Camila Ratzaj jest blisko ze swoim trzyletnim synem Mikołajem, gdy myśli o mężu służącym w polskiej armii.
Pani. Ratchaz mieszka na ostatnim piętrze trzypiętrowego apartamentowca z widokiem na rozległy kompleks wojskowy obok wioski Femo Pisci w północno-wschodniej Polsce. Witryna liczy ponad 4000 żołnierzy polskich i NATO i znajduje się rzut kamieniem od granicy Polski z Białorusią i rosyjskiego terytorium kaliningradzkiego.
Wszyscy tutaj doskonale wiedzą, że jeśli wybuchnie wojna między Polską a Rosją, pierwsi będą walczyć żołnierze Femo Piskiego.
„Trochę się boję” – powiedział 25-latek. Ratchaj trzymająca syna w swojej małej kuchni. Jej mąż, dorosły, od sześciu lat służy w wojsku, większość czasu spędza na patrolowaniu granicy białoruskiej, próbując uniemożliwić osadnikom z Bliskiego Wschodu wjazd do Polski. Ale stanowisko Rosji w sprawie Ukrainy nie jest dalekie od jego umysłu. „On nie chce o tym rozmawiać” – powiedziała pani Ratchaj, której brat jest również służącym.
Polska przygotowuje się na przybycie blisko miliona uchodźców uciekających z Ukrainy
Okolice Femo Pisci przez ponad 200 lat były garnizonem wojskowym, a dziś jest jednym z największych polskich obozów wojskowych w kraju. W 2017 roku Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego utworzyła zmodernizowane pole bitwy rezerwy wysuniętej u podstawy jednego z czterech EFP w Europie Wschodniej. Przywiozła ponad 1000 żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Rumunii i Chorwacji.
Ponieważ Rosja grozi inwazją na Ukrainę, Wielka Brytania podobno wysłała do bazy 350 dodatkowych żołnierzy i rozważa rozszerzenie swojego zespołu wojennego NATO.
W przeciwieństwie do niektórych innych obiektów wojskowych, nie ma tu żadnej tajnej operacji. Femo Biscay specjalizuje się w przygotowywaniu żołnierzy do walki na zalesionym terenie powszechnym w tej części Europy.
Okoliczne lasy o powierzchni 15 000 hektarów są stale wykorzystywane do ćwiczeń czołgów, szkolenia w zakresie ataków pociskami i manewrów wojennych. Znaki umieszczone na autostradzie ostrzegają ludzi, aby trzymali się z dala od lasu, a pojazdy opancerzone są bardzo powszechne na drodze, która jest pełna wybojów.
Dawno temu obszar ten miał bardzo złą reputację. W czasach komunizmu w pobliskim mieście Arcis znajdowało się osławione więzienie wojskowe, w którym surowo karano dziesiątki tysięcy zbiegów i mężczyzn, którzy nie przybyli na przymusową służbę. Już teraz wielu Polaków nazywa Orzysz siedzibą „oddziału kryminalnego”.
Populistyczny polski rząd Prawa i Sprawiedliwości chce zmienić ten pogląd i stworzyć poczucie dumy z historii wojskowej Orsis.
Dziś znak na autostradzie prowadzącej do Orchis wita gości „wojskowej stolicy Polski”, a ściany wielu budynków zdobią gigantyczne polskie flagi. Zwrot „poczucie dumy i patriotyzm” jest wypisany na górze każdej flagi z logo partii Prawo i Sprawiedliwość.
Jeśli ktoś przeoczy znak powitalny na autostradzie, to samo hasło wisi na muralu na długiej ścianie przed ratuszem, przedstawiającym trzech żołnierzy uzbrojonych w karabiny maszynowe.
Naprzeciw urzędów miejskich Katarzyna pracuje w otwartym sześć lat temu muzeum wojskowym Gakzaka Orzysza, które już podwaja dzięki rządowemu grantowi.
