dowódca Sojuz Oleg Artemyev kierował zespołem, a dwóch nowicjuszy w lotach kosmicznych, Denis Matveev i Sergey Korsakov, dołączyli do niego w misji naukowej zaplanowanej na 6,5 miesiąca.
Start został wystrzelony na żywo przez NASA TV oraz na stronie internetowej Agencji Kosmicznej USA.
Około 2,5 godziny po locie Sojuz staje się widoczny ze stacji kosmicznej jako mała czarna kropka, która stopniowo powiększa się w miarę zbliżania się, pokazuje webcast NASA.
Trzej astronauci dołączą do obecnej siedmioosobowej załogi stacji i zastąpią trzech, którzy mają powrócić na Ziemię 30 marca – astronautów Petera Dubrova i Antona Shkaplerova oraz amerykańskiego astronautę Marka Vande Hee.
Trzej astronauci NASA – Tom Marshburne, Raja Chari i Kayla Baron – oraz niemiecki kolega z załogi Matthias Maurer z Europejskiej Agencji Kosmicznej pozostają na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z nowymi przybyszami aż do następnej sesji dwa miesiące później.
Czterech członków załogi przybyło razem w listopadzie na pokładzie SpaceX Crew Dragon wystrzelonego z NASA Kennedy Space Center na Florydzie, aby rozpocząć sześciomiesięczną misję na orbicie.
Uruchomiona w 1998 r. platforma wyszukiwania krąży na orbicie 400 kilometrów (250 mil) nad Ziemią nieprzerwanie od listopada 2000 r., będąc obsługiwana przez partnerstwo kierowane przez Stany Zjednoczone i Rosję, w tym Kanadę, Japonię i 11 krajów europejskich.
Jednak wojna na Ukrainie doprowadziła do anulowania startów statków kosmicznych i anulowania kontraktów, a prezydent Roskosmosu Dmitrij Rogozin ostrzegł, że Stany Zjednoczone będą musiały użyć „miotły” do lotu w kosmos po tym, jak Rosja oświadczyła, że przestanie dostarczać silniki rakietowe amerykańskim firmom.
Wielu obawia się, że Rogozin zagraża dziesięcioleciom pokojowego partnerstwa poza planetą, w szczególności na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Administrator NASA Bill Nelson zbagatelizował komentarze Rogozina, mówiąc agencji prasowej Associated Press: „To tylko Dmitriy Rogozin. Od czasu do czasu zaciąga się. Ale pod koniec dnia pracował z nami”.
„Inni ludzie, którzy pracują nad rosyjskim cywilnym programem kosmicznym, są profesjonalistami. Niczego im nie brakuje, z amerykańskimi kosmonautami i amerykańską kontrolą misji”.
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”