22 grudnia 2023 o 2:26
Dyrektor generalny nie przewidywał takiej sytuacji i trener też nie.
Zarówno Craig Conroy, jak i Ryan Huska zostali zapytani, czy spodziewają się, że Connor Zary będzie miał tak duży wpływ w ataku na początku meczu, i w obu przypadkach odpowiedź brzmiała „nie”.
Jednak po 23 meczach w swojej karierze w NHL 22-letni skrzydłowy pozostaje największą niespodzianką klubu, z siedmioma bramkami i dziesięcioma asystami, co daje mu drugie miejsce za tylko jednym debiutantem NHL pod względem punktów na mecz.
Imię tego dzieciaka: Connor Bedard.
Bedard nie jest jedyną imponującą firmą, którą pierwszy zespół Flames trzyma przed Saskatoon.
Mając punkty w siedmiu z ostatnich dziewięciu meczów, w tym imponującą konfigurację we czwartkowym zwycięstwie 3:0 w Anaheim, jest na dobrej drodze, aby zakończyć sezon z 53 punktami, czyli więcej niż Matthew Tkachuk miał w którymkolwiek z pierwszych dwóch sezonów.
To także więcej niż Sean Monahan miał jako debiutant.
Całkiem nieźle jak na dzieciaka, który opuścił pierwsze dziewięć meczów sezonu Flames, spędzając część czwartego sezonu w drużynie juniorów.
Czy widział coś takiego możliwego na tak wczesnym etapie swojej kariery w NHL?
„Wiedziałem, że w pewnym stopniu będę w stanie produkować, ale myślę, że byłem w stanie grać na wyższym poziomie, który wiedziałem, że mam w sobie” – powiedział Zari, który w 2020 roku Flames wybrany został z 24. miejsca w klasyfikacji generalnej.
„Musiałem to po prostu z siebie wyrzucić, kiedy tu przyjechałem.
„Myślę, że miałem pewność siebie, aby to zrobić i byłem gotowy, aby wykorzystać tę szansę, ale myślę, że po prostu mogłem tu przyjść, czuć się komfortowo i kontynuować grę, o której wiedziałem, że jestem w stanie stworzyć.
„Jak dotąd było wspaniale”.
Po powołaniu Zary strzelił gola swoim pierwszym strzałem na bramkę w NHL, który padł na jego trzeciej zmianie.
„W pewnym sensie chciałem twardo stąpać po ziemi i czułem, że dobrze zacząłem, co pomogło mi zbudować pewność siebie w grze i pozwoliło mi grać tak, jak chciałem” – powiedział.
Od tego momentu nadal wykazywał opanowanie krążkiem, ponad swoje lata – pewność siebie, dzięki której mógł się go trzymać i próbować rozgrywać akcje, gdy większość debiutantów broniła.
Doskonałym przykładem tego był czwartek, kiedy wszedł do strefy Ducks, cofnął się, aby ominąć dwóch graczy na niebieskiej linii i wykonał doskonałe podanie, dzięki czemu obrońca Nick DeSimone zdobył swojego pierwszego gola w NHL w wieku 29 lat.
„Widziałem, jak odsuwał się w ten sposób kilkaset razy, więc wiedziałem, że jakoś mnie przez to przeprowadzi. Po prostu musiałem być na to gotowy” – powiedział DeSimone, zawodnik niższej ligi, który spędził dużo czasu czas w lidze AHL. Z Zarim.
„Świetna gra Zara.
„Oczywiście (strzelanie) jest całkiem fajne. W końcu udało nam się usunąć pierwszego z drogi.
To właśnie zwycięzca meczu przywrócił wskaźnik 14-14-5 Flames do 0,500 na jeden mecz do końca w sobotę przed przerwą w Los Angeles.
„To jedna z najwspanialszych historii, jakie zobaczycie i może to dobra lekcja dla ludzi, aby nigdy się nie poddawali” – powiedziała Houska z DeSimone.
„To znaczy, masz 29 lat i ledwo zasmakowałeś gry w NHL, ale to wiele mówi o charakterze danej osoby, jeśli chcesz dalej pracować, wierzyć w siebie i mieć pewność, że będzie gotowy, gdy nadarzy się taka okazja.
„Wspaniale było widzieć, jak został nagrodzony golem”.
Zary wie wszystko o takich momentach napięcia.
„Oczywiście pierwszy mecz i pierwszy gol zrobiły ogromne wrażenie, ale jest niewiele momentów, takich jak wyjazd do nowych miast i nowych budynków, szczególnie na wschodzie” – powiedział Zarri, którego klub zdobył trzy tytuły mistrzowskie z rzędu w sezonie . Masz punkty z pięciu z rzędu i jesteś o trzy punkty od miejsca z dziką kartą.
„To wspaniałe i coś wartego zapamiętania.”
Uczy się także, że kiedy przyzwyczaisz się do bycia osobą wyróżniającą się w NHL, równie dobrze możesz przyzwyczaić się do bycia rozpoznawanym publicznie.
„To się trochę zdarza – kilka zdjęć tu i tam w centrum handlowym” – uśmiechnął się nieśmiało.
„To wszystko jest zabawne.
„Jeśli ktoś woła moje imię, myślę sobie: «Kto do cholery woła moje imię, prawda?».
„Ale jest spoko.”
Na lodzie dobrze zadomowił się u boku Nazema Kadriego, który zdobywał po jednym punkcie w meczu z Zarrim na skrzydle.
Chociaż Żary był zarejestrowaną gwiazdą juniorów, to tym, co przeczy logice w kwestii jego 0,74 punktu na mecz z Flames, jest to, że jest to wynik wyższy niż w AHL (0,71).
Nikt nie sądzi, że uda mu się złapać Bedarda, ale czy byłby zaskoczony, że uczestniczy w tej samej rozmowie co Connor z Chicago?
„Oczywiście grałem w lidze zachodniej i jest niesamowitym zawodnikiem, ale chyba staram się o tym za dużo nie myśleć” – powiedział Zari, który regularnie rozmawia z rodzicami i bratem o tym, jak pozostać tu i teraz.
„Oczywiście punkty są wspaniałe, ale dla mnie to codzienność, świadomość, że jutro możesz zostać wyrzucony z boiska. Musisz więc atakować w każdym meczu tak, jak chcesz się pokazać, być pewnym siebie i pomóc drużynie wygrać.
Zrobił tego mnóstwo, zdobywając zaufanie trenera, który podczas czwartkowej rozgrywki Flames wykorzystywał Zarriego częściej niż jakikolwiek inny napastnik.
UWAGI: Jacob Markstrom zaliczył swoją pierwszą przerwę w sezonie w czwartek, notując przy tym 27 obron. Od czasu powrotu do gry po złamanym palcu w poniedziałek obronił 60 z 61 strzałów.
To uczyniło go trzecim szwedzkim bramkarzem, który odniósł 200 zwycięstw w karierze, dołączając do Henrika Lundqvista i Tommy’ego Salo.
Zmagania Flames w grze w przewadze zostały dobrze udokumentowane, o czym świadczy fakt, że Elias Lindholm został pierwszym zawodnikiem w drużynie, który strzelił drugiego gola PP. Miał też dwie asysty.
„Nieuleczalny badacz twittera. Amatorski adwokat mediów społecznościowych. Wielokrotnie nagradzany guru muzyki. Becon ćpuna. Skłonny do napadów apatii”.