- Autor: Anthony Zurcher w Waszyngtonie i Nadine Youssef
- wiadomości BBC
Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson zapowiedział, że po piątkowym spotkaniu z Donaldem Trumpem będzie nalegał na wprowadzenie przepisów wymagających od wyborców udowadniania, że są obywatelami amerykańskimi.
Było to ich pierwsze publiczne spotkanie, odkąd Johnson został liderem partii w listopadzie.
Dzieje się to w momencie, gdy część członków partii Johnsona wzywa do usunięcia go ze stanowiska kierowniczego.
Były prezydent uważa jednak, że mówca wykonuje „bardzo dobrą robotę”.
Trzy tygodnie temu posłanka Izby Reprezentantów Marjorie Taylor Greene złożyła wniosek o impeachment Johnsona.
Pani Green oskarżyła spikera Izby Reprezentantów o sprzymierzenie się z Demokratami w sprawie pomocy dla Ukrainy.
„Mamy bardzo dobre relacje z marszałkiem parlamentu i ja mam bardzo dobre relacje z Marjorie” – powiedział Trump po spotkaniu w swojej rezydencji w Mar-a-Lago na Florydzie.
„To nie jest łatwa pozycja dla żadnego mówcy. Myślę, że wykonuje on bardzo dobrą robotę i radzi sobie równie dobrze, jak ty”.
Trump rozpoczął swoje wypowiedzi od ataku na prezydenta Bidena w kwestii imigracji, którą Johnson powiązał z podanym tematem spotkania, czyli „uczciwością wyborów”.
Trump w dalszym ciągu przypisuje swoją porażkę prezydencką w 2020 r. oszustwom podczas głosowania, ale nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń, które zostały odrzucone przez sądy i urzędników wyborczych obu partii.
Na piątkowej konferencji prasowej Johnson powiedział, że będzie przedstawiał projekt ustawy, który wymagałby od wyborców udowodnienia, że są obywatelami USA, i nakładał na stany obowiązek usuwania ze spisów wyborców osób niebędących obywatelami USA.
Rzecznik stwierdził, że Demokraci „chcą zamienić tych ludzi w wyborców” i zasugerował, bez przedstawienia dowodów, że imigranci są namawiani do rejestrowania się w celu głosowania przez lokalne urzędy opieki społecznej.
Cudzoziemcy nie mogą głosować w wyborach federalnych w USA, a badania, w tym przeprowadzone przez konserwatywną Fundację Dziedzictwa, wykazały, że przypadki nielegalnego głosowania przez imigrantów są niezwykle rzadkie.
„Wprowadzimy ustawodawstwo, które będzie wymagało od każdego, kto zarejestruje się, aby głosował w wyborach, udowodnienia, że jest obywatelem amerykańskim” – powiedział Johnson, choć nie powstrzymał się od stwierdzenia, że głosowanie nielegalnych imigrantów jest głównym utrzymującym się problemem.
Dodał: „Nie możemy czekać, aż nastąpi powszechne oszustwo”.
Poparcie byłego prezydenta nastąpiło w napiętym politycznie momencie dla spikera Izby Reprezentantów, który stoi w obliczu wysiłków pani Greene zmierzających do usunięcia go ze stanowiska.
W liście, który napisała we wtorek do innych Republikanów, Greene ostrzegła, że nie będzie tolerować Johnsona „służenia Demokratom i administracji Bidena” kosztem jego partii „i pomagania im w realizacji ich polityki”.
Oskarżyła go o pomaganie Demokratom w uchwalaniu przepisów dotyczących wydatków, ale wydaje się, że jego ostatnie wysiłki mające na celu zapewnienie Ukrainie większej pomocy wojskowej wzbudziły jej sprzeciw.
22 marca złożyła wniosek o postawienie Johnsona w stan oskarżenia, twierdząc, że „zdradził” Republikanów.
Nie wskazała jednak jeszcze, czy i kiedy planuje wymusić rzeczywiste działania w sprawie wniosku w formie głosowania większościowego.
Trump i jego kampania będą chcieli uniknąć kolejnej chaotycznej bitwy o przywództwo między Republikanami w Izbie Reprezentantów przed listopadowymi wyborami prezydenckimi w USA. Badania opinii publicznej wykazały, że październikowe walki podważyły zaufanie wyborców do partii.
Na początku tygodnia Trump zablokował wysiłki spikera Izby Reprezentantów mające na celu odnowienie przepisu ustawy o nadzorze wywiadu zagranicznego, ale zmieniona ustawa została przyjęta przez Izbę Reprezentantów wcześniej w piątek.
Prawo pozwala agencjom gromadzić informacje wywiadu zagranicznego na terytorium USA, jeśli zatwierdzi to specjalny sąd. Trump powiedział, że „nie jest fanem” tego ustawodawstwa, ale zauważył, że ustawa została zmieniona i wymaga ponownego zatwierdzenia za dwa lata.
Marszałek parlamentu planuje także poddać pod głosowanie projekt ustawy o pomocy wojskowej dla Ukrainy w przyszłym tygodniu, kilka miesięcy po wygaśnięciu obecnych funduszy pomocowych.
Zapytany o tę kwestię Trump powiedział: „Przyglądamy się temu teraz, rozmawiają o tym i zastanawiamy się nad pożyczką, a nie prezentem”.
Twierdził, co wielokrotnie powtarzał w przeszłości, że gdyby nadal był w Białym Domu, nie doszłoby do rosyjskiej inwazji na Ukrainę i obecnego konfliktu na Bliskim Wschodzie.
„Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży.”