UFC 270 zakończyło się ciekawą walką między mistrzem wagi ciężkiej Francisem Ngannou a tymczasowym mistrzem Cyrilem Jeanem. Po całym dramacie związanym z jego byłymi kolegami z drużyny i problemami Ngannou z UFC, trudno było walczyć, aby sprostać szumowi. Najwyraźniej Gane nie był zainteresowany staniem przed przerażającą mocą Ngannou, a Ngannou nie był zainteresowany tym, by Gane wyprzedził go o dwa kroki.
Więc dostaliśmy to, co dostaliśmy: dwie rundy, w których Ciryl z powodzeniem oddzielał Francisa od siebie na zewnątrz… potem trzy rundy, w których Francis wziął Cyryla, by przejął nad nim kontrolę dla zwycięstwa (Zobacz najważniejsze informacje tutaj.) Z perspektywy czasu był to dość oczywisty wynik, zwłaszcza po tym, jak na miesiąc przed meczem dowiedział się, że Ngannou uszkodził sobie kolano.
Oba są oczywiste, ale wciąż nieco zaskakujące: prezydent UFC Dana White ignoruje swojego mistrza wagi ciężkiej. Zostawił tradycyjny pas swatowi Mickowi Maynardowi, a następnie pominął również konferencję prasową po walce. Być może nie był pod wrażeniem taktycznej bitwy w wadze ciężkiej. Być może nie chciał odpowiadać na niekończące się pytania dotyczące zbliżającej się agencji Ngannou. Tak czy inaczej, był to tylko kolejny znak rozłamu między awansem a mistrzem.
Zapytany o nieobecność White’a po walce, Ngannou wzruszył ramionami.
„Nie wiem”, powiedział, „musisz go zapytać”. „Nie, nie miałem z tym nic wspólnego. Myślę, że to była ich decyzja, o to też miałem zapytać.”
Ngannou zareagował ostrożnie i sarkastycznie. Wiedział, że zostanie poproszony i był gotowy. Nie był gotowy, gdy dziennikarze ujawnili, że White nie zawracał sobie głowy wykonywaniem żadnych obowiązków na konferencji prasowej i to pokazało.
Czy nie uczestniczył w konferencji prasowej? – powtórzył Nagano, mieszanina zmieszania i bólu przemknęła przez jego twarz. „Ach. Będziemy. Nie wiedziałem tego.”
„Cóż, minęło dużo czasu i zastanawiałem się nad moją przyszłością w firmie, więc… nic się nie zmieniło, nadal jestem w tej samej sytuacji”.
Ngannou podzielił konferencję prasową między rozmowę o walce i jego przyszłości w UFC, co Zrozumiałe, że nie wygląda zbyt jasno.
„To nie tylko pieniądze. Mam na myśli oczywiście pieniądze są częścią tego, ale są to również warunki kontraktu, z którymi się nie zgadzam” – powiedział Ngannou. „Nie czuję, że to sprawiedliwe. Nie czuję się wolnym człowiekiem. Nie czuję, że zostałem dobrze potraktowany. Szkoda być w takiej sytuacji, móc to zrobić to. Czuję, że każdy powinien żądać dla siebie tego, co najlepsze. Na koniec dzisiaj włożymy w tę pracę dużo pracy i wymaga to dużo wysiłku, aby to się stało, więc przynajmniej możemy uzyskać uczciwą i uczciwą rozdać.”
Zapytany, czy poszedłby do UFC, czy poczekałby na nich do czasu przyszłych negocjacji: „Cóż, często chodziłem do UFC. Więc wyczerpałem wszystkie moje opcje”.
Ngannou właśnie stoczył ostatnią walkę swojego kontraktu, ale klauzula mistrza pozostaje, że zamyka go na trzy kolejne walki lub do grudnia 2022 roku. White powiedział, że poprosi Ngannou tylko o jedną walkę, ale Ngannou wydaje się być całkowicie szczęśliwy mogąc siedzieć do grudnia, co nie będzie problemem dla Ngannou, nawet bez poważnej kontuzji kolana.
W ciągu ostatnich trzech lat walczyłem trzy razy, więc co to znaczy? powiedział Nagano. „Więc nie byłaby to dziwna rzecz. Nie jestem sfrustrowany niczym, mój przyjacielu. Jestem pogodzony ze sobą i swoimi decyzjami.”
Zapytany, jak czuje się w całej sytuacji z UFC, Ngannou powiedział, że cała ta sprawa wykracza poza jego osobiste przemyślenia na temat szczeliny.
Cóż, powiedział: „minęło dużo czasu i wiele się wydarzyło”. „Więc myślę, że w tym momencie moje uczucia nie mają znaczenia. Przez ostatni rok czułem wiele rzeczy, wyraziłem pragnienie pozostania w UFC, zdobycia kontraktu, tylko po to, by być szanowanym. Myślę, że jedynym powodem, dla którego tu jesteśmy, jest to, że kiedyś nie byłem szanowany”.
„Zajęłoby to trochę mniej, aby załatwić tę umowę, ale stanął na pozycji władzy i tego rodzaju frustrował wszystkich, co sprawiło, że poczułem się sfrustrowany. Stracił uczucie i chęć robienia rzeczy. Wszedłem w ten sport — nie dorastałem marząc o tym sporcie. Wkręciłem się w to. Ponieważ było fajnie i tak dalej. A potem dochodzisz do punktu, w którym stwierdzasz, że inna część tego sportu nie jest zabawna. I to jest frustrujące. To trochę miesza w twoim umyśle”.
„Ale staram się dobrze skupić, po prostu myślę o sporcie i nic wokół niego i mam nadzieję, że wszystko zniknie”.
Ngannou zdołał powstrzymać hałas podczas wieczoru walki na UFC 270 i zająć się biznesem. A po francusku zdobył dodatkową nutę sprzeciwu po całym dramacie, z jakim musiał się zmierzyć w ciągu ostatniego roku.
– To wiadomość, którą wysłałem – stwierdził. „Byłem bohaterem, jestem bohaterem i nadal jestem bohaterem. Bez względu na to, co się stanie, w końcu jestem szefem i udowodniłem to dziś wieczorem.”
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.