Niezależne filmy indyjskie zdobywają nagrody w Cannes, ale w domu nie są lubiane

NOWE DELHI – Niezależne filmy indyjskie zdobywają główne nagrody na międzynarodowych festiwalach i pojawiają się w kinach w całych Stanach Zjednoczonych i Europie, ale nie w samych Indiach.

Te niezwykle chwalone filmy – nakręcone przez Hindusów, a ich akcja rozgrywa się w Indiach – prawdopodobnie nie zyskają dużego rozgłosu w ich ojczystym kraju, ponieważ niechętni dystrybutorzy obawiają się, że nie przyciągną widzów lub nie będą zawierać kontrowersyjnych pomysłów.

Na Festiwalu Filmowym w Cannes w maju „Wszystko, co sobie wyobrażamy, to światło”Film o przyjaźni trzech pielęgniarek z małego miasteczka podróżujących do metropolii Bombaju zdobył główną nagrodę – pierwszą w historii filmu indyjskiego.

Reżyserka filmu, Payal Kapadia, twierdzi jednak, że chociaż film na pewno trafi do kin w jej rodzinnym stanie Kerala, producenci wciąż zastanawiają się, jak wypuścić go w całym kraju.

„Czy sądzę, że jej film zdobędzie tutaj taką uwagę, na jaką zasługuje? Absolutnie nie” – stwierdziła Chopra Gupta, jedna z najwybitniejszych indyjskich krytyków filmowych. „Że tego rodzaju film może dotrzeć do kogoś w Nowym Jorku znacznie szybciej niż do Delhi sąsiedztwo to coś, o czym wszyscy wiedzą. To coś „oczywistego”.

W kraju słynącym z filmów i mającym na ich punkcie obsesję twórcy filmowi i miłośnicy kina niezależnego jednoczą się w frustracji z powodu pogarszającego się stanu dystrybucji tego gatunku, mimo że zyskuje on bezprecedensowe międzynarodowe uznanie.

Indie mogą być znane z blichtru i przepychu Bollywood, ale kino alternatywne w tym kraju ma długą i wybitną historię sięgającą kilkudziesięciu lat. Filmy te – zwane lokalnie „filmami równoległymi” – skupiają się na tematyce niesprawiedliwości społecznej, a nie na filmach akcji, muzyce i gwiazdorskich obsadach głównego nurtu.

Dystrybucja zawsze była trudnym wyzwaniem dla filmów niezależnych, ale wprowadzenie multipleksów kinowych w 2000 roku i usług transmisji strumieniowej online w 2010 roku stworzyło dla nich nową przestrzeń.

Największa w kraju sieć kin, PVR, rozpoczęła wyświetlanie cieszących się uznaniem krytyków filmów niezależnych pod nową marką Director’s Rare. Przypomniało nam to lata 70. i 80. XX w., kiedy państwowa telewizja nadawała kino alternatywne wyprodukowane przez rządową National Film Development Corporation.

READ  Kosmiczny Teleskop Webba monitoruje wczesne galaktyki ukryte przed technologią Hubble'a

Krytyk filmowy Gupta powiedział, że rozkwit kin w XXI wieku był „rodzajem renesansu”.

W takich właśnie warunkach przez osiem tygodni w indyjskich kinach można było oglądać dokument Insignificant Man z 2016 roku wyreżyserowanego przez Vinay’a Shukli, który zdobył nagrody w Warszawie i na Brooklynie. Indyjska Rada ds. Licencji początkowo próbowała cenzurować filmy, które nie zawierały materiałów legalnych. Reżyserowi udało się jednak odwołać od tej decyzji.

Ale ten renesans zakończył się, gdy pandemia opróżniła kina i wywarła presję na firmy dystrybucyjne. Jednocześnie doszło do ostrej reakcji politycznej ze strony prorządowych nacjonalistów hinduskich, którzy nie zgadzali się z wieloma tematami tych niezależnych filmów.

Marka Director’s Rare odeszła w niepamięć, a PVR rzadko dotyka już filmów niezależnych.

Jednocześnie te niezależne filmy przyciągają coraz większą uwagę międzynarodową. Najnowszy film Shukli „When We Watch”, opowiadający o antysystemowym indyjskim dziennikarzu, został pokazany w Nowym Jorku z dyskusjami prowadzonymi przez komika Johna Olivera i dziennikarkę Amy Goodman. Film zdobył nagrody w Toronto i Busan w Korei Południowej oraz zdobył nagrodę Peabody Award, prestiżową nagrodę w dziedzinie mediów elektronicznych.

„Wszystko, co oddycha” – dokument o muzułmańskiej rodzinie ratowników ptaków w New Delhi – również zdobył w tym roku nagrodę Peabody i nominację do Oscara i był wyświetlany w kinach w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Holandii i Francji . W zeszłym roku krótkometrażowy dokument „Szepty słoni”, czyli film o indyjskim małżeństwie opiekującym się słoniami, zdobył Oscara. dla najlepszego krótkometrażowego filmu dokumentalnego.

W przeszłości byli to filmowcy tacy jak Shukla Oczekiwano, że film będzie punktem wyjścia do krajowej dystrybucji dzięki międzynarodowym festiwalom. Jednak takie podejście już nie działa, powiedział Kanu Behl, reżyser „Agry”, który pojawił się we francuskich kinach po premierze w Cannes, ale pozostaje nieobecny w Indiach.

„Jestem Hindusem, pracuję w swoim języku i chcę, żeby moi ludzie obejrzeli mój film” – powiedział. „Nie chcę jechać do Cannes. Muszę jechać do Cannes, bo nie mam gwiazd w moim filmie. Muszę sprawić, by mój film stał się gwiazdą. Ale nawet ten model nie zadziałał”.

