Rosjanie nie mogą monitorować ukraińskiej przestrzeni powietrznej po utracie kolejnego samolotu A-50 AWACS. Indyjski ekspert sugeruje, że materiał filmowy z „latającego radaru” przedstawiający trafiony samolot A-50 Beriew wskazuje, że Ukraińcy obierają za cel rosyjskie jednostki lecące w odległości ponad 200 km, modyfikując drona tak, aby odbierał dane o namierzaniu z zachodniego nadzoru, i wystrzeliwując termiczny pocisk naprowadzający.
Mechanizm, dzięki któremu Ukrainie udało się zestrzelić drugi rosyjski „latający radar” oparty na Iłjuszynie Ił-76 w nieco ponad miesiąc, był starannie tajny.
Film sugeruje jednak, że Ukraina aktywuje coś podobnego do programu amerykańskiej Agencji Zaawansowanych Projektów Badawczych w dziedzinie Obrony (DARPA).Projekt LongshotaW 2023 r. projekt Longshot osiągnął trzecią i ostatnią fazę demonstracji i testów.
W ramach projektu opracowywany jest wystrzeliwany z powietrza dron przenoszący rakiety powietrze-powietrze. Dron będzie przenoszony przez samoloty bojowe, co umożliwi mu uderzanie w cele znajdujące się poza zasięgiem obecnej rakiety.
Rosyjskie Siły Powietrzne nie są głupcami, narażając swoje najważniejsze zasoby powietrzne, powiedział na kanale X emerytowany oficer indyjskich sił powietrznych.
„Czy Rosjanie są tak głupi, że nadal obierają za cel swoje kluczowe zasoby powietrzne w ramach umowy „niebieski na niebieskim”, czy też Ukraińcy mają teraz zmodyfikowany dron, który przechwytuje ponad 200 kilometrów pobliskich rosyjskich zasobów powietrznych i jest klinicznie kierowany za pomocą namierzania? dane od pilota” – powiedział pilot Samir Joshi. Emerytowany Mirage 2000 indyjskich sił powietrznych „Planujemy obserwację na Zachodzie (dalekiego zasięgu) i strzelamy z Żądła namierzającego ciepło lub ASRAAM z zabójczą celnością”.
Dodał: „Ukraińska koncepcja Longshota może (moim zdaniem) stać się rzeczywistością. Na tym filmie rosyjski system SAM mógł zostać wystrzelony w celu zestrzelenia ukraińskiego drona, który przygotowywał się do zasadzki na powracający A-50.
W rozmowie z EurAsian Times Joshi powiedział: „Projekt LongShot pomoże stworzyć ofensywny komponent robotyczny przed platformami załogowymi, a współpraca będzie odbywać się poprzez warstwę współpracy człowiek-maszyna. Tutaj zaawansowane autonomiczne i napędzane sztuczną inteligencją drony będą konkurować z innymi platformami bezzałogowymi oraz piloci myśliwców działających w czasie rzeczywistym. Joshi jest dyrektorem generalnym NewSpace Research and Technologies, prywatnej firmy dostarczającej drony indyjskim siłom powietrznym (IAF).
Joshi twierdzi, że projekt zwiększy przeżywalność platform załogowych, umożliwiając ich lokalizowanie w odległościach dystansowych z dala od zagrożeń wroga, podczas gdy wystrzeliwane z powietrza drony LongShot skutecznie wypełniają lukę i oddają skuteczniejsze strzały rakietowe.
Film ze strzelaniny wskazuje, że samolot leciał na małej wysokości, około 300 metrów, wykrył pocisk i wykonywał manewry unikowe. Spekulacje na temat użycia systemu obrony powietrznej do zestrzelenia jumbo jeta są powszechne, odkąd w styczniu Ukraina zestrzeliła swój pierwszy A-50.
Podczas tego samego ataku uszkodzony został także rosyjski samolot dowodzenia Iljuszyn Ił-22. Jak donosił wówczas „EurAsian Times”, część ekspertów sugeruje, że Ukraińcy rozmieścili jeden ze swoich pocisków ziemia-powietrze „Franken”, powstały w wyniku połączenia rakiet Patriot z ich własnymi systemami S-300, z oszałamiającym sukcesem.
Tymczasem, jak spekulowało wielu ekspertów wojskowych, Joshi określił możliwość łączenia systemów S-200 i S-300 AD jako ponurą. Były urzędnik indyjskich sił powietrznych zwrócił uwagę, że radar śledzący nie jest w stanie widzieć dalej niż 112 km, „podczas gdy położenie geograficzne dowolnego ukraińskiego SAM byłoby większe niż 200 km”.
