Biden balansuje na dyplomatycznej linie w sprawie Izraela i Iranu

Biden balansuje na dyplomatycznej linie w sprawie Izraela i Iranu
  • Napisane przez Gary'ego O'Donoghue
  • Korespondent BBC w Waszyngtonie

Wyjaśnienie wideo, Obejrzyj: Syreny wyją na ulicach Jerozolimy, gdy z nieba spadają pociski

Bezczelny irański atak bezpośrednio wymierzony w Izrael w sobotę oznacza, że ​​w następstwie ataku Hamasu z 7 października prezydent Biden obawiał się jednej rzeczy, której desperacko starał się uniknąć – stało się – eskalacja konfliktu na szerszy region.

Dla prezydenta USA balans na linie, po której szedł w wojnie między Izraelem a Gazą, stał się cieńszy, ponieważ stara się uspokoić sytuację i odstraszyć Iran, stojąc w obliczu wewnętrznych nacisków ze strony zarówno lewicy, jak i prawicy w sprawie stosunków z Izraelem. Tymczasem stawką pozostaje jakiekolwiek porozumienie o zawieszeniu broni w Gazie.

Zaledwie dwa tygodnie temu wydawało się, że stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Izraelem – niegdyś najbliższym sojusznikiem – znalazły się w poważnych tarapatach.

Prezydent Biden wyraził nie tylko frustrację, ale także jawną złość z powodu braku pomocy humanitarnej docierającej do Gazy i zabicia siedmiu pracowników organizacji humanitarnych podczas nalotu IDF.

Poziom różnicy zdań był tak duży, że administracja dała jasno do zrozumienia, że ​​może ponownie rozważyć swoje stanowisko wobec Izraela, być może nawet blokując eksport broni.

Wydaje się jednak, że weekendowe działania Iranu wszystko zmieniły.

Wystrzelenie ponad 300 rakiet i dronów w kierunku Izraela doprowadziło do podjęcia przez Stany Zjednoczone i Izrael bardzo skutecznych działań wojskowych w obronie kraju.

Wydaje się, że skoordynowane działanie rozpaliło na nowo dawne ciepło. Biały Dom ma teraz nadzieję, że uda mu się to wykorzystać, aby wpłynąć na reakcję Izraela.

Urzędnicy nie są na tyle naiwni, by sądzić, że nie będzie żadnej reakcji, chcą jednak, aby była ona skalibrowana w taki sposób, aby można ją było postrzegać jako akt powściągliwości.

Jednak zdaniem byłego wysłannika USA Dennisa Rossa, amerykańskiego dyplomaty z 40-letnim stażem na Bliskim Wschodzie, wspólny sukces militarny weekendu maskuje także zasadniczą i niepokojącą zmianę sytuacji w regionie.

Mówi, że bezpośredni odwet Iranu na terytorium Izraela w związku z obraniem za cel elitarnych oficerów sił Quds podczas nalotu na irański konsulat w Syrii „napisał na nowo zasady” stosunków między Izraelem a Iranem, jeszcze bardziej destabilizując i tak już niepewną sytuację.

Iran spędził lata na budowaniu sił zastępczych, które przysięgały zniszczyć Izrael, jednocześnie finansując i dozbrajając grupy palestyńskie, w tym Hamas, a także szyicką grupę bojowników Hezbollah w Libanie.

Źródło obrazu, Stypendium rządu izraelskiego

Skomentuj zdjęcie, Jak pokazuje niniejszy Biuletyn Rządu Izraela, izraelski Gabinet Wojenny zebrał się w niedzielę

Jednak w sobotę po raz pierwszy od rewolucji islamskiej w 1979 r. Iran podjął próbę bezpośredniego ataku na Izrael. Zatem niezależnie od tego, jak skuteczna okazała się technologia wojskowa w skutecznej neutralizacji działań Iranu, punkt bez powrotu został przekroczony.

Ross twierdzi, że oznacza to „niepowodzenie odstraszania” wobec Iranu.

Mówi, że Biden stoi teraz przed niewygodnym paradoksem. Prezydent musi jednocześnie obniżyć temperaturę w stosunkach z Iranem, ale jednocześnie musi uświadomić Teheranowi, że jego działania mają swoją cenę.

W następstwie sobotniego ataku Biały Dom dał jasno do zrozumienia, że ​​nie przyłączy się do żadnej izraelskiej reakcji wojskowej przeciwko Iranowi, podkreślając jednocześnie, że jego zaangażowanie w bezpieczeństwo Izraela pozostaje „niewzruszone”.

Bezpośrednie zaangażowanie Iranu w obecną wojnę utrudniłoby także osiągnięcie porozumienia o zawieszeniu broni w Gazie i uwolnienie zakładników porwanych przez Hamas.

Amerykańscy dyplomaci pracują całą dobę, aby przekonać Izrael, aby zgodził się zaprzestać walk na sześć tygodni, aby umożliwić uwolnienie zakładników z Gazy i więźniów palestyńskich przetrzymywanych w izraelskich więzieniach.

Porozumienie ułatwiłoby także przepływ bardzo potrzebnej pomocy do Gazy, gdzie grozi głód. Przed weekendem mieli wsparcie Izraela i wywierali presję na Hamas.

Wszystko to jest teraz zagrożone, ponieważ świat czeka na reakcję Izraela.

Tymczasem wewnętrzne zawiłości prezydenta są stale obecne. Części lewicy wywierają presję, aby zdystansowała się od Izraela. Oskarżenia ze strony prawicy słabości, że nie przeciwstawiła się Iranowi z wystarczającą siłą.

„Rozumiem to w roku wyborczym” – mówi Ross, który odegrał kluczową rolę w procesie pokojowym na Bliskim Wschodzie w administracjach George’a H.W. i Clintona. „To całkowicie zrozumiałe”.

Dodał: „Ale z tego samego powodu Iran robi krok, jakiego nigdy wcześniej nie robił. Dokonując tego kroku, okazuje chęć przekroczenia pewnych progów, a im częściej przekraczają pewne progi, tym bardziej przyzwyczajają się do się tym stać.” „W rezultacie obszar ten staje się znacznie bardziej niebezpieczny”.

Wszystko to niesie oczywiście ze sobą ryzyko nieporozumień i błędnych obliczeń.

Jeden błąd może wywołać reakcję łańcuchową, która szybko wymknie się spod kontroli.

Obszar ten jest znany ze strefy prochowej i w każdej chwili światła mogą zabłysnąć jeszcze bardziej.

Świat wstrzymuje oddech.

READ  „Nie do przyjęcia” kanadyjski urzędnik na obchody Dnia Rosji: Julie – National

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *