Były urzędnik okręgowy popierający Trumpa propagował teorie spiskowe dotyczące manipulowania maszynami do głosowania – zaledwie dzień po tym, jak został skazany za to samo.
Tina Peters, która pracowała w hrabstwie Mesa, została uznana w poniedziałek za winną siedmiu z dziesięciu zarzutów, w tym trzech przypadków: próby wywarcia wpływu na pracownika służby publicznej, jednego spisku mającego na celu popełnienie przestępstwa, niewłaściwego postępowania pierwszego stopnia, naruszenia obowiązków, oraz niezastosowanie się do poleceń Sekretarza Stanu.
Ława przysięgłych uniewinniła ją z zarzutu kradzieży tożsamości i dwóch zarzutów kradzieży tożsamości. Prokuratorzy powiedzieli ławnikom, że kobieta posłużyła się plakietką bezpieczeństwa, aby uzyskać dostęp do systemu wyborczego bez zgody jego właściciela.
Nawet po skazaniu Peters odmówiła wycofania zarzutów dotyczących „oprogramowania manipulującego wyborcami”.
Porozmawiajmy o Steve’ie Bannonie Pokój wojenny Przyrzekła odwołać się od wyroku, mówiąc: „Będziemy nadal walczyć z tym za pomocą prawa”.
„A w międzyczasie, dopóki mnie nie zabiją lub nie wrzucą do więzienia, będę nadal mówił o niesprawiedliwości, o tym, co dzieje się w tych największych światowych międzynarodowych korporacjach, które mają program odwracania głosów”.
W swoim wtorkowym przemówieniu Peters stwierdziła, że ława przysięgłych podczas jej procesu była chroniona przed kluczowymi dowodami, które mogłyby ją uniewinnić.
„Ława przysięgłych nie mogła wysłuchać prawdziwych dowodów ani przesłuchać prawdziwych świadków” – stwierdziła, dodając, że sąd utrudniał przesłuchanie kilku kluczowych świadków, takich jak biegli medycyny sądowej i sygnaliści.
Podczas marcowego procesu prokuratorzy stwierdzili, że pisarka miała „obsesję” na punkcie problemów z głosowaniem po tym, jak nawiązała kontakt z osobami kwestionującymi wyniki wyborów w 2020 roku.
Obrońcy Peters twierdzili, że nie popełniła ona żadnego przestępstwa, a jedynie chciała zachować zapisy wyborów po tym, jak hrabstwo odmówiło obecności jednego ze swoich ekspertów ds. technologii podczas aktualizacji oprogramowania.
Prawniczka oświadczyła, że zamierza prowadzić rejestr dostępu do systemu do głosowania, aby sprawdzić, czy ktoś z „Chin lub Kanady” korzystał z tego urządzenia podczas liczenia głosów.
Sprawa Petersa jest pierwszym oskarżeniem pracownika komisji wyborczej do władz lokalnych za naruszenie bezpieczeństwa związanego z wynikami wyborów, co budzi obawy, że nieuczciwy pracownik mógłby teoretycznie manipulować wynikami w ramach swoich własnych systemów.
Rozprawa w sprawie wyroku Peters zaplanowano na 3 października, grozi jej kilka lat więzienia.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”