Nic nie zaczynaj, nic nie będzie. To wiadomość Armana Tsarukyana po tym, jak prawie wdał się w bójkę w drodze do klatki na UFC 300.
W sobotę Tsarukyan wygrał niejednogłośną decyzją sędziowską z Charlesem Oliveirą na gali UFC 300, co dało mu szansę na walkę o przyszły tytuł mistrza wagi lekkiej. Jednak prawdopodobnie jego występ nie jest najważniejszym wnioskiem z walki, ponieważ podczas jego nieobecności Tsarukyan wdał się w krótką sprzeczkę, podczas której uderzył kibica na trybunach.
Choć wówczas nie było jasne, co było przyczyną takiej reakcji, Tsarukyan wyjaśnił incydent po walce, mówiąc, że fan podszedł do niego i wykonał obraźliwy gest, na co ten zemścił się.
„Pokazał mi oświadczenie „pieprz się” i chciał mnie uderzyć, a ja chciałem mu oddać” – powiedział Tsarukyan. „To wszystko. Więc chłopaki, nikt mi nie pokazuje „Pieprz się”. Nie ma znaczenia, kim jesteś, uderzę cię w twarz. Możesz mi pokazać „F***” od około 200 metrów dalej, a ja cię nie uderzę, ale kiedy jesteś blisko mnie, automatycznie oznacza to, że jestem z Rosji. Nie rób tego, proszę, bo pójdę do więzienia w Stanach Zjednoczonych.
Historia sportowców uprawiających sport z kibicami na trybunach nie jest szczególnie dobra w Stanach Zjednoczonych, ale nie zakończyło się to sytuacją „złośliwości w pałacu”, gdyż po incydencie Carukjan nadal przebywał w klatce i walczył bez walki sprawa. Jednak dyrektor generalny UFC Dana White wypowiadał się na ten temat Na własnej gali UFC 300 po wydarzeniu i przyznał, że sytuacja może nie zostać całkowicie rozwiązana, w zależności od reakcji kibica.
„Możesz nie chcieć trzymać się rzeczy i łapać ludzi, gdy wychodzą” – powiedział White. „Ci goście są gotowi na wszystko. Jestem pewien, że prawdopodobnie zostaniemy pozwani. Tym też zajmiemy się w poniedziałek”.