I znowu to zabawne uczucie.
Jeśli byłeś fanem Toronto Maple Leafs, masz dość czasów, kiedy Punch Imlach odwalał brudną robotę Harolda Ballarda, wywoził Lanny’ego McDonalda z miasta i antagonizował Darryla Sittlera.
Byłem na nim i poza nim, ale głównie pod przewodnictwem Jerry’ego McNamary, Gorda Stlicka i Floyda Smitha.
Zniknęła, gdy Ballard zmarł i przybył Clive Fletcher, a większość z nich pozostała w ukryciu aż do ery Bat-Queen. Ale potem wrócił z Johnem Fergusonem Jr. Myśleliśmy, że odszedł, kiedy pojawił się Brian Burke, ale tak nie było, a kiedy Dave Nunes objął kierownictwo, było to niemal przytłaczające.
A potem, pod rządami Brendana Shanahana, zniknął. Nawet dzisiaj.
Fani Leafs znają uczucie, które mam na myśli. W tym sensie ten zespół nie wie, co robić. To niekończące się źródło dramatów i to nie tych dobrych. To przedstawienie poboczne. Że nikt u władzy nie ma mocnej ręki za kierownicą ani żadnego prawdziwego planu.
Inne zespoły są inteligentne, dobrze zarządzane i profesjonalne. Być… odchodzi.
Żeby było jasne, to ja w czapce kibica Maple Leafs. Na razie to nie jest mój kapelusz medialny. A ponieważ właśnie oglądałem tę samą konferencję prasową Shanahan, co ona, wiem to, co ty wiesz. Nie mam kapelusza w środku i nigdy nie miałem, więc nie mam nic dla ciebie po tej stronie rzeczy. I zdecydowanie dzieje się tu coś jeszcze, prawda? Coś innego za kulisami, o czym nie zostanie powiedziane, mogło zostać zasugerowane.
Mam nadzieję. Ponieważ przez dziewięć lat, które Shanahan spędziła prowadząc program w Toronto, przyzwyczaiłam się, że tak nie czuję. A dzisiaj ryknęła z powrotem.
Zobaczmy, czy możemy podsumować. Maple Leafs weszli w tym roku niepewni, czy chcą przyczepić swój wagon do Kyle’a Dubasa. To było sprawiedliwe. Dubas to mądry facet i wykonał dobrą robotę jako GM. Dobra robota, choć nie bez zarzutu. A wyników, przynajmniej w fazie play-off, nie było. Zrobił wystarczająco dużo, by zdobyć moje zaufanie. Nie zrobił wystarczająco dużo, aby być świetnym graczem, więc zmuszanie go do przepracowania ostatniego roku kontraktu, a następnie przegrupowania po sezonie wydawało się rozsądnym planem.
Potem sezon przychodził i mijał, tak jak każdy inny sezon: sukces w sezonie regularnym, ładowanie ostatecznego terminu, a potem rozczarowanie ostatnim meczem. Raz wygrali rundę, ale entuzjazm związany z tym zwycięstwem szybko opadł.
Czy Dubas wystarczy, aby zachować pracę? Może. Trzeba było postawić mocne argumenty. Ale znowu, to nie był zamek. Sam Dubas nie był pewien, czy chce kontynuować. Kiedy w piątek rozeszła się wieść, że nastąpiła zmiana, wydawało się to zaskoczeniem, ale nie jakimkolwiek szokiem.
Shanahan dokonał wyboru. Czas na nowy głos. Zmiana w końcu nadeszła i nabrała pewnego rodzaju sensu.
A potem zaczął mówić. I sprawy potoczyły się dziwnie.
Kiedy Shanahan przedstawił harmonogram, który doprowadził nas tutaj, stało się jasne, że nie był to typowy przypadek niespełnienia oczekiwań przez GM, a nawet zespołu, który po prostu zdecydował, że nadszedł czas na nową parę oczu. Zamiast tego była to pokręcona saga decyzji, które zostały podjęte, a następnie nie zostały podjęte. Shanahan widział wystarczająco dużo przed ostatecznym terminem wymiany i chciał Dubasa z powrotem. Po chwili zastanowienia Dubas zdecydował, że chce zostać, i zaangażował się w to jego agent. Złożono oferty. Playoffy przychodziły i odchodziły, a rozczarowanie tym, jak się skończyło, nie zmieniło planu.
