WARSZAWA, 17 kwietnia (Reuters) – Jak wynika z późnego projektu ustawy opublikowanego na stronie internetowej rządu, maksymalna cena energii dla polskich gospodarstw domowych zostanie ustalona na 500 złotych (123 dolarów) za megawatogodzinę (MWh) w drugiej połowie 2024 roku. Wtorek obecnie 412 zł za MWh.
Ceny energii pozostają kluczowym elementem niepewności prognoz inflacji w Polsce po tym, jak ogólny wzrost cen spadł w marcu do 2,0% z najwyższego poziomu 18,4% w lutym 2023 r.
Ekonomiści spodziewają się ponownego wzrostu inflacji w związku z wycofywaniem przez rząd działań mających na celu złagodzenie skutków wyższych cen mieszkań, jednak niepewność co do cen energii utrudnia przewidzenie zakresu ożywienia.
Ta niepewność skłoniła bank centralny do ostrożnego podejścia do polityki pieniężnej i od października utrzymuje podstawową stopę procentową na niezmienionym poziomie 5,75%.
„Odejście od wsparcia odbiorców energii elektrycznej, gazu i ciepła powinno następować stopniowo, uwzględniając przede wszystkim sytuację rodzin, które najbardziej odczuwają wzrost rachunków za te media” – czytamy w projekcie ustawy.
Oprócz nowego, zderegulowanego poziomu cen energii, zapowiedział wprowadzenie nowego „bonu energetycznego”.
„Bon energetyczny będzie świadczeniem pieniężnym dla gospodarstw domowych, których dochód nie przekracza 2500 zł na osobę w gospodarstwie jednoosobowym lub 1700 zł na osobę w gospodarstwie wieloosobowym” – czytamy w projekcie ustawy.
Analitycy ING oczekują, że podwyżka cen oznaczać będzie wzrost rachunków gospodarstw domowych za energię o około 13%, co zwiększy inflację o 0,6 punktu procentowego.
„Na tym etapie plan jest jeszcze ogólny, ale potwierdza nasze wcześniejsze oczekiwania, że w drugiej połowie 2024 r. nie nastąpi gwałtowny wzrost cen energii dla gospodarstw domowych” – stwierdził ING w notatce.
(1 dolar = 4,0721 złotego) (raport: Alan Charlish i Pavel Florkiewicz; redakcja: Mark Potter)
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.