Unia Europejska chce wywołać wyścig zbrojeń w celu ograniczenia emisji w miarę zbliżania się globalnych rozmów na temat klimatu.
Unia Europejska proponuje szereg surowych środków klimatycznych, z których jedno nakłania inne kraje do podjęcia jeszcze ostrzejszych środków. Te ruchy są ambitne i kosztowne, a wiele z nich budzi kontrowersje. Ale to nie znaczy, że nie powinno się tego podejmować gdzie indziej, jak brzydkie efekty effects Zmiana klimatu Jest coraz częściej pokazywany.
Są przeszkody. Zobaczymy, czy niektórzy z największych emitentów, w szczególności Chiny, mogą zostać przyciągnięci szczególnie w wymaganym terminie. Jeszcze wcześniej przywództwo UE musi zepchnąć na margines państwa członkowskie, które razem odpowiadają za 8 proc. światowych emisji.
Europejska organizacja składająca się z 27 państw wprowadziła szereg polityk regulacyjnych, podatkowych i handlowych, aby osiągnąć swój cel redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 procent w stosunku do poziomu z 1990 r. do końca tej dekady. Większym celem jest zerowa emisja netto do 2050 roku.
Ma to istotne konsekwencje ekonomiczne. Według BloombergNEF inwestycje w czystą energię potrzebne do osiągnięcia celów do 2030 r. mogą przekroczyć 1,2 biliona euro (1,4 biliona dolarów). To ilustruje samą skalę tego, czego potrzebują zarówno rządy, jak i sektor finansowy, aby osiągnąć cele niezbędne do uniknięcia najgorszych skutków zmian klimatycznych – i to tylko w jednym regionie.
Parlament Europejski oświetla klimatyczne „prawo prawa”
Po tej stronie stawu Kanada i Stany Zjednoczone, które odpowiadają za 17% światowych emisji, mówią o dobrych grach, ale nie spieszą się z podjęciem konkretnych działań i ich egzekwowaniem. Będą musieli przyspieszyć transformację energetyczną, aby zrealizować swoje ostatnio zaostrzone cele, nie wspominając o wyzwaniu stojącym przed Europą.
To jest stawka, kiedy kraje przygotowują się do spotkania w Glasgow w Szkocji na listopadowe rozmowy klimatyczne ONZ. Intensywne fale upałów tego lata i gwałtowne pożary lasów w zachodnich częściach Ameryki Północnej i w innych miejscach tylko zwiększyły potrzebę natychmiastowego działania.
Środki UE, oznaczone jako „Fit for 55”, obejmują ograniczenia dotyczące pojazdów o zerowej emisji dopiero do 2035 r. – skutecznie kładąc kres sprzedaży samochodów osobowych i ciężarowych z silnikami benzynowymi i wysokoprężnymi. Oznacza to, że europejscy producenci samochodów, tacy jak Volkswagen AG, nie będą w stanie załamać się w wyznaczonych celach, aby w tym samym czasie uczynić pojazdy elektryczne i inne pojazdy o zerowej emisji jako dominujące produkty.
Istnieją plany rozszerzenia rynku emisji dwutlenku węgla na kontynencie i, co najważniejsze, przyspieszenia tempa kurczenia się limitów emisji, co sprawia, że zanieczyszczenie każdego roku staje się coraz droższe. Unia Europejska nałoży również nowe podatki na paliwo lotnicze i fracht, zwiększając popyt na wersje niskoemisyjne.
Organizm chce radykalnie zwiększyć ilość dwutlenku węgla, który może zostać wchłonięty przez pochłaniacze, w tym lasy i grunty rolne, do 2030 r. oraz zwiększyć efektywność energetyczną w wielu sektorach gospodarek kontynentu.
Sugeruje zwiększenie wykorzystania energii odnawialnej do 40 procent, w porównaniu z obecnym celem 32 procent, co stanowiłoby ponad dwukrotnie więcej niż obecnie.
Wreszcie importerzy będą musieli zmierzyć się z taryfami, zwanymi mechanizmem dostosowania limitów emisji dwutlenku węgla, na cement, aluminium i stal z jurysdykcji o bardziej elastycznych normach środowiskowych w celu uniknięcia tzw. ucieczki emisji.
Czas będzie krótki. Procedury wymagają zatwierdzenia przez państwa członkowskie i oczekuje się, że zajmie to dwa lata. Unia Europejska proponuje fundusz o wartości 72,2 miliarda euro, aby pomóc biednym krajom dokonać niezbędnych zmian w ich gospodarkach i zapobiec cierpieniom finansowym na poziomie konsumentów.
Nie ma wątpliwości, że Unia Europejska stara się nakłonić inne kraje do podjęcia bardziej ambitnych środków, ponieważ rządy dążą do ograniczenia średniego wzrostu temperatury na świecie do 1,5 stopnia Celsjusza, mając nadzieję na zapobieżenie najgorszym suszom, burzom i erozji wybrzeży. Pytanie brzmi, czy reszta świata posłucha tego wezwania.
Poważnym problemem są Chiny, które odpowiadają za 28 procent światowych emisji. Kraj jest w trakcie uruchamiania własnego rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla, który określany jest jako największy na świecie. Obejmie firmy energetyczne odpowiedzialne za połowę chińskich emisji. Chiny są również głównym eksporterem technologii środowiskowych, w szczególności paneli słonecznych.
Są to pozytywne zmiany, ale muszą być zrównoważone przez rzeczywistość tego, co dzieje się w granicach Chin. Spośród 25 najbardziej emisyjnych miast na świecie 23 znajdują się w Chinach, według Frontiers in Sustainable Cities. Ponadto CPC znana jest z odporności na presję międzynarodowych rówieśników w kwestiach gospodarczych i innych.
W kraju Kanada zaczyna czynić postępy, przeznaczając poważne środki na inicjatywy zerowe netto i wzywając sektor prywatny do oceny emisji gazów cieplarnianych za pomocą globalnego modelu porównawczego do pomiaru gazów cieplarnianych, a także do oceny ryzyka biznesowego związanego z reklamą klimatyczną i technologia. Producenci piasków roponośnych są teraz zobowiązani do osiągnięcia celów zerowych netto.
Jeśli jednak Europa ma zahamować swoje działania, Kanadyjczycy powinni przygotować się na znacznie większe zmiany w swojej gospodarce i stosunkach handlowych, niż wcześniej przewidywano.
Jeffrey Jones pisze dla The Globe and Mail o zrównoważonych finansach i sektorze ESG. Napisz do niego na [email protected].
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”