- Napisane przez Damiana Sharkowa i Jennifer Monaghan
- BBC
Rosyjskie media państwowe zwykle nie poświęcają zbyt wiele czasu antenowego krytyce rządu i ich początkowe podejście do śmierci Aleksieja Nawalnego nadal jest takie samo.
W państwowych kanałach telewizyjnych, najchętniej oglądanych mediach w Rosji, niewiele było informacji o śmierci Nawalnego, a pierwsze doniesienia pojawiały się powoli i w dużej mierze pobieżnie.
Natomiast w przypadku dwóch najpopularniejszych kanałów – Channel One i Russia 1 – od ogłoszenia minęło odpowiednio prawie 45 minut i godzina, zanim o nim wspomniano.
Raporty te nie dostarczyły żadnych kontekstowych informacji na temat tożsamości Nawalnego ani powodów jego pobytu w więzieniu.
Nie podano nawet jego pełnego nazwiska, nazywając go jedynie „Nawalnym” – mimo zapowiedzi, że w sprawie jego śmierci zostanie przeprowadzone „najdokładniejsze śledztwo”.
Kiedy liberalny polityk występujący w innej popularnej telewizji państwowej próbował złożyć kondolencje z powodu śmierci Nawalnego, prezenter przerwał mu, pytając, jaki to ma związek z poruszanym przez nich tematem.
Jednak w mediach społecznościowych obraz wygląda zupełnie inaczej.
Wiadomości obiegły wszystkie platformy, takie jak X (dawniej Twitter) – gdzie był to popularny temat – i Telegram, coraz popularniejsze źródło wiadomości.
Posty Nawalnego należały do najczęściej oglądanych na Telegramie i w ciągu kilku godzin uzyskały setki tysięcy, a czasem ponad milion wyświetleń.
Chociaż zespół Nawalnego twierdzi, że nie potwierdził jeszcze tej wiadomości, kilka prominentnych osobistości sympatyzujących z jego sprawą wyraziło wątpliwości i smutek.
„Jeśli to prawda, to niezależnie od oficjalnego powodu Władimir Putin osobiście ponosi odpowiedzialność za przedwczesną śmierć” – napisał w Telegramie Michaił Chodorkowski, były rosyjski oligarcha, który stał się krytykiem Putina. Inni działacze opozycji powtórzyli te oświadczenia.
Kilka osobistości prorządowych zasugerowało, że to Zachód lub rosyjska opozycja, a nie prezydent Władimir Putin, skorzysta na nagłej śmierci najwybitniejszego krytyka Putina w Rosji.
Margarita Simonyan, redaktor naczelna państwowego nadawcy RT International, szybko wyśmiała reakcję Zachodu.
„Nawet nie zacznę im wyjaśniać, że wszyscy już dawno zapomnieli [Navalny]Stwierdziła, że nie ma sensu go zabijać, zwłaszcza przed wyborami, bo byłoby to korzystne dla sił całkowicie przeciwnych.
Oczekuje się, że po rozprawieniu się z przeciwnikami prezydent Putin zostanie w przyszłym miesiącu ponownie wybrany na piątą kadencję prezydencką.
Prezenter Channel One, Anatolij Koziczow, stwierdził również, że o Nawalnym „nawet jego towarzysze bezpiecznie zapomnieli” i spekulował, że jego śmierć mogła być „wypadkiem” lub być może aktem „strasznego sabotażu”.
W podobnym kontekście rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa wskazała, że jest coś „samoobjawiającego” w szybkości reakcji zachodnich przywódców.
Dodała: „Nie przeprowadzono jeszcze badań kryminalistycznych, ale wnioski Zachodu są już gotowe”.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”