Wykluczając użycie systemów S-200 do współpracy z systemami S-300 lub Patriot, Joshi twierdzi, że fakty zebrane za pośrednictwem nagrania wideo wskazują na inny kierunek.
„S-200 mógł utracić łączność naprowadzania, gdy tylko A-50 znalazł się poniżej 2 km wysokości w promieniu 200 km plus horyzont radarowy dostępny od ukraińskiego FCR” – mówi, dodając: „A-50 końcowa wysokość wynosiła: „To około kilometra i nurkował w stronę ziemi z prędkością 875 mil na godzinę. S-200 nie ma aktywnego naprowadzania na terminal. A więc nie jest to S-200 ani rakieta Patriot”.
Potwierdza, że Ukraińcy „ukrywali” inny mechanizm zaangażowania, który udało im się wdrożyć, aby dogłębnie stawić czoła kluczowym rosyjskim siłom powietrznym. Jednak strzelanina była świadectwem „sprawności i opieszałości Ukrainy w zakresie rosyjskiego bezpieczeństwa operacyjnego”, które pozwoliły na to po utracie pierwszego A-50 kilka dni wcześniej.
W latach 80. i 90. wyprodukowano ponad 40 samolotów A50, ale od 2022 r. pozostało tylko około 16, z czego od dziewięciu do jedenastu jest w stanie nadającym się do lotu. Od końca 2022 r. raporty wskazują, że tylko trzy z tych samolotów pozostają „w pełni zdolne do wykonywania misji”, co oznacza, że całe ich wyposażenie jest w pełni sprawne. Dzieje się tak dlatego, że były one szeroko stosowane w pierwszych miesiącach rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
A-50 jest podobny do amerykańskiego E-3, który lata wzdłuż linii frontu, skanując niebo w poszukiwaniu samolotów i rakiet wroga. Dron może ustabilizować się wysoko nad ziemią, zapewniając lepszy obraz frontu powietrznego.
Od końca 2023 roku Ukraińcy precyzyjnie obierają za cel instalacje rosyjskich sił powietrznych na okupowanym przez Rosję Krymie, niszcząc liczne radary naziemne. Ręce Rosjan były zmuszone, gdy rozkazali jednemu ze swoich A-50U wznieść się w powietrze, aby zakryć lukę w zasięgu ich radaru.
Ze względu na „niewystarczające” do wykonania misji wyposażenie samolotu, towarzyszyło mu pokładowe stanowisko dowodzenia Ił-22M. Ponadto ze względu na krótki zasięg radarowy A-50U musiał działać blisko linii frontu (80–90 km od niej), aby wykryć nadlatujące ukraińskie samoloty i rakiety.
Po wystrzeleniu pierwszego A-50 w styczniu rosyjskim siłom powietrznym pozostały dwa A-50U, a cztery inne wymagały modernizacji lub gruntownych napraw. Uznano za mało prawdopodobne, aby Rosja ryzykowała posiadaniem dwóch ostatnich samolotów A-50 w celu zapewnienia zasięgu radarowego nad Krymem. Jednak druga projekcja „latającego radaru” sugeruje coś innego.
Oślepienie niedźwiedzia
Uważa się, że przypadkowe bratobójstwo było przyczyną zestrzelenia samolotu A-50U w pobliżu Morza Azowskiego 23 lutego.
REPAR, wiodące forum analiz wojskowych Kremla, proponując teorię przyjaznego ognia, Powiedział „Rosyjska załoga obrony powietrznej mogła zostać wprowadzona w błąd przez rakiety wroga, w wyniku czego A-50U został omyłkowo wycelowany”.
Rebar dodał: „Nie można wykluczyć celowego wystrzelenia przez wroga rakiet przeciwlotniczych (takich jak zmodyfikowany S-200 Vega) w kierunku naszych samolotów, aby sprowokować rosyjską obronę powietrzną do odpowiedzi na ogień”. Rosyjska załoga obrony powietrznej „błędnie zidentyfikowała A-50U jako wrogi cel i zaatakowała go”, dodając, że „wcześniej zdarzały się przypadki błędnej identyfikacji”.
Ukraina utrzymuje, że zestrzelenie samolotu było wynikiem wspólnej operacji Sił Zbrojnych Ukrainy (AFU) i Głównego Zarządu Wywiadu (GUR).
Ukraina twierdziła, że zniszczyła „samolot radarowy dalekiego zasięgu A-50 o wartości 330 milionów dolarów”. Wydali także mapy pokazujące przybliżoną lokalizację zestrzelonego samolotu.
- Ritu Sharma jest dziennikarką od ponad dziesięciu lat i pisze na temat obronności, spraw zagranicznych i technologii nuklearnej.
- Z autorem można się skontaktować pod adresem ritu.sharma(at)mail.com
- Śledź EurAsian Times w Google News