Napisane przez Nicka Fagga we francuskich Pirenejach
11:25 17 grudnia 2023, aktualizacja 11:54 17 grudnia 2023
Porwany nastolatek Alex Paty wyruszył w zeszłą niedzielę do Wielkiej Brytanii w celu uzyskania nowych dokumentów tożsamości, aby móc uczęszczać do francuskiej szkoły i zdobywać wykształcenie – ujawnił właściciel odizolowanej farmy w Pirenejach.
Alex, czyli Zac, jak go nazywano, przybył do odległego regionu Gète de la Bastide wraz ze swoim dziadkiem i matką jesienią 2021 roku w poszukiwaniu miejsca na nocleg.
Jego dziadek David Batty, który nazywał go Peter, uchodził za człowieka pożytecznego w zamian za żywność i mieszkanie dla siebie i wnuka.
Matka Alexa, Melanie Patty, nie została na farmie, ale wyjechała, aby znaleźć „duchową” wspólnotę, w której mogłaby żyć.
Właściciele hotelu Jet, Frederic Hamby i Ingrid Pugh, wzięli młodego Brytyjczyka pod swoje skrzydła i traktowali go jak członka rodziny. Przez całe lato zabierano go na wycieczki, w tym na przejażdżki rowerowe po torach kolejowych oraz wycieczki na plażę i nad rzekę.
Spędzał z nimi tygodnie i miesiące, ale spędzał też czas z matką w jakiejkolwiek „wspólnocie” w odległych departamentach Aude i Ariege w Pirenejach, w której wówczas mieszkała.
Dziecko otrzymało „bezpłatny dostęp” do lodówki oraz „nieograniczony” dostęp do Internetu. Uwielbiał gotować i pomagać w ogrodzie.
W niedziele spotykał się z matką na jednym z wielu targów odbywających się w wioskach w dolinie Pirenejów.
Jednak na początku tego miesiąca Alex ogłosił, że wróci do Wielkiej Brytanii, aby uzyskać dokumenty tożsamości potrzebne do zapisania się do lokalnej szkoły na studia informatyczne. Powiedział swoim francuskim gospodarzom, że nie ma już dowodu osobistego.
W długim, starannie napisanym oświadczeniu francuska para wyjaśniła, że chce dla młodego Brytyjczyka wszystkiego, co najlepsze i traktuje go jak członka rodziny.
Dodali, że o jego prawdziwej tożsamości i bolesnej historii porwania dowiedzieli się dopiero z doniesień prasowych z zeszłego tygodnia.
W pożegnalnej wiadomości życzyli mu „powodzenia” na nowym życiu u babci, Susan Caruany, w Oldham w Manchesterze.
„Nazywamy się Ingrid i Fred, jesteśmy właścicielami Jet de la Bastide i podążamy za amalgamatami” – napisali. [myths] Chcielibyśmy przekazać wyjaśnienia, które pozwolą nam lepiej zrozumieć naszą rolę w historii Alexa Paty’ego, którego do zeszłego czwartku nazywano nas „Zachem” – powiedział prasie.
„Jesteśmy właścicielami gite de la Bastide (w odróżnieniu od Ferme de la Bastide, sąsiadującego z gite) w Camps-sur-l’Agly, gite, który istnieje od prawie 30 lat i przyjmuje turystów, ale także turystów pieszych, jeźdźców konnych i rowerzystów na trasie GR 367 (Ścieżka Katarów), a także zbiory z okazji uroczystości rodzinnych lub stowarzyszeń, seminariów i wydarzeń kulturalnych o charakterze lokalnym.
„Zach (Alex Batty) po raz pierwszy przyjechał do naszego pensjonatu późną jesienią [autumn] W 2021 roku towarzyszyli mu dziadek i mama.
„Szukał miejsca na nocleg i zaproponowaliśmy mu, aby został u nas na kilka dni/tygodni w formie typu WorkAway, w ramach której pomagał w utrzymaniu domu (pomoc w ogrodzie, kuchni) w zamian za pokój i wyżywienie.Zack/Alex miał swobodny dostęp do lodówki i naszego jedzenia i uwielbiał gotować.
Lubił dzielić się daniami przygotowanymi przez Freda i Ingrid, gulaszem wołowym, ciastem czekoladowym, spaghetti bolognese i daniami wegetariańskimi. Kiedy tam był, był chętny i chętny do uczestniczenia w życiu Gait.
„W niedziele towarzyszył nam na rynku, żeby kupić bagietki lub tuńczyka [French bread tuna sandwich] Spotyka swoją matkę. Był także członkiem naszej rodziny i miał dobre relacje z naszymi dziećmi. Lubiliśmy spędzać razem czas latem, jeżdżąc na rowerze po szynach, odwiedzając plażę, rzekę itp.
Przebywał z nami na dłużej i krócej. Wyjeżdżał kilka razy, aby dołączyć do matki w jej kolejnych rezydencjach między Udi i Areej. Nie mieliśmy zbyt dużego kontaktu z jego matką, a ona nigdy nie mieszkała w Gite de la Bastide.
„O ile nam wiadomo, szukała miejsca do życia w społeczności La Bastide [hamlet] Nie ma takich ambicji. Nie jesteśmy też wspólnotą duchową.
„Ostatni raz Zach/Alex wrócił do nas na początku tego lata. Z czasem zaczęliśmy postrzegać go jako członka naszej rodziny i wierzymy, że docenia stabilność i bezpieczeństwo, jakie dla niego reprezentujemy.
„Miał własny pokój, nieograniczony dostęp do Internetu i mógł swobodnie przychodzić i wychodzić, kiedy chciał” – dodał.
„Chcieliśmy mu pomóc (mimo że nie mieliśmy władzy rodzicielskiej, ponieważ jego rodzina była w okolicy) i zachęcaliśmy go do nauki francuskiego i studiowania”. W szczególności pomogliśmy mu znaleźć szkołę, do której mogłaby zostać przyjęta bez wcześniejszego wykształcenia. Wykazać pewną umiejętność obsługi komputera.
Dodał: „Chciał pójść do szkoły i wrócić do normalnego życia, dlatego potrzebował dowodu osobistego, którego, jak nam powiedział, już nie ma”. Kiedy dowiedzieliśmy się, że nie ma dowodu osobistego, zaproponowaliśmy, że zawieziemy go samochodem do Konsulatu Brytyjskiego. Powiedział nam, że znajdzie sposób na samodzielny powrót do Wielkiej Brytanii w celu uzyskania nowych informacji [identity] Papierkowa robota i powrót do szkoły. W tym celu powiedział nam, że wyjechał w niedzielę 17 grudnia, aby dołączyć do swojej matki.
Powtarzaliśmy mu, że zawsze będzie mile widziany i że w razie potrzeby jesteśmy przy nim. Co do reszty, a także jego prawdziwego nazwiska i pełnej historii, odkryliśmy to w prasie na początku tego tygodnia. Życzymy mu powodzenia.