READ  Czy można osiągnąć ambitne cele w zakresie usuwania kosmicznych śmieci?

Ten model zagranicznego sukcesu przekładającego się na krajową dystrybucję to „raj dla głupców”, ponieważ widzowie po prostu nie są zainteresowani, powiedział Shariq Patel, były dyrektor generalny firmy Zee Studios zajmującej się produkcją i dystrybucją filmów. Trzy jego filmy były pokazywane na kilkudziesięciu festiwalach, ale tylko „Guram” trafił do indyjskiej kasie i nie miał publiczności – „dosłownie znikąd” – powiedział.

„Indyjska publiczność, kiedy zobaczy te wszystkie pochwały, powie, że ten film będzie zbyt intelektualny. To jest ten kraj, czy nam się to podoba, czy nie” – powiedział.

Dyrektor generalny PVR, Sanjeev Kumar Bijli, powiedział, że firma jest w stanie podjąć ryzyko pracując nad niezależnymi filmami w języku hindi. Jednak obecnie po pandemii znajduje się w trybie przetrwania i koncentruje się na hitach filmowych, aby ponownie przyciągnąć „publiczność” do kin.

„Indyjski konsument nie chce widzieć problemów społeczeństwa. Widzimy to na co dzień. Kino jest dla nas formą ucieczki” – powiedział.

Twórcy filmowi zdecydowanie nie zgadzają się z tym poglądem, wskazując na niezwykle pozytywny odbiór ich filmów, gdy indyjska publiczność może je zobaczyć na lokalnych festiwalach lub w pirackich kopiach.

Film Shukla „Kiedy patrzyliśmy” Oglądano go niezliczoną ilość razy w Indiach za pośrednictwem linków na YouTube, Dysku Google i Telegramie, zanim jeszcze został udostępniony w artystycznym serwisie strumieniowego przesyłania filmów Mubi.

Shaunak Sen, reżyser „Wszystko, co oddycha”, powiedział, że pomysł robienia występów przypomina „cyrk”. Dokument można oglądać wyłącznie w Indiach, ponieważ został odebrany przez HBO, które ma umowę z lokalnym serwisem streamingowym Jio Cinema. „Czy naprawdę zaakceptujemy tę zadziwiająco cyniczną logikę, że w Indiach nie ma wystarczającej liczby mądrych ludzi? To aroganckie i całkowicie nieprawdziwe” – powiedział.

„Jorm”, wyprodukowany przez byłą wytwórnię Patela, która spotkała się z niskim przyjęciem widzów w kinach, przez tydzień od rozpoczęcia wyświetlania w Prime Video w Prime Video znajdował się na liście 10 najpopularniejszych filmów w Indiach.

READ  Jednostka zdrowia udziela wskazówek, jak bezpiecznie oglądać całkowite zaćmienie słońca

Devashish Makhija, reżyser filmu, powiedział, że dystrybutorzy niesprawiedliwie „obwiniają publiczność”, zamiast współpracować z twórcami filmu, aby znaleźć sposoby na zarabianie na istniejącej publiczności.

Początkowo rozwiązaniem wydawała się transmisja na żywo. Netflix i inne firmy weszły do ​​Indii, obiecując alternatywy dla filmów głównego nurtu, oferując przełomowe treści, takie jak „Święte gry” i „dokumenty”. I „Stworzone w niebie”.

„Wszyscy to zauważyli” – wspomina krytyk Gupta. Ale potem zaczął się ostry sprzeciw. Hinduscy nacjonaliści oskarżyli prezenterów programów o nadawanie w Indiach treści obrażających uczucia religijne.

W odpowiedzi Netflix i inne firmy zmieniły podejście, oferując bezpieczniejsze dzieła, w tym seriale kryminalne i komedie romantyczne. Wyselekcjonowano także treści, które były już pokazywane w kinach i uzyskały akceptację Rady ds. Certyfikacji, która w coraz większym stopniu staje się głównym wrogiem produkcji niezależnych.

Niektóre z tych filmów nadal można oglądać na platformach streamingowych, ale tylko za granicą, a nie w Indiach, jak np. „Writing with Fire” Rintu Thomasa o dziennikarkach z niższych kast. Na Festiwalu Filmowym w Sundance film zdobył Nagrodę Publiczności i Nagrodę za Najlepszy Międzynarodowy Film Dokumentalny, a dwa lata temu był nominowany do Oscara w kategorii Najlepszy Film Dokumentalny.

Netflix, Amazon Prime i Indyjska Rada ds. Certyfikacji Filmów – centralna rada ds. certyfikacji filmów – nie odpowiedziały na prośby o komentarz.

Reżyserzy mówią, że gdy biorą sprawy w swoje ręce, nawiązują kontakt z publicznością. Fahad Mustafa i jego zespół połączyli własny budżet marketingowy i dystrybucyjny, z którego część została przeznaczona na pokazy w małym indyjskim miasteczku w ramach wielokrotnie nagradzanego filmu o kradzieży prądu Katyabaaz.

„Kiedy film naprawdę dociera do ludzi, dla których został nakręcony, widać, jaki wpływ może wywrzeć” – powiedział. „Obecny scenariusz dystrybucji tak naprawdę opiera się na braku wyobraźni. W pewnym momencie wszyscy staliśmy się zbyt sceptyczni co do tego, co chcemy, aby kino dla nas zrobiło, zasadniczo ograniczając siebie i nasze historie”.

Elise Haynes

„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *