Ten artykuł powstał na podstawie rozmowy, którą przeprowadziłem z Agathą Boną, 43-latką, która przeprowadziła się do Polski z Bay Area i pracuje w firmie SEO SUSO Digital. Został zredagowany pod kątem długości i przejrzystości.
Opuściłem rejon Zatoki San Francisco i przeprowadziłem się do Poznania. Polska w 2015 roku, kiedy miałem 35 lat. Dorastałam w Dolinie Krzemowej, ale mój mąż i ja czuliśmy, że musimy opuścić Bay Area, aby osiągnąć wyższy standard życia.
Oboje jesteśmy z Polski – moja rodzina przeprowadziła się do Kalifornii, gdy miałem dziewięć lat.
Gdybyśmy zdecydowali się przeprowadzić do Portland, Arizony lub Teksasu – gdzie wszyscy inni się przeprowadzają – utknęlibyśmy z przyjaciółmi lub rodziną. Mieliśmy w Polsce kilku znajomych, a ja nadal miałam rodzinę, więc nie byłyśmy same.
Nie pracowałem w branży technologicznej, kiedy mieszkałem w Bay Area, ale teraz to robię
W Bay Area zajmowałem się marketingiem i projektowaniem graficznym, a także zarządzaniem kawiarniami i browarnictwem.
Mój mąż jest socjologiem z wykształcenia, ale motocyklistą z zamiłowania. Nie miał określonej ścieżki kariery, ale zawsze skupiał się na pracy w branży motocyklowej. Bay Area nie pasowało do jego ducha niezależności i potrzebował zmiany.
Kiedy po urodzeniu syna zaczęłam szukać pracy w Polsce, szukałam pracy wymagającej dużej znajomości języka angielskiego i rzeczywiście otrzymałam telefon. Zaprezentowano mi możliwości, które wydawały się nieosiągalne w Bay Area.
Po przejrzeniu kilku opcji szkoleniowych natknąłem się na ogłoszenie o pracę, które wyglądało na stanowisko podstawowe w firmie SEO. „Jeśli dobrze mówisz po angielsku, nauczymy Cię wszystkiego” – głosi reklama.
W połowie spodziewałem się, że to oszustwo. Jednak po rozmowie ze zdziwieniem stwierdziłem, że jest to legalna firma, która potrzebuje nowych ludzi do przeszkolenia do prawdziwego projektu. Rynek pracy w Polsce wydaje się być bardzo luźny. W Bay Area nie „przypadkowo” dostałem taką pracę.
Zainteresowałem się SEO przez przypadek, żeby to przetestować i sprawdzić, czy naprawdę mi się podoba.
Zawsze planowałem zostać w USA, ale koszty życia zmusiły mnie do ponownego rozważenia tej decyzji
Chcę skromnego stylu życia – skromnego domu, kilkorga dzieci i możliwości oszczędzania – ale statystyki mówią, że średni dochód 300 000 dolarów rocznie Tego właśnie potrzeba, aby mieć takie życie w Bay Area.
Kiedy szukałam informacji, opieka dzienna kosztuje 2000 dolarów miesięcznie w przypadku dzieci i 1300 dolarów w przypadku starszych dzieci. Będziemy potrzebować także większego mieszkania.
Pracowałam w USA na pełen etat, ale koszty ubezpieczenia zdrowotnego w ramach mojej pracy były zbyt wysokie. Czynsz był bardzo wysoki i większość naszej wypłaty szła na podstawowe potrzeby.
Sprawdziłem, ile ludzie płacą za dostawy i nawet przy dobrym ubezpieczeniu w ramach planu wybranego przez pracodawcę było to około 5000 dolarów, czyli kwota, na którą nie było mnie stać. Po recesji miałem trudności z powrotem do branży graficznej i mimo że praca w gastronomii zapewniała ubezpieczenie, po pewnym czasie zrezygnowałem lub wybrałem opcje minimalne.
Zacząłem się zastanawiać, co jeśli coś pójdzie nie tak? A co jeśli mam cesarskie cięcie i nie mogę od razu wrócić do pracy?
Pamiętam kobietę, która wiele lat temu przyszła do kawiarni, w której pracowałam – była menadżerką w Whole Foods i urodziła dziecko. Wróciła do pracy po miesiącu. Zapytałem ją, jak się czuje, a ona wybuchnęła płaczem. Nadal nie wyzdrowiała, musiała zostawić dziecko i iść do pracy. Widziałem, że nie miała wyboru i to mnie przeraziło.
Zdecydowaliśmy, że rozsądniej będzie się przenieść
Nasza decyzja o opuszczeniu Ameryki nie była oparta wyłącznie na pieniądzach. Chodzi o możliwość spełnienia „amerykańskiego snu” – idei, że każdemu Amerykaninowi powinny być dostępne równe szanse, umożliwiające mu realizację najwyższych aspiracji. Prawda jest taka, że nie czuję się tak w Ameryce.
Czuję to tutaj, w Polsce. Tutaj mogłem zacząć od pozycji podstawowej, ponieważ było stanowisko dla osób bez doświadczenia. Gdybym zauważył taką reklamę w Kalifornii, prawdziwy weteran zauważyłby ją pięć minut po jej opublikowaniu.
W Polsce pozwolono mi się rozwijać i wspinać po szczeblach drabiny – nie spędzając niezliczonych nadgodzin i lunchów przy biurku. Mogę wziąć urlop, zachorować i wrócić do pracy bez poczucia, że zrobiłem coś złego lub że „zmarnowałem” dni chorobowe.