Potem przyszedł Media Monday i DuPass najwyraźniej powiedział coś, co skłoniło Shanahana do zastanowienia się. Jego komentarze na temat żniwa, jakie ta praca kosztowała jego rodzinę, wydawały się prymitywne i szczere, przynajmniej dla tych uszu. W słowach Shanahana brzmieli jak ktoś, kto miał wątpliwości, czy chce tej pracy. Odbyło się więcej dyskusji i być może zasugeruje się więcej pokazów w tę i z powrotem. W końcu Dubas jasno określił swoje stanowisko: chciał kontynuować. tam było.
Wtedy Shanahan zdecydował, że nie.
Ponownie, wszystko zależy od jednej osoby opowiadającej historię. Jest tu prawie na pewno więcej, może dużo więcej. Wszystkie najgorętsze fragmenty dnia mogą być nieaktualne, gdy pojawi się więcej informacji. Nawet wychodząc z narracji Shanahan, wydaje się, że coś się działo z tymi programami i kontr-pokazami, które mogły po prostu zbić rzeczy z toru. Właściciele mają sposób na ingerowanie w te rzeczy, a kiedy to robią, czasami personel musi to ukryć. Kolejny GM mógł pojawić się jako nieoczekiwany plan B, a Shanahan nie może jeszcze powiedzieć, kim jest. Zawsze jest inna warstwa. Wkrótce dowiemy się prawdy. Może kilka jego wersji.
Ale na razie nie możemy nie wziąć Shanahana za słowo, przynajmniej jeśli chodzi o podstawy. To wygląda tak:
Maple Leafs chcieli wykorzystać sezon, aby określić swoją drogę do przodu.
Po ponad roku podjęli decyzję.
A potem zmienili zdanie w ciągu czterech dni. W dużej mierze opiera się na jednej konferencji prasowej.
Szukam sposobu, aby dobrze odzwierciedlić tę historię w zespole. nie mogę tego znaleźć. Zamiast tego wygląda to tak, jak robił to stary papier. Na oślep. Prawie losowo. Podejmuj ważne decyzje zmieniające franczyzę w oparciu o to, co podpowiada Ci czyjaś intuicja. Lata postępu znikają w ciągu kilku dni, a nawet godzin.
Nic z tego nie jest nawet obroną Dubasa. W ciągu ostatnich kilku tygodni więcej niż raz opowiadałem się za poważnymi zmianami, a wpływ na GM z pewnością się kwalifikuje. Shanahan zjawiłby się w piątkowe popołudnie i powiedział nam: przepraszam, to nie było wystarczająco dobre. A może: wykonał dobrą robotę, ale mam kogoś lepszego gotowego do pracy. Lub nawet: Jako człowiek z trzema pierścieniami zdecydowałem, że Kyle nie jest facetem, który zabierze nas na Puchar Stanleya, a to jedyny cel, który ma znaczenie dla tej serii.
Zamiast tego słyszymy o umyśle złożonym, a następnie rozłożonym. za cztery dni.
I znowu to uczucie.
Mam nadzieję, że się mylę. Mam nadzieję, że kiedy dowiemy się, co naprawdę się tutaj wydarzyło, to wszystko będzie miało więcej sensu niż wersja, którą właśnie przedstawiła Shanahan.
Naprawdę mam taką nadzieję. Ponieważ przez większość mojego życia jako fan Maple Leafs miałem to przygnębiające uczucie i nie podoba mi się to, i jestem tak przyzwyczajony do tego, że go tam nie ma.
Leafs potrzebują nowego dyrektora generalnego, prawie na pewno nowego trenera i być może przeglądu personelu. A ich fani potrzebują odpowiedzi, jak to wszystko się właściwie wydarzyło. Wszystko to prawdopodobnie otrzymamy w nadchodzących tygodniach.
Ale na razie wydaje się to zaniedbaną, mylącą franczyzą. Jeśli istnieje plan długoterminowy, nie jest to taki, którego nie można anulować na podstawie konferencji prasowej lub kilku rozmów telefonicznych. I w jakiś sposób zespół wydaje się być dalej od mistrzostw niż wtedy, gdy zaledwie tydzień wcześniej podali sobie ręce pod koniec kolejnego przegranego sezonu.
Znam to uczucie. Założę się, że ty też. Zobaczymy, jak długo potrwa tym razem.
(Zdjęcie autorstwa Brendana Shanahana: Arlyn McAdorey/The Canadian Press za pośrednictwem AP)
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.