Bejrut, miasto, w którym wojna nigdy się nie kończy, jest sercem Galerii Obrazów Ruchu Oporu, mieszczącej się w Art and Media Lab w Centre Isabelle Badr.
Rina Kranouh, Ph.D. 23, grafika i zatytułowana rozprawa Ostatni zjazd z Bejrutu, wyłącz światło Przód i środek pokazu. Tematy rekultywacji przestrzeni publicznej Bejrutu i aktywnego oporu są kluczowe dla sztuki.
Kranouh, mający doświadczenie w projektowaniu graficznym i ilustracji, integruje słowo pisane, wywiady i opowiadanie historii jako część tworzenia historii mówionej.
„Było dużo o opowiadaniu historii i narracji [people’s] Wspomnienia i miejsca – głównie miejsca publiczne – gdzie pamiętali wszystko ze swojego dzieciństwa lub wszystko, co uczyniło Bejrut-Bejrut ich” – powiedział Karnouh w wywiadzie dla magazyn.
Na wystawie pojawiła się krytyka polityczna i posiadanie własnego zdania na określone tematy, a także pokazanie przestrzeni publicznych, które mogą być prywatne.
„Chodzi o moje badania, które dotyczyły tego, jak przestrzenie publiczne kształtują społeczności i jak nie ma społeczności, jeśli nie ma przestrzeni publicznej, jak ludzie korzystają z przestrzeni publicznej i jak polityczny establishment wykorzystuje przestrzeń publiczną” – powiedział Crannoh.
Mówiąc o kontekście libańskim, przestrzeń publiczna jest ważna ze względu na wojnę domową, która trwała od 1975 do 1990 roku. Kranouh powiedział, że ludzie są podzieleni, co było widoczne po ich życiu w kieszeniach. Jedynym miejscem, w którym ludzie mieszają się, jest miejsce publiczne.
„Część oporu w Libanie pojawia się, gdy przestrzeń publiczna jest konfiskowana lub wykorzystywana przez organy zarządzające – a następnie tworzysz opór, aby to powstrzymać” – powiedział Karnouh.
„Moje zajęcia są głównie przykładami tego, gdzie ludzie powstali i przeciwstawili się polityce klasy politycznej i organów zarządzających”.
Wystawa pokazuje zdolność ludzi do powstania przeciwko klasie politycznej i związanej z nią władzy. Pojawiają się fakty dotyczące rządzącej władzy politycznej i rządzących dynastii, a także narodu libańskiego, który im się opiera.
„Ludzie naprawdę powstali, ludzie utworzyli społeczności i różni ludzie z różnych regionów, różnych geografii, różnych klas, różnych sekt i wszyscy utworzyli społeczeństwo, aby z nimi walczyć” – powiedział Kranouh.
Sztuka ma na celu uświadomienie ludziom, że można walczyć z potężną klasą polityczną i przeciwstawiać się polityce. W traktacie Cranuh jest uznanie tych, którzy przegrali te bitwy, ale powiedziała, że ważne jest również uznanie wielu, którzy wygrali.
„Przestrzenie publiczne są nadal tylko przestrzeniami publicznymi, ponieważ ludzie wstali i powiedzieli:„ Nie, nie zgadzamy się z tym, co zrobiłeś. ”Chcemy, aby pozostało tak, jak chcemy, wiesz, nie możesz nam tego odebrać – powiedział Kranouh.
W jednym dziele sztuki broń dowódców milicji ewoluuje w długopisy – broń staje się samospełniającym się prawem, które pozwala poszczególnym dowódcom wojskowym na czerpanie korzyści i osiąganie zysków.
„Elity rządzące robią dokładnie to, co robiły po wojnie, czyli zasadniczo usuwają wszelkie pozory wojny, aby nikt nie pamiętał, że była wojna, aby mogli zostać osądzeni i pociągnięci do odpowiedzialności za wszystkie zbrodnie wojenne, które popełnili” – Kranouh powiedział.
Według niej ta sama taktyka jest stosowana w przypadku niedawnych eksplozji silosów. Ilustracja pokazuje zaniedbania rządu i próbę ukrycia katastrofalnych wydarzeń tamtego dnia.
„Musisz utrzymać silosy, ale klasa polityczna nie chce, żeby milczeli” – powiedział Kranouh.
„Podtrzymywali w nich ogień, ponieważ ciężar kukurydzy wciąż tam był. Latem podtrzymywali ogień przez dwa miesiące.”
Zastanawiając się nad pracą, Karnouh powiedziała, że jej wystawa dyplomowa nie byłaby możliwa bez anonimowego wkładu osób z Palestyny, które pomogły, gdy nie miała funduszy ani nie otrzymała dotacji na wydrukowanie jej dzieł sztuki.
„[My supervisor Professor Sylvath Aziz] Rozmawiałam z koleżanką o mojej sytuacji, że nie mogę zrobić wystawy, bo nie mam funduszy […] Ci przyjaciele, powiedział Kranouh, powiedzieli, że ta praca jest ważna.
„Wysłali mi kopertę z ładną notatką w środku. Mówili: Jesteśmy twoimi palestyńskimi przyjaciółmi z Nablus i uważamy, że to bardzo ważne, abyśmy to sfinansowali”.
Kranouh powiedział, że jest na haju i że to przywróciło jej wiarę w ludzkość.
„[They] Dali pieniądze na wystawę komuś, kogo nigdy nie spotkali, z kim nigdy nie rozmawiali. To było niesamowite […] I tak wystawa odbyła się dzięki tym pięknym Palestyńczykom z Nablusu, którzy postanowili mnie sfinansować”.