W zeszłym tygodniu OPEC+ podjął decyzję o utrzymaniu obecnych cięć w produkcji ropy do końca roku.
Oświadczenie to wcale nie było zaskakujące, jednak ceny ropy naftowej dramatycznie spadły, co wzbudziło sugestie, że cięcia OPEC+ mogą w rzeczywistości aktywować to, co wielu nazywa lekarstwem na wysokie ceny ropy: wyższe ceny.
Istnieje jednak możliwość, że ropa naftowa będzie nadal rosła, zanim zacznie wpływać na popyt. Pytanie jak zawsze brzmi w jakim stopniu. Odpowiedź: Może trochę wyżej.
W tym tygodniu indyjski minister ds. ropy przestrzec Odnosząc się do niezamierzonych konsekwencji cięć w OPEC+, stwierdzili, że producenci z OPEC+ mają prawo decydować, ile ropy będą pompować, ale nie powinni „być nieświadomi konsekwencji”.
„Może stać się samospełniającą się przepowiednią, że popyt spadnie, ponieważ ludzie nie będą w stanie go utrzymać” – dodał Hardeep Singh Puri.
Według Bloomberga Juliana LeeNiszczenie popytu już trwa. W Stanach Zjednoczonych zużycie benzyny w tym sezonie napędowym było o 600 000 baryłek dziennie niższe od średniej w 2019 r., ostatnim roku przed pandemią, przy zapotrzebowaniu, które uznano za normalne.
Ponadto najnowszy raport inwentaryzacji EIA wykazał znaczny wzrost zapasów benzyny, wzmacniając postrzeganie letniego zapotrzebowania na paliwo. Nic więc dziwnego, że wzrost ten był jednym z czynników wpływających na ceny w tym tygodniu.
Jednak choć popyt może słabnąć w Stanach Zjednoczonych, rośnie w innych częściach świata. Lee zwraca uwagę, że Chiny, Indie i Brazylia odnotowują wzrost popytu na ropę. Jego zdaniem wzrost ten musi być silniejszy, aby zrekompensować spadek popytu gdzie indziej.
Będzie to jednak zależeć od przyczyn zniszczenia popytu. A kiedy mówimy o popycie w USA, to nie ceny zniszczyły popyt, ponieważ w letnim sezonie napędowym ropa naftowa kosztowała znacznie poniżej 90 dolarów za baryłkę. Przyczyną mogła być inflacja, która pomimo utrzymujących się wysokich wydatków konsumpcyjnych utrzymywała się na wysokim poziomie. Może to był po prostu jeden z tych lat. Tymczasem popyt na ropę w Chinach „rośnie”.
„Popyt na ropę w Chinach jest wspierany przez rekordowy ruch krajowy, o czym świadczą duże natężenie ruchu i dane dotyczące lotów krajowych” – stwierdzili niedawno analitycy surowców w Goldman Sachs. PowiedziałWskazując na rosnące zapotrzebowanie na miedź w kraju, napędzane przez niskoemisyjne gałęzie energetyki.
Popyt na ropę w Indiach jest również bardzo duży, pomimo obaw rządu o ceny, które wynikają z faktu, że kraj opiera się na imporcie, który pokrywa ponad 80% zużycia ropy. Pomimo swoich ostrzeżeń dotyczących cen, powiedział w tym tygodniu indyjski minister ds. ropy naftowej Powiedział Kraj „sam sobie poradzi”, nawet jeśli cena ropy przekroczy 100 dolarów za baryłkę.
Wydaje się, że właśnie tam większość obserwatorów i tak widzi spadek poziomu ropy. Ostatnią osobą, która dołączyła do klubu 100 dolarów za baryłkę, jest norweska firma Equinor, w której pełni funkcję głównego ekonomisty. I spodziewał się Dodał: „Nie wykluczam możliwości, że ceny osiągną poziom 100 dolarów za baryłkę”, ale dodał: „Nie będzie to spowodowane chęcią osiągnięcia tego poziomu przez OPEC. Nie sądzę, że celem jest osiągnięcie tej ceny”.
Rzeczywiście, Eric Werness przedstawił doskonałą tezę, którą w ostatnich dniach podnosili także inni. OPEC+ jako całość ani Arabia Saudyjska i Rosja nie są zainteresowane obserwowaniem gwałtownego wzrostu cen ropy. Rozumieją naturę lekarstwa na wysokie ceny ropy. Tak więc, jak poprzednio, starają się zachować równowagę, która może utrzymać ceny na wystarczająco wysokim poziomie dla producentów, ale bez zabijania popytu, a przynajmniej nie za bardzo.
I to jest główna kwestia, na którą należy zwrócić uwagę: czy światowa gospodarka będzie w dalszym ciągu szybko się rozwijać, nawet gdy ceny ropy wzrosną do prawie 100 dolarów lub nawet wyżej, czy też skutki tej sytuacji jeszcze zniszczą jeszcze większy popyt na ropę?
Na razie wydaje się, że gospodarka nadal się rozwija, czemu towarzyszą utrzymujące się obawy dotyczące stóp procentowych, recesji i wydatków konsumenckich. Tymczasem w dalszym ciągu pojawiają się prognozy szczytowego zapotrzebowania na ropę, najnowsze od Rystad Energy. Norweska firma doradztwa energetycznego zaskoczyła w tym tygodniu Oczekiwanie Ceny ropy wkrótce gwałtownie spadną dzięki dużej podaży i szczytowemu wzrostowi popytu na ropę.
Prognozy te przeczą obserwacjom głównego ekonomisty Equinor, który sugerował, że ograniczone moce produkcyjne na świecie są jednym z powodów, dla których ropa wkrótce osiągnie poziom 100 dolarów za baryłkę. Jest to również sprzeczne z tym, przed czym OPEC ostrzegał od lat: brakiem inwestycji w nową produkcję, co ostatecznie zaszkodziłoby globalnej sytuacji dostaw.
Na razie rynek wydaje się być w miarę dobrze zaopatrzony pomimo cięć w Arabii Saudyjskiej i Rosji. Zdaniem większości analityków równowaga wydaje się jednak delikatna, a deficyt tuż za rogiem. Gdy te informacje staną się oficjalne, stanie się jasne, jak elastyczny był popyt na ropę w ciągu ostatnich dwóch lat lub, alternatywnie, jak nieelastyczny jest w dalszym ciągu. Może to, przynajmniej na krótki czas, zakończyć debatę na temat szczytowego zapotrzebowania na ropę.
Napisane przez Irinę Slav dla Oilprice.com
Więcej najlepszych lektur z Oilprice.com:
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”