W Polsce, jeśli ma się zaświadczenie od lekarza, nie ma się krótkiego, ograniczonego czasu – można przeczekać w łóżku potężną gorączkę, zamiast iść z gorączką do pracy, co często zdarzało mi się w Kalifornii. Tutaj mogę wziąć obowiązkowy urlop, gdy mój syn jest chory. Poczułem się jak mężczyzna.
Dzięki dobremu traktowaniu poczułam, że naprawdę mogę się zaangażować i osiągać lepsze wyniki w pracy, co mnie cieszy. Nie wiedziałam, jak bardzo tego potrzebowałam. Dla mnie jest to ostateczne zwycięstwo.
Opuszczając Bay Area, poczułem się, jakby ktoś wyłączył całe ogrzewanie, zanim umarłem
Kiedy opuściłem Bay Area, odnalazłem wewnętrzny spokój, o którym nigdy nie myślałem, że jest możliwy. Nawet kiedy wyjeżdżałem, miałem wrażenie, że nie doceniłem stresu, jaki będzie mnie kosztowało życie tam.
Ciągły stres to nie tylko poczucie, że muszę się spieszyć, aby kontynuować produkcję – to martwienie się o zdrowie, walka z rosnącymi kosztami mieszkania i poczucie, że system w jakiś sposób obrócił się przeciwko mnie. To ten rodzaj stresu, który można porównać do gorącej wody, powoli gotującej żabę.
Po przeprowadzce do Polski uświadomiłam sobie, jak bardzo chroniczny stres mnie przytłacza. Przykładowo, gdy rodziłam w lokalnym szpitalu w Polsce, mąż mnie przyjął i zapewniał, że nie będę musiała nic płacić. Mogę wyjechać bez dokumentów finansowych. Poczułam się, jakbym ukradła dziecko.
Po wyjeździe do pracy do Polski po raz pierwszy poszłam też na terapię. Coś takiego nie zdarzyłoby się w Bay Area – wizyty u specjalistów były luksusem i nie były objęte moim ubezpieczeniem.
W Polsce muszę wziąć 14 kolejnych dni wolnego. Robią to, aby ludzie mogli spędzić prawdziwe wakacje, zamiast spędzać samotne wakacje tu i tam.
Prawdziwym kosztem życia w Bay Area jest niepewność, którą stale odczuwam
Poczułem też niestosowne poczucie winy, gdy wszyscy wokół mnie skupiali się na przeskakiwaniu wszystkich przeszkód w tym konkurencyjnym, zawziętym środowisku.
poszedłem wędrować Szlak pętli czasowej Stanforda Biegacze przechodzili obok nas, prowadząc rozmowy audio na temat technologii, IPO i finansowania start-upów. Wydawali się bardzo świadomi, że znaleźli się w Ziemi Obiecanej. Przechodząc obok słyszałem te rozmowy.
Wędruję po Polsce i kiedy po raz pierwszy mijam grupę nordicwalkerów i zdaję sobie sprawę, że rozmawiają o tym, który pelargonia kwitnie najczęściej jesienią, nagle przeżywam szczęśliwy szok kulturowy. W końcu poczułem, że to prawdziwe życie.
Życie w Polsce ma swoje wady – życie nie jest zbyt wygodne
Zanieczyszczenie powietrza jest największym minusem zimą. Wiele osób nadal pali w swoich domach węgiel, a sąsiad może mieć panele fotowoltaiczne, co było dla mnie szokiem. Poza tym wszystko wydaje się wolniejsze i wymaga więcej energii. W niedziele sklepy są zamknięte, co utrudnia planowanie życia.
Nie wszystko jest dobrze Opieka zdrowotna w Polsce, jeden. W niektórych placówkach zdrowia publicznego warunki nie są tak dobre jak w Ameryce – brak wygodnych i eleganckich poczekalni, brak nowego sprzętu.
Największym problemem są długie okresy oczekiwania – na niektóre ważniejsze procedury trzeba czekać miesiącami, a czasem nawet dłużej, jeśli masz ubezpieczenie państwowe. Ale jak to zwykle bywa w Ameryce, wolę poczekać, niż pozostać bez opcji i długów.
Teraz otrzymuję prywatne ubezpieczenie w ramach mojej pracy i nie jest ono nawet w porównaniu do współpłacenia za ubezpieczenie w USA.
Jest kilka rzeczy, których brakuje mi w Bay Area, ale Big Tech nadrobił niektóre z tych rzeczy
Tęsknię za wirem jedzenia i kultury – dorastałam wśród przyjaciół z Chin, Japonii, Meksyku, Salwadoru, Wietnamu, Australii i Irlandii. Przede wszystkim tęsknię za nostalgią za starym Bay Area. Nawet ci, którzy tam zostali, czują to samo, nie będą już żyć To Na przykład Bay Area.
Uwielbiałem dziwaczne sąsiedzkie firmy z długą historią. Miejsca te szybko wypadały z działalności i były szczególnie narażone na rosnące czynsze. Wraz z zamknięciem tych miejsc zmieniły się wartości całego obszaru.
Ale po latach spędzonych z dala od Bay Area jestem szczęśliwszy, mieszkając w Polsce niż w Kalifornii i nie mniej zestresowany.
Jeśli przeprowadziłeś się do nowego kraju i chcesz podzielić się swoją historią, napisz e-mail do Mansean Logan na adres [email protected].