Zdobycze na terytorium Rosji kształtują obchody niepodległości Ukrainy

Zdobycze na terytorium Rosji kształtują obchody niepodległości Ukrainy

Prezydent Wołodymyr Zełenski, który uczestniczył w wielu wydarzeniach z okazji Dnia Niepodległości w stolicy, wygłosił nagrane wcześniej przemówienie z regionu sumskiego – położonego po drugiej stronie granicy z nowo nabytym terytorium Rosji.

„Rosja wypowiedziała nam wojnę” – powiedział swojemu narodowi. „Naruszyła nie tylko nasze suwerenne granice, ale także granice okrucieństwa i zdrowego rozsądku”.

„Bez przerwy szukał jednego: naszego zniszczenia, co wróg sprowadził na naszą ziemię, teraz wróciło do domu”.

Prawie trzy tygodnie po operacji Kursk Ukraina umocniła kontrolę nad większością terytorium Rosji, które szybko przejęła w ramach niespodziewanej operacji.

Szacuje się, że 6 sierpnia na granicę szturmowało około 10 000 elitarnych żołnierzy ukraińskich. Zajmujący więcej miejsca W ciągu zaledwie kilku dni Rosja jak dotąd w tym roku wygrała Ukrainę.

Od początku operacji BBC pozostaje w kontakcie z jednym z ukraińskich bojowników przebywającym obecnie w Rosji.

W swoich ostatnich listach do nas Serhij – pseudonim – ujawnił, że obecnie sytuacja stała się trudniejsza.

„Rosja stała się silniejsza. Widzimy to po liczbie ataków dronów, artylerii i lotnictwa. Zaczęły także działać jej grupy dywersyjne i rozpoznawcze” – napisał.

Powiedział, że to wszystko oznacza, że ​​Ukraińcy ponoszą większe straty.

„Na początku operacji rosły nasze straty. Teraz przez rosyjską siłę ognia tracimy wielu ludzi. Co więcej, Rosjanie tutaj walczą o swoją ziemię, tak jak my dla nas.”

Siergiej mówi, że jego dotychczasowa radość zamieniła się w pewien sceptycyzm.

„Wielu z nas nie rozumie sensu tej operacji. Walka o Charków i Zaporoże to zupełnie inna sprawa niż walka o obwód kurski, którego nie potrzebujemy”.

Prezydent Zełenski powiedział, że operacja kurska miała na celu pojmanie rosyjskich żołnierzy, co doprowadziło do wymiany jeńców Zwolniono 115 Ukraińców w sobotę – m.in. goli nie mógł zdradzić.

READ  Nigeryjski rząd twierdzi, że zawiesił Twittera „na czas nieokreślony” | Wiadomości medialne

Powiedział też, że operacja miała charakter uderzenia wyprzedzającego, mającego na celu powstrzymanie rosyjskich ataków na Sumy.

Pomimo poczucia sprawiedliwości i zemsty, jakie przyniosła inwazja na Kursk, pozostaje to dla Kijowa strategią ryzykowną.

Te szybkie zyski należy wziąć pod uwagę w połączeniu ze stratami we wschodniej Ukrainie, gdzie Rosja w dalszym ciągu czyni postępy w zaciętej bitwie.

Siły moskiewskie zbliżają się do miasta Pokrowska, które przed walkami zamieszkiwało około 60 000 mieszkańców.

Jest to jedno z największych miast obwodu donieckiego, pozostające nadal pod kontrolą Ukrainy i będące ważnym ośrodkiem sił obronnych.

„To naprawdę trudna sytuacja” – powiedział nam przez uszkodzoną linię telefoniczną Nazar Wojtenkow, lat 23, były dziennikarz telewizyjny, który obecnie jest ochotnikiem w 33. Brygadzie Zmechanizowanej w obronie Pokrowska.

Zapytałem go, czy wiedział o przekierowaniu sił rosyjskich do obrony swojego terytorium.

„Nie, nie, nie sądzę, że Rosjanie dysponują znacznymi zasobami żołnierzy w obwodzie kurskim i w innych częściach Rosji i wykorzystują je w operacji zainicjowanej przez siły ukraińskie”.

Zapytałem, czy zmniejszyło to presję na siły ukraińskie w regionie – co jest główną nadzieją Kijowa.

„Nie wydaje mi się, żeby to miało być łatwiejsze. Nadal mamy wrogów ze wszystkich stron, a w zeszłym tygodniu oni ponownie próbowali się do siebie zbliżyć” – wyjaśnił.

„Użyli około 10 pojazdów opancerzonych i piechoty, aby zająć nasze pozycje, ale zapewniliśmy dobrą obronę. Wygraliśmy tę bitwę i teraz czekamy na następną bitwę. Więc nie, oni nadal tu są”.

Ned Windrow

"Internetowy geek. Myśliciel. Praktyk od piwa. Ekspert od bekonu. Muzykoholik. Certyfikowany guru podróży."

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *