Skala zniszczeń dróg i zła pogoda utrudniają akcję niesienia pomocy trzy dni po trzęsieniu ziemi u wybrzeży półwyspu Noto.
Według doniesień zaginęło ponad 50 osób, gdy japońscy ratownicy walczą z zimnem, aby dotrzeć do społeczności, które trzy dni pozostają odizolowane od niszczycielskiego trzęsienia ziemi, które nawiedziło zachodnie wybrzeże kraju.
Według lokalnych władz co najmniej 78 osób zginęło, a 330 zostało rannych w wyniku trzęsienia ziemi o sile 7,6 w skali Richtera, które 1 stycznia nawiedziło półwysep Noto.
W czwartek urzędnicy opublikowali listę 51 osób z trzech miast, których miejsca pobytu nie udało się potwierdzić.
Odizolowano kilkanaście społeczności.
Żołnierze, strażacy i policjanci z całej Japonii przeszukują zniszczone drewniane domy i zawalone budynki komercyjne w poszukiwaniu oznak życia. Eksperci twierdzą, że pierwsze trzy dni są szczególnie istotne, ponieważ później szanse na przeżycie gwałtownie spadają.
„To bardzo trudna sytuacja. Jednak z punktu widzenia ochrony życia proszę o dołożenie wszelkich starań, aby uratować jak najwięcej istnień ludzkich do dzisiejszego wieczora, po krytycznych 72 godzinach od katastrofy” Premier Fumio Kishida powiedział na czwartkowym posiedzeniu rządu.
Zapowiedział, że liczba sił wysłanych w region do akcji ratowniczych wzrosła z około 1000 do 4600.
Wąska część półwyspu Noto, który najbardziej ucierpiał, zwiększyła wyzwania w zakresie dostępu dla niektórych społeczności. W niektórych obszarach nadal występują zakłócenia w dostawie wody, prądu i telefonii komórkowej.
Od czasu głównego trzęsienia doszło do prawie 600 wstrząsów wtórnych, które wzbudziły strach przed osunięciami ziemi, a ryzyko wystąpienia opadów zwiększyło się.
Naomi Juneau powiedziała, że ona i jej dzieci wybiegły z domu natychmiast po upadku.
Jej dzieci wołały babcię, a Juno zobaczyła matkę uwięzioną pod zniszczonym domem, z której widoczna była tylko jej ręka. Juneau powiedział, że udało jej się przedostać przez małą przestrzeń.
„Nie mogę uwierzyć, że wciąż żyjemy” – powiedziała. „Żyjemy w strachu”.
Brak wody i prądu
W Wajima, gdzie potężny pożar strawił część portu i okolice, ludzie ustawiali się w kolejce po wodę i żywność.
Trzęsienie ziemi spowodowało, że drogi były skręcone i podarte, co utrudniło dotarcie do najbardziej dotkniętych obszarów.
„W porównaniu z innymi katastrofami stan drogi prowadzącej do Wajimy jest bardzo zły. Mam wrażenie, że dotarcie pomocy trwa dłużej niż zwykle” – powiedział agencji prasowej Reuters pracownik medyczny Shunsaku Kuhriki.
Realistycznie rzecz biorąc, myślę, że ewakuowani będą musieli przez jakiś czas żyć w naprawdę trudnych warunkach.
Pełny zakres zniszczeń i strat pozostaje niejasny, cztery dni po najbardziej śmiercionośnym trzęsieniu ziemi w Japonii od co najmniej 2016 roku.
Wszystkie zgony odnotowano w pobliżu epicentrum w prefekturze Ishikawa. Według lokalnych urzędników ewakuowano ze swoich domów ponad 33 000 osób, a do około 100 000 domów odcięto dostawy wody.
W Japonii spotykają się cztery płyty tektoniczne świata, przez co kraj ten jest szczególnie narażony na trzęsienia ziemi.
Co roku w regionie występują setki wstrząsów, ale większość z nich powoduje niewielkie lub żadne szkody.
Trzęsienia ziemi nawiedzały obszar Noto z coraz większą siłą i częstotliwością w ciągu ostatnich pięciu lat.
W 2011 roku północno-wschodnią Japonię nawiedziło jedno z najsilniejszych trzęsień ziemi w historii.
Podmorskie trzęsienie ziemi o sile 9,0 w skali Richtera wywołało potężne tsunami, które zmiotło całe społeczności i doprowadziło do zawalenia się elektrowni jądrowej w Fukushimie. Zginęło co najmniej 18 500 osób.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”