miMillie Tutusi dorastała na kanadyjskich preriach, ale nawet ta ogromna przestrzeń nie jest tak duża, jak przepaść finansowa między jej kolegą, w dużej mierze amatorem, a pełnoetatowym profesjonalistą z Anglii. Kiedy obie drużyny spotkają się w sobotę w półfinale Pucharu Świata w Rugby, Czerwone Róże natychmiast przypomni sobie, jak wygląda prawdziwe poświęcenie i niezwykłe poświęcenie.
27-latka jest jednym z nielicznych szczęśliwców, którzy grają w klubie rugby w Anglii – w jej przypadku z Exeter Chiefs – ale wielu jej kolegów z drużyny musiało dokonywać „naprawdę trudnych wyborów”, takich jak odrzucanie ofert pracy, odrzucanie promocje lub odroczenie egzaminów końcowych w klasie. Tylko po to, aby zakwalifikować się do tego turnieju.
Niektórzy posunęli się tak daleko, że porzucili swoje domy. „Ludzie zrezygnowali ze stałego pobytu i przenieśli się tam, gdzie zespół był w ciągu ostatnich sześciu miesięcy”, mówi Totosi. „Wsparcie, które otrzymaliśmy, było ogromne, ale były dziewczyny, które musiały odłożyć karierę i ponownie nauczyć się żyć jak oddzieleni studenci. Jest to część tego, co czyni naszą grupę wyjątkową. Wszystko, co robimy, miało na celu granie w tym weekendowy mecz”.
Ponieważ Covid poważnie utrudniał ostatnie kanadyjskie możliwości gry, prostytutka z Exeter i jej koleżanki z drużyny przemierzyły Anglię, Nową Zelandię, wyspę Vancouver, Nową Szkocję, Fidżi, a teraz po raz kolejny Nową Zelandię, aby trenować, grać i ponownie konkurować. „Wiedzieliśmy, że musimy jakoś nadrobić zaległości” – mówi Totosi. „Osobiście żyję z torby, którą nosiłem w Exeter w maju zeszłego roku. Niektórzy nazywają to poświęceniem, a niektórzy nazywają je trudnymi wyborami”.
Zwycięstwo nad Anglią sprawiłoby, że wszystko byłoby opłacalne, a Totosi już osiągnął pewne zyski w sześciu próbach, zajmując drugie miejsce w mistrzostwach za Nowozelandką Portią Woodman. Kolejnym wyzwaniem jest stawienie czoła napastnikom Anglii, z którymi wcześniej grał Totosi. „Nie jest tajemnicą, że Anglia zawsze była bardzo silna. Są solidną technicznie drużyną. Ale myślę, że jesteśmy gotowi do bitwy. Grałem z sporą garstką, zwłaszcza podczas mojego pobytu w Loughborough, ale chodzi o sprawa w sobotę.”
Jako dumna córka Manitoby – „Jestem klasyczną Kanadyjką. Dosłownie stukałam w drzewa, żeby zagotować sok, by zrobić syrop klonowy” – chce też pokazać, że Anglia nie ma monopolu na twarde intencje. „Byliśmy bardzo dumni, że sprowadziliśmy fizyczną kanadyjską markę rugby. Wiemy, że grupa jest dla nas dobrym fundamentem i myślę, że musimy wziąć takie rzeczy osobiście. Wzięcie indywidualnej odpowiedzialności pomoże nam być lepszymi wspólnie w przeszłości.
„W tym tygodniu myślę, że presja na nich jest większa. Wszędzie, gdzie zawsze byliśmy „Anglia jest numerem jeden”. Po prostu skupimy się na nas i przygotujemy się do drogi. Jesteśmy dumni, że jesteśmy jedynym „amatorskim” zespołem w ostatnich czterech, ale to nie jest coś, co możemy zaakceptować. Jako drużyna staramy się być najlepsi bez względu na wszystko. Jako zawodniczka chciałbym zobaczyć w ten weekend dwa bardzo konkurencyjne półfinały, które pokazują, czym jest kobiece rugby Myślę, że ten turniej wykonał świetną robotę, pokazując, że rugby kobiet rośnie i nie należy go lekceważyć.
A do czasu rozpoczęcia następnych mistrzostw świata, w Anglii w 2025 roku, ma również nadzieję, że luka finansowa między kilkoma najbogatszymi drużynami a resztą zostanie przynajmniej częściowo rozwiązana. Nie jestem do końca pewien, skąd pochodzą fundusze, ale udowodniono, że jeśli uczynisz oprogramowanie profesjonalnym, rezultaty będą widoczne. To tylko kwestia tego, kiedy więcej krajów może podjąć ten krok”.
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.