JJ 07/74: Marka dolara – starożytna Afryka i afrykański program kosmiczny

JJ 07/74: Marka dolara – starożytna Afryka i afrykański program kosmiczny

Interpretacja starożytnej Afryki przez Dollara Branda jest bardzo mocna, właściwie bardzo dobrze napisana, z kilkoma ciekawymi rytmicznymi melodiami. Niestety, ta interpretacja również opiera się na instrumentach smyczkowych i grana jest w całości w dwóch poziomach dynamiki – forte i foratissimo. Jak można było się spodziewać, interpretacja ta przycicha mniej więcej w połowie pierwszej strony i muszę przyznać, że reszty albumu wysłuchałem z mniejszym zainteresowaniem niż zwykle.

Tak się złożyło, że zauważyłem, że Brand w ostatnim utworze albumu (również bez akompaniamentu muzycznego) przeszedł na grę na flecie, tworząc bardzo długie i ekscytujące wykonanie. Na okładce widnieje informacja, że ​​płyta została nagrana na żywo, a ja mogę jedynie stwierdzić, że publiczność wyszła na długo przed zakończeniem występu, bo nigdzie nie było słychać braw!

Cokolwiek można powiedzieć o jakości muzyki zawartej na płycie Ancient Africa, jakość nagrania jest znakomita. Nie inaczej jest w przypadku albumu African Space Programme. Chyba muszę mieć wadliwy egzemplarz recenzyjny, bo wszystko wydaje mi się zamazane – co nie znaczy, że potrzebuję nowego pióra. W obliczu tego niefortunnego negatywu muzyka ma ogromną przeszkodę do pokonania.

Tintiniana Został znacznie rozszerzony w stosunku do starożytnej wersji afrykańskiej. Pierwsza część trwa siedem minut i składa się w całości z nietypowych orkiestrowych smyczków, brzmiących dokładnie tak, jak powinny – czyli wstępu. Druga część trwa w ten sam sposób przez minutę lub dwie, ale potem zamienia się w grzmiący, toczący się bluesowy riff, dając wszystkim członkom zespołu szansę pokazania się (wszyscy z wyjątkiem lidera, który był dziwnie powściągliwy w całym albumie).

Większość z nich występuje w kompetentny, nowoczesny/mainstreamowy sposób. Trębacze robią większe wrażenie niż inni soliści. Tenorowiec Roland Alexander trochę panikuje, ale oszczędza swoje najlepsze (lub najgorsze?) wysiłki na rzecz JabulaniTen ostatni zaczyna się delikatną melodią przetwarzaną na smyczkach, ale szybko zmienia się w bardzo szybki trans, ponownie w którym wszyscy członkowie zespołu robią swoje. Trębacze są bardziej opanowani niż większość, a Alexander jest nieco lepszy od współtenora Stubblefielda, który wydaje się nie być w stanie grać zbyt wiele i szybko popada w hałas.

READ  Pogoda w Vancouver: Dziś wieczorem może być możliwe zobaczenie zorzy polarnej

Fani Dollar Brand mogą odnieść wrażenie, że byłem niewystarczającym krytykiem tych dwóch albumów; Mogę jednak jedynie zasugerować, żeby sami posłuchali, zwłaszcza albumu Enja, na wypadek gdybym nie miał szczęścia trafić na zły egzemplarz.

Lista jego dzieł
[Ancient Africa] Składanka; Biustonosz Joe Kilimandżaro; mama; tokaj; Ilanga. wiśnia; African Sun (23 minuty) – African Sun (kontynuacja); Tintiniana. zappa; Pokój-pokój; Powietrze (22 minuty)
Marka dolara (pno/flt). Jazzhouse, Kopenhaga, 6/72.
(Jabo 60005 2,69 GBP)
[African Space Program] Tentignana, część I; Tintiniana, część 2 (20 minut) – Jabulani – Wielkanocna radość (22¾ minuty)
Cecil Bridgewater, Enrico Rava, Charles Sullivan (tpt); Kalanel Zawadi (w miliardach); Sonny Fortune, Carlos Ward (alt/flt); Roland Alexander (dziesięć/hca); John Stubblefield (dziesięć); Hammett Blewett (Bari); marka dolara (pno); Cecil McBee (bs); Roy Brooks (m.). Nowy Jork, 7.11.73.
(Inga 2032 2,69 £)

Elise Haynes

„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *