BOSTON – Tim Mayza jest trochę nieświadomy. przyznać. Pewnie dlatego jest tak dobrym zbawcą. Jest stoicki, pozbawiony emocji. Nie słabnie i nie przeanalizuje. Potrafi szybko zignorować niefortunne wydarzenia. Jest typem, który zwichnie ramię i pozuje, za kilka dni wyzdrowieje.
Szczerze mówiąc. Schodząc z boiska w Minneapolis 6 sierpnia po uderzeniu w tablicę domową i oderwaniu prawej kości ramiennej od stawu barkowego, leworęczny Toronto Blue Jays pomyślał, że w każdej chwili znów dostanie tego lizaka i wróci na wzgórze. czas. Oglądałem filmy. Wie, jak to działa.
„Tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy z zakresu kontuzji ani niczego w tym rodzaju” – mówi Maisa. „Pomyślałem:„ Oglądałem Światła piątkowej nocy. Billingsley pojawił się ponownie w jego ramieniu i przebiegł 40 jardów w następnej grze. Powinienem być w stanie rzucić piłkę za dwa dni. „
Z pewnością niedługo rzuci piłkę. Ale dokładne zlokalizowanie piłki w odległości 94 mil na godzinę od wzgórza to inna sprawa. Ta część zajęła trochę czasu. Ale może nie tak bardzo, jak można by się spodziewać, ponieważ Maisa została reaktywowana z listy przebojów we wtorek, zaledwie 16 dni po doznaniu poważnej kontuzji, która początkowo wyglądała, jakby mogła odsunąć go na bok na miesiące.
Ale szybki powrót nie jest dla Maisy zaskoczeniem. Taki był cały plan. Lekarze, którzy ocenili go w kilka dni po kontuzji, powiedzieli mu, że powrót do zawodów na dwa do trzech tygodni jest realistyczny, jeśli wykona każdy etap rehabilitacji – i jeśli jego ramię pozostanie aktywne przez cały czas.
To było główne wyzwanie Maisy. Znajdź sposoby rzucania lewą ręką bez naciskania prawej. Najpierw Maisa rzuciła z płaskiego podłoża dużą żółtą nadmuchiwaną piłkę pod jego prawą pachę, stabilizując jego ramię i ograniczając ruchy. W ciągu sześciu dni robił to samo na wzgórzu.
Podczas tych wczesnych etapów procesu Maiza nie wyłapywał napadów poza boiskiem, ponieważ pracował z trenerem, który je dla niego przekazywał. Pomyśl o tym, jak rozgrzewa się rozgrywający NFL. Dopiero gdy Maeza odzyskał siłę, stabilność i pełny zakres ruchu w ramieniu, pozwolono mu rzucać bez dużej żółtej piłki pod pachą i odrzucać.
„Każdego dnia było dużo ćwiczeń wzmacniających, ćwiczeń z rotatorami i powolnego odzyskiwania pełnego zakresu ruchu” – mówi Maisa. „To był bardzo zaplanowany proces krok po kroku. I po prostu upewniałem się, że moje ramię jest wystarczająco stabilne, nie tylko po to, aby zejść ze wzgórza, ale także aby chronić siebie, jeśli nastąpi powrót”.
Aby zasymulować ten scenariusz, Blue Jays postawił Maesę przed maszyną do rzucania i strzelał do niego. prosto na początku. Potem po jego prawej stronie, potem po lewej. Maisa cieszyła się z tego podekscytowania. To nie jest ćwiczenie, które musiał wykonywać wcześniej.
„Czułem się jak myśliwy – to była świetna zabawa” – mówi. „To była tylko dobra miara tego, co czułem w pewnych miejscach i sytuacjach. Umiejętność trzymania się, zdolność do robienia [pitcher’s fielding practice,] To były naprawdę ostatnie kroki, aby upewnić się, że jestem gotowa na odwyk”.
Solowy debiut Maisy na odwyku w drugoligowej lidze był bardzo prosty, a w tym tygodniu powrócił do aktywnej służby z Blue Jays, dając klubowi lewą nogę po raz pierwszy od jego upadku. Dwukrotnie pracował jako jeden z przebojów Boston Red Sox z Toronto w Fenway Park, co pozwoliło na wykonanie dwóch hitów, które nie zdobyły punktów. Dzięki sprinterowi w ósmej inauguracji czwartkowego zwycięstwa zdobył kluczową piłkę po ziemi od jednego z najlepszych zawodników MLB – Raphaela Deversa – aby utrzymać remis i doprowadzić swoją drużynę do dziewiątego miejsca.
To rola Mayzy jako Blue Jays, która pokonała oczekiwania przez dwa miesiące. Wsiadaj w korki, bierz się do ruchu, zmierz się z najlepszym leworęcznym hitem na świecie – i wstawiaj zera.
„Tak dobrze jest wrócić tam stosunkowo szybko. Każdy, kto był w IL, powie ci, że czas utknął w ślepym zaułku” – mówi Maiza. „Chcesz mieć swój wkład. Chcesz być w stanie wyjść i pomóc drużynie wygrać. A kiedy tak nie jest, czasami czujesz się trochę bezradny. Na przykład: „O rany, chciałbym tam być i rób wszystko”.
Oczywiście ramię Maisy nie wróciło do tego, co było przed uderzeniem. Ból przychodzi i odchodzi. Na razie będzie nosił ortezę podczas rzucania. Ma długą listę codziennych obowiązków wzmacniających do wykonania na siłowni, kontynuując progresję stabilizacji.
Planuje też mieć pod ręką dużą, nadmuchiwaną żółtą piłkę. Technicznie już go nie potrzebuje. Ale kiedyś pracował z nią pod prawym ramieniem podczas sesji bocznych i uwielbia to, co czuje. Spacerując z nią podczas tegorocznego treningu mrugnięcia w Fenway Park, Maisa cieszyła się innym uczuciem — powrotem tam, gdzie jego miejsce.
„Zapowiada się tu świetna zabawa” – mówi Maisa. „Kiedy jesteś w IL, dni są długie. Robisz dużo odwyku, aby wrócić. Ale następną rzeczą, którą wiesz, wrzucasz i idziesz dalej. A potem zaczyna działać trochę szybciej. Myślę, że każdy, kto dozna kontuzji, naprawdę chce jak najszybciej wrócić do pracy i wnieść swój wkład w każdy możliwy sposób, więc naprawdę nie mogę się doczekać, aby to zrobić.
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.