W szarej bluzie z kapturem Batmana i bezzębnym uśmiechu Vladik zatrzymał jeden z żółtych balonów, które otrzymał na jego szóste urodziny w obcym domu na przedmieściach Warszawy.
Powinny też być niebieskie balony przedstawiające dwa kolory ukraińskiej flagi, ale sklep jest wyczerpany.
Nieznajoma – polsko-kanadyjska dziewczyna o imieniu Cassia Smith – robiła wszystko, co w jej mocy, aby ten wyjątkowy dzień chłopca wydawał się nieco dziwny. Kupiła mu zestaw Lego i zamówiła ciasto z musem czekoladowym w lokalnej piekarni.
Jednak Vladik doskonale zdawał sobie sprawę ze swojego stanu. Zdawał sobie sprawę z wybuchu wojny na Ukrainie, skąd dwa tygodnie temu uciekł z matką Lilią i dziewięcioletnią siostrą Lerą, wstrząśnięty siłą wybuchu w pobliżu rodzinnego mieszkania w obwodzie łuckim. .
Niektórzy krewni chłopca są na Ukrainie. Kiedy życzyli mu wszystkiego najlepszego 10 marca, Vladik powiedział, że chce tylko jednego: pokoju.
Około 2,8 miliona Ukraińców uciekło ze swojego kraju od czasu inwazji Rosji na pełną skalę 24 lutego. Prawie dwie trzecie z nich wjechało do Polski.
Urodzona i wychowana w Kanadzie pani Smith przeprowadziła się do Polski pięć lat temu, aby studiować medycynę. Kiedy uchodźcy zaczęli napływać, wiedziała, że nie może być bezczynna. Jego ojciec był uchodźcą wiele lat temu. Wyjechał, gdy był pod rządami komunistycznymi w Polsce, i ostatecznie został zabrany przez burmistrza małego austriackiego miasteczka, zanim został przesiedlony do Ontario.
Pani Smith powiedziała, że ona i jej mąż z Nowej Zelandii, Kanadyjczyk, Jordan, chcieli wyjechać z Polski z większym dystansem między sobą a kryzysem. „Ale czuliśmy, że musimy zostać i pomóc” – powiedział. „Nie mogliśmy uciec.”
Kiedy rozpoczęła się inwazja na Ukrainę, on i pan. Smith opublikował również wiadomość w mediach społecznościowych, że jest gotowy zabrać ludzi do ich domów. W Konstancji na południe od Warszawy.
Teraz dziewięciu uchodźców – trzy kobiety i sześcioro dzieci w wieku od czterech do dziewięciu miesięcy – mieszka ze Smiths i ich trójką dzieci w wieku sześciu, ośmiu i 14 lat. Tłumaczą łamany polski, wciąż łamany angielski i Google.
Dwie Ukrainki – Lilia i Luda – to kuzynki, które przeprowadziły się do Polski dwa tygodnie temu z dwójką dzieci każda. Dzielą studio z rozkładanym łóżkiem nad garażem Smiths. Trzecia dziewczyna, Yana, podróżowała w zeszłym miesiącu ze swoim trzyletnim synem i czteromiesięczną córeczką. Ona i jej dzieci mieszkają w sypialni dla gości.
The Globe skontaktował się z kobietami za pośrednictwem wideokonferencji online i użył tylko ich imion, ponieważ obawiały się o bezpieczeństwo krewnych na Ukrainie, w tym niektórych, którzy wzięli udział w proteście.
W przypadku Yany inwazja rosyjska na krótko uzdrowiła przedkonfliktowy podział rodziny. Jej mąż, Witalij, na rok przed wybuchem wojny opuścił dom i był zaangażowany w prace budowlane w Polsce, aby utrzymać rodzinę w obwodzie iwanofrankowskim na Ukrainie.
Po tym, jak Yana przyjechała do Polski ze swoimi dziećmi, Witalij poszedł do domu pani Smith. Wtedy poznał swoją córeczkę Tarinę.
„Przyszedł tu o północy i zobaczył ją śpiącą, ponieważ nie miał na nią oka” – powiedziała Yana przez tłumacza, rozrywając pulchną Tarinę, gdy wskoczyła jej na kolana.
Następnego dnia Witalij powiedział Yanie, że nie może zostać. Jako wyszkolony żołnierz i dumny Ukrainiec czuł, że musi wrócić do domu i walczyć.
Smith House jest obecnie świadectwem siły kobiet i prawdziwości przysłowia „weź wioskę”. Ukrainki, wszystkie 31-letnie, opiekują się swoimi dziećmi lub, jak droczy się Luda, uniemożliwiają małym dzieciom wywrócenie domu do góry nogami. Razem gotują paszteciki mięsne. Patrzą na wiadomości i pocieszają się nawzajem.
Nie wiem, jak długo tam będą. Pani. Smith i jej mąż przygotowują się na możliwość, że może to zająć trochę czasu. Zmontowali już dwa komplety łóżek dla dzieci przebywających w przestrzeni nad garażem.
Pani Smith uruchomiła również kampanię GoFundMe wspierającą trzy kobiety. Do tej pory strona zebrała prawie 33 000 dolarów.
Przecież Ukrainki bardzo oszczędnie wychodziły z domów – lekkość ich ciężarów okazała się dobrą rzeczą. Do granicy dojechali autobusami i vanami, ale ze względu na korki przejechali ostatnie 10 kilometrów do Polski. Pieszo, pchanie wózków i noszenie niemowląt i plecaków.
Jak powiedziała Yana, wymyśliła coś bardzo drogiego. „Co innego bym wziął poza moimi dziećmi?” Powiedziała. – To wszystko, co muszę wziąć.
Dzieci wykazały różne poziomy przystosowania do nowych warunków. Ciche dziecko Tarina była cichym dzieckiem. 22-miesięczna córka Ludy, Alina, była smutna i niespokojna. – Chce iść do domu – Luda pocałowała dziewczynkę w czoło.
Ośmioletni syn Ludy, Roman, dobrze się przystosował. Zaledwie w zeszłym tygodniu zaczął chodzić do szkoły z ośmioletnim synem pani Smith, Alexem, mimo że nie mówił po polsku.
Pani Smith i jej mąż starają się przyjmować rodziny. W ostatni weekendowy poranek, panie Smith robił gofry dla wszystkich i podawany z kanadyjskim syropem klonowym.
Mimo to urodziny Vladika przyszły i minęły, a jego życzenie pokoju nie zostało spełnione. W miniony weekend oblężone zostały regiony Łucka i Iwano-Frankowsk. O ile kobiety wiedzą, ich krewni żyją.
Na pytanie, co daje im nadzieję, wszystkie trzy kobiety odpowiedziały, że od czasu do czasu zamierzają wracać do domu. „Oczywiście, że chcemy wrócić”, powiedziała Yana. „To jest nasz kraj”.
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.