Pani Kazak z dumą prezentuje mundury muzeum, hełmy, maski przeciwgazowe, miny, granaty i inne pamiątki, z których niektóre nazywano Aris, gdy Arsis było częścią Prus w XVIII wieku. Znajdują się tam czołgi zamkowe, samochody pancerne i modele pocisków rakietowych, a prawdziwy czołg stoi na zewnątrz w pobliżu placu zabaw dla dzieci.
Niechętnie mówi o Rosji – „Nie oglądam telewizji” – ale mówi, że 5,5 tys. mieszkańców Orzysza zaprotestowało przeciwko hałasowi wojny. – Naśmiewamy się z faktu, że nie zauważymy, jeśli Rosjanie zaatakują, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni do słyszenia tutaj wystrzałów – powiedział.
Polska jest złym sojusznikiem Zjednoczonego Frontu Zachodniego wobec rosyjskiej struktury wojskowej
Marcin Lipiński również milczał na temat sytuacji w Rosji, obawiając się, że powie coś politycznego. Chętnie jednak opowiada o tym, jak jego firma rozwinęła się dzięki tej stronie i niedawnej operacji wojskowej. Jest właścicielem czterech restauracji w okolicach Orzysza i tego lata planuje otworzyć piątą restaurację. Prowadzi również wypożyczalnię samochodów i wynajął 14 mieszkań.
Jedna z jego restauracji, Dollar Bar and Grill, została otwarta po przybyciu drużyny wojennej NATO. Oferuje angielskie menu, dodatki w stylu amerykańskim oraz hamburgery i steki, które niektórzy miejscowi mogą kupić. W ostatni piątek wieczorem restauracja była przepełniona młodymi Amerykanami grającymi za biurka i pijącymi piwo.
„Biznes jest dobry” – powiedział. – powiedział Lipiński. „Mam dużo pracy. To mi wystarczy na resztę życia.
Burmistrz Bemowa Piskiego Bogdan Bednarski powiedział, że wojska NATO są ekonomicznym bogiem dla każdego miasta, aż do oddalonego o 30 kilometrów Ełku. Amerykańscy żołnierze pomogli wyremontować gimnazjum szkolne w Bemo Biscay i zbudować bibliotekę. Żołnierze rumuńscy nadal grają w siatkówkę z grupą miejscowych, którzy w przyszłym miesiącu będą gospodarzami Turnieju Piłki Siatkowej Kobiet Base.
Społeczność zebrała wystarczająco dużo pieniędzy, aby naprawić ratusz, aw piątek około 50 mieszkańców zebrało się na kolację z wąskim gardłem, taniec i kilka pokazów wódki, aby uczcić odnowioną przestrzeń.
„Oczywiście bary, sklepy i centra handlowe są bardzo szczęśliwe” – powiedział Betnarsky, dodając, że jego córka wyszła za mąż za amerykańskiego żołnierza dwa lata temu. „Elk jest bardzo szczęśliwy. Orcis jest bardzo szczęśliwy. Dziewczyny są takie szczęśliwe.
Nie wszyscy są podekscytowani. Wielu martwi się inwazją Rosji na Ukrainę i jej znaczeniem dla krewnych i przyjaciół w polskiej armii.
„Starsi ludzie się boją” – powiedział taksówkarz Jakuk Maliki, który czekał przed bramą miejsca na opłatę. „Moja matka się boi”. Większość ludzi, których znał, wstąpiła do wojska nie po to, by walczyć, ale żeby kupić pracę.
Inny KP, Daniel Silkovsky, ma przyjaciół w polskiej armii i zastanawia się, czy państwa NATO wesprą Polskę lub Ukrainę w przypadku wybuchu wojny. „Trening to trening. Wojna to wojna – powiedział. „Wszyscy mówili: „Pomogę ci. Pomogę ci”. Ale jeśli coś się stanie, myją od tego ręce.
Nasze biuletyny o porannych i wieczornych aktualizacjach są pisane przez Globe Editors i zawierają krótki przegląd najważniejszych nagłówków dnia. Zarejestruj się dziś.
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.