Blizzard mówi, że „beta” stało się „krzywym słowem”, a ja mówię o shenaniganach

Blizzard mówi, że „beta” stało się „krzywym słowem”, a ja mówię o shenaniganach

Weekend próbny wczesnego dostępu dla Diablo IV Zakończyło się wczoraj i niestety Blizzard zdecydował się nie przedłużać go o jeden dzień, pomimo licznych problemów z logowaniem i połączeniem, przez co praktycznie nie można było w niego grać przez większą część piątku – czyli około jednej trzeciej całej wersji beta.

Blizzard odpowiedział na te problemy w Wywiad dla Eurogamera Z dyrektorem generalnym gry, Rodem Fergusonem. Eurogamer zapytał: „Czy odniosłeś jakiś sukces w ten weekend, coś, czego szczególnie szukałeś? A jeśli tak, to czy to osiągnąłeś?”

— odpowiedział Ferguson [bold sections I’ve highlighted]:

Tak. Jednym z nich jest liczba graczy. „Beta” było pokręconym słowem, które stało się „marketingiem beta”, co oznacza beta, a dla nas była to prawdziwa beta, ponieważ chcieliśmy przetestować ten ładunek i co to znaczy zaangażować wielu graczy? Piątek był z tego powodu trochę wyboisty, ale sposób, w jaki na to spojrzeliśmy, to problemy, które teraz stwierdzamy, że będą płynniejsze w momencie premiery. I tak ten weekend miał przygotowywać się do następnego weekendu, a następny weekend przygotowywać do wyjazdu.

Skończyło się na tym, że zrobiliśmy sześć naprawdę dużych poprawek, które naprawiły dziesiątki problemów, więc widzieliśmy powrót stabilności serwera i spadek kolejek, więc czujemy się naprawdę dobrze w tym konkretnym aspekcie.

Mieliśmy więc cele co do tego, ile osób będzie grać, ponieważ naprawdę chcieliśmy przetestować serwery, więc prześcignęliśmy liczbę graczy, o których myśleliśmy, że zdobędziemy.

Teraz mam dwie opinie na ten temat. Oczywiście posiadanie bety do testowania gry na dużą skalę jest podobne do tego, co możesz napotkać podczas premiery, a na pewno więcej niż to, co możesz osiągnąć dzięki testom gry. Niezależnie od tego, czy programista szuka błędów lub problemów z wydajnością, czy też testuje łączność pod obciążeniem w grze online, wersja beta może pomóc wskazać problemy. Można je następnie naprawić i wszyscy będą szczęśliwsi, gdy nadejdzie dzień premiery.

READ  Apple nie może ryzykować ulepszenia iPhone'a 16

Z drugiej strony, jeśli słowo beta stało się „krzywe”, to tylko dlatego, że branża gier – w tym Activision-Blizzard – cały czas używa wersji beta jako „marketingowych wersji beta”. Obejmuje to wczesny dostęp w ostatni weekend Diablo IV Wersja próbna, która była przeznaczona tylko dla klientów składających zamówienia w przedsprzedaży (chyba że zawarłeś umowę z KFC lub znalazłeś inną promocję). Jestem prawie pewien, że premia za zamówienie w przedsprzedaży w wersji beta jest trochę marketingowa, tworząc zachętę dla konsumentów do pobrania gry przed premierą. Słowo beta może teraz oznaczać „demo”, ale jest to zgodne z projektem. Jest to logiczna konsekwencja tworzenia premii próbnych w przedsprzedaży lub powiązań z określonymi franczyzami lub platformami.

Jasne, może działać zarówno jako wersja beta, jak i rzeczywista wersja – dlaczego nie? – Ale absurdem jest twierdzenie, że gracze powinni uważać ją za pierwszą tylko wtedy, gdy wchodzą do niej w pierwszej kolejności tylko płacąc za grę. Gdy jest to funkcja, którą otrzymujesz, płacąc za coś, nie jest to już tylko wersja próbna beta, ale wersja demonstracyjna z wczesnym dostępem. Może to być oferta Również bez związku. Teraz ludzie zapłacili za coś i stracili dzień z powodu problemów z łącznością, a to nie jest fajne.

Na szczęście wygląda na to, że Blizzard wprowadził kilka znaczących ulepszeń i zobaczymy, jak przeniosą się one do otwartej bety w następny weekend i wreszcie do premiery 6 czerwca.

Osobiście, poza tymi frustracjami, absolutnie kochałem to, w co grałem Diablo IV Nie mogę się doczekać, aby zagrać więcej w następny weekend. Nie jest idealny, ale jest całkiem niezły i miejmy nadzieję, że zespół Blizzarda naprawi swoje rażące problemy i niedociągnięcia w ciągu najbliższych kilku miesięcy.

Chodź za mną Świergot. spłacać moja strona internetowa.

Randolph Howe

„Zła entuzjasta podróży. Irytująco skromny ćpun internetu. Nieprzepraszający alkoholiczek”.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *