Rok 2020 pod znakiem walki z & nbspkoronawirusem. Epidemia miała duży wpływ na polską gospodarkę, która po raz pierwszy od zmiany przedwcześnie spadła. Nie znamy jeszcze pełnych danych, ale możemy oszacować, że PKB spadł o około 3 & nbspproc.
Choć walka z COVID-19 jeszcze się nie skończyła, ekonomiści są zgodni, że przyszły rok to czas powrotu na ścieżkę ożywienia gospodarczego i wzrostu. Zapytaliśmy ekonomistów bankowych z blisko 10 dużych banków o szczegółowe prognozy PKB i najważniejsze wskaźniki ekonomiczne.
Z przeprowadzonej ankiety money.pl Przewiduje się, że do 2021 r. PKB Polski wzrośnie bardziej niż spadnie w tym roku. Średnia prognoza to prawie 4,1 proc. Refleksje. Jednak ekonomiści nie są co do tego jednomyślni. Poszczególne typy wahają się od 3 do 5,1 procent.
Zobacz też: Niemcy zamykają gospodarkę. Będzie to miało również wpływ na Polskę
Refleksja, ale dużo niepewności
Monica Kurtek z najwyższą ostrożnością podchodzi do najbardziej optymistycznych opinii, wskazując, że szczepionka doprowadzi do poprawy sytuacji i szybkiego wzrostu gospodarczego. Ekonomista banku Boxstowe, który spodziewa się jedynie 3% wzrostu PKB, spodziewa się dłuższego procesu szczepień i większych zakłóceń przy większej kontroli nad epidemią.
– Przygotowanie planów odbudowy przez rządy w przyszłym roku będzie naznaczone akceptacją Komisji Europejskiej, a wreszcie rozpoczęciem procedur finansowania. Rzeczywisty napływ środków zobaczymy dopiero do końca 2021 roku, być może dopiero w 2022 roku. Dopiero wtedy poszczególne gospodarki europejskie, w tym polska, będą ruszyć pełną parą – powiedział ekonomista.
W swojej prognozie zakłada, że konsumpcja domowa powróci do wzrostu, nawet jeśli jest nieznacznie (powyżej zera) w inwestycjach, tak jak to było przed epidemią.
Prognozy na 2021 rok
Zdecydowane ożywienie gospodarcze nie będzie iść w parze z postępem na rynku pracy. Ekonomiści przewidują, że do końca 2021 r. Bezrobocie będzie wysokie, a płace niskie w porównaniu z obecnymi danymi. Jednak nie powinny to być duże zmiany.
Ekonomiści Citi Handlow są bardzo pesymistyczni. & Nbspich szacuje, że bezrobocie wzrośnie do 7 & nbspproc do końca przyszłego roku.
– Jesteśmy w recesji, a rynek pracy z opóźnieniem dostosowuje się do długookresowego słabego popytu – wyjaśnia Pyotr Kallis, główny ekonomista miasta.
PKO obniża średnią według ekspertów PP i Credit Agricole, którzy uważają, że bezrobocie spadnie do 5,4-5,6%. Liczą na pozytywny efekt działań rządu.
„Działania podjęte przez rząd przyczyniły się do braku aktywności zawodowej. W efekcie obniżyliśmy średniookresową prognozę stopy bezrobocia i przyspieszyliśmy ścieżkę ruchu zatrudnienia” – zaznaczają ekonomiści Credit Agricole.
Główny ekonomista PKO PP ma podobne zdanie w tej sprawie. Piotr Bouzak zwraca uwagę, że po wzroście bezrobocia na początku roku wzrost popytu na pracę w związku z ożywieniem gospodarczym będzie ogromny aż do III kwartału, kiedy nie będzie fali zwolnień.
Ceny i płace
Osoby chroniące się przed zwolnieniem nie muszą rezygnować z ubiegania się o awans. Średni poziom wzrostu płac może się znