Po pięciu latach na szczycie wagi koguciej kobiet UFC, Amanda Nunes została wyparta przez Julianę Peñę na gali UFC 269 w grudniu. To wywołało pytania o jej motywy, a prezydent Dana White powiedziała, że „lwica” może nie być. Ten sam „głodny dzikus”– Bo wstała teraz, kiedy tyle zarabia.
Pytanie do Amandy, tak się dzieje ze wszystkimi wojownikami. Znasz wielką historię, że nikomu nie płacimy. Bogata Amanda. Amanda jest milionerką, a teraz jest w zupełnie innej sytuacji finansowej. White powiedział w wywiadzie dla ESPN w czerwcu.
Nunes (21-5) niedawno zasiadł z ESPN przed rewanżem o tytuł UFC 277 z Peñą w ten weekend. Jeśli chodzi o oświadczenia White, zgadza się, że jest „bardzo ulżyło” po tym, jak została mistrzynią (i ostatecznie podwójną mistrzynią) i jednomyślnie w pewnym momencie w MMA GOAT kobiet.
„Czasami mam wrażenie, że Dana coś mówi, a ludzie naprawdę czepiają się małych elementów, które mogą sprawić, że będzie to źle wyglądać” – powiedział Nunes Markowi Raimondi. MMA Mania).
„Czasami czuję to, co mówi, jeśli wyglądasz w ten sposób, tak, czuję się taki zrelaksowany. I chcesz cieszyć się życiem, gdy robisz te wszystkie rzeczy, które robiłeś. Chcę podróżować, chcę zobaczyć moje rodzina, chcę trochę odpocząć, a potem to, że zwolnisz.” Trochę”.
Nunes przyznała, że trochę zdjęła stopę z pedału gazu. Ale teraz, gdy wróciła do statusu pretendenta do tytułu 135-funtowego kobiet, jest gotowa na wprowadzenie niezbędnych zmian.
„Kiedy zrobisz wszystko, co zrobiłeś, pewnego dnia trochę się zrelaksujesz” – powiedział Nunes. „Zrobiłem dużo, mogę się trochę zrelaksować. Dominowałem, zostałem podwójnym mistrzem i zabiłem wszystkie dziewczyny przede mną, uporządkowałem sekcję, więc trochę zwolniłem , tak.
„Dopóki Juliana nie pojawiła się na scenie, teraz jesteśmy tutaj ponownie. Naprawdę jestem w tej walce i tak jak Dana powiedziała, muszę się pozbierać. Jestem teraz podekscytowany”.
UFC 277 odbędzie się w sobotę 30 lipca w Dallas. To wydarzenie jest zwieńczone potencjalnym mistrzostwem wagi muszej między byłym mistrzem Brandonem Moreno i Kai Kara-France. Na karcie pojawia się również powrót ulubieńca fanów Dereka Lewisa, który zmierzy się z Siergiejem Pavloviciem.