Obywatele polscy dokładają nadzwyczajnych starań, aby pomóc ukraińskim uchodźcom

Obywatele polscy dokładają nadzwyczajnych starań, aby pomóc ukraińskim uchodźcom

Jurij przekazuje swoją ciężarówkę i swój czas dzieciom w szpitalu w oblężonym ukraińskim mieście Charkowie. To nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę, że podróż w obie strony zajmuje 10 godzin.

Jego samochód jest pełen środków medycznych i żywności dla niemowląt, a on jedzie do granicy polsko-ukraińskiej. Tam dostarczy pudła innemu kierowcy, który zawiezie je na Ukrainę.

Jurij, który jest Ukraińcem, nie chciał podawać CBC News swojego nazwiska. Powiedział przez tłumacza, że ​​chciałby tam walczyć za swój kraj. Ale na razie 850-kilometrowa podróż do granicy jest tym, co może zrobić, aby pomóc.

Yuri jest jednym z kilkudziesięciu kierowców w Warszawie, którzy poświęcają swój czas i pieniądze na pomoc uchodźcom wojennym.

Nie tylko przywożą bardzo potrzebne towary, takie jak żywność, odzież i środki medyczne, ale zapewniają darmowe loty do Warszawy dla tych, którzy pojawią się na granicy. Niektórzy odbyli wiele podróży.

„Wiele osób chce pomóc, chcą coś zrobić w tej bardzo przerażającej sytuacji” – powiedziała Marta Krzynovic, koordynatorka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK), grupy akcji społecznej z siedzibą w Warszawie.

OSK organizuje transport i niezbędne zaopatrzenie dla coraz większej liczby zdesperowanych ludzi, którzy napływają do Polski. Do tej pory kraj przyjął ok. 1,2 mln uchodźców.

Marta Krzynovic, koordynatorka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (OSK) w Warszawie, pakuje podarowane środki medyczne w workach przeznaczonych dla ukraińskich bojowników. (Margot McDermid/CBC)

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych jest to najszybciej narastający kryzys uchodźczy w Europie od czasów II wojny światowej.

„To bardzo, bardzo duży ruch obywatelski, który pomaga ludziom w potrzebie” – powiedział Krzynovic.

„Mamy specjalnych ludzi i wolontariuszy, którzy jeżdżą na dworzec centralny, kiedy mamy pociągi z uchodźcami, pomagają z jedzeniem, ubraniami i transportem własnymi samochodami” – powiedziała.

„To było zbyt przerażające dla dzieci”.

OSK zostało pierwotnie założone w 2016 roku, aby walczyć z restrykcyjnymi polskimi przepisami dotyczącymi aborcji, ale od tego czasu urosło do rangi centrum pomocy humanitarnej.

READ  Rupert Murdoch ustępuje ze stanowiska prezesa Fox & News Corp na rzecz swojego syna Lachlana

Biuro to obrotowe drzwi dla osób przekazujących datki. Uchodźcy, z których wielu przyjeżdża do Warszawy pociągiem lub autobusem, mogą spacerować po różnych pokojach wypełnionych zapasami i zachęcać ich do zabrania tego, czego potrzebują.

Mila Prishliak z czwórką dzieci przyszli do biura po ubrania i zabawki. Uciekli do Polski po spędzeniu trzech dni w podziemiach kościoła w Kijowie, kiedy 24 lutego wybuchła pierwsza wojna.

Prishlyak rozwiódł się z ojcem dwójki dzieci, który pozostał na Ukrainie, by walczyć z siłami obrony terytorialnej.

„To było zbyt przerażające dla najmłodszych” – powiedziała po angielsku 15-letnia Solomiya Prisliak, gdy jej młodsza siostra i rodzeństwo patrzyli na stos podarowanych zabawek.

Mila Prishlyak, nauczycielka w Kijowie, pokręciła głową. Mówi coś do córki, prosząc ją o przetłumaczenie.

— Martwi się o nas — powiedziała Solomiya. „Chcesz, żebym skończył studia i poszedł na uniwersytet”.

Rodzina Prishlyaków uciekła z Kijowa na Ukrainie i wylądowała w Warszawie. Od lewej do prawej Nizar, Suleiman, matka Mila, Daoud i Eva. (Margot McDermid/CBC)

Jak wielu uchodźców wojennych na Ukrainie, Prisliakowie pozostaną na razie ze swoimi rodzinami w Polsce. Ale Marta Limbar, założycielka OSK, mówi, że rodzina, przyjaciele i życzliwi nieznajomi niewiele mogą zdziałać.

Polska miała na początku dużą liczbę Ukraińców. W 2018 roku zezwolenie na pobyt stały lub czasowy posiadało ponad 165 tys. Ukraińców. Szacuje się, że w Polsce pracuje dodatkowo od 1 do 2 mln osób.

„Wiem, że to tylko chwilowa sprawa”.

Lempart mówi, że mieszkańcy Warszawy i grupy takie jak ona zostały zmuszone do interwencji z powodu braku pomocy mieszkaniowej i podstawowych potrzeb dla uchodźców ze strony polskiego rządu.

Powiedziała Limbar, żonglując telefonami i spotkaniami w biurze grupy.

Polski rząd otworzył szereg ośrodków dla uchodźców wzdłuż granicy z Ukrainą.

We wtorek ogłosił pomoc finansową dla rosnącej populacji uchodźców. Powiedział, że wyda osiem miliardów złotych (2,2 miliarda kanadyjskich dolarów) na żywność i tymczasowe mieszkania dla uchodźców.

READ  Filipiny i Chiny spierają się o odzyskanie szczątków chińskich pocisków unoszących się na spornych wodach Morza Południowochińskiego
Pudełka po jabłkach to jedne z przedmiotów, które Polacy przekazali ukraińskim uchodźcom. (Margot McDermid/CBC)

Istnieją również środki umożliwiające im legalną pracę oraz dostęp do publicznej opieki zdrowotnej i pomocy społecznej w Polsce.

„Naszym priorytetem jest zorganizowanie skutecznej pomocy dla setek tysięcy, a wkrótce milionów uchodźców” – powiedział minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau w komunikacie prasowym podczas wizyty sekretarza stanu USA Anthony’ego Blinkena 5 marca.

Lempart mówi, że jest dumna z pomocy, jakiej udzielają zwykli Polacy, ale ostrzega, że ​​jeśli wojna będzie trwała, to się zmieni.

„Odpowiedź pokazuje, jak zaangażowanie obywatelskie może pokonać w zasadzie wszystko, ale oczywiście wiem, że to tylko tymczasowe, a ludzie mają pracę, życie i tak dalej” – powiedziała.

„Więc jestem dumny… ale też wiem [this effort] Musi być uregulowany i musi być finansowany”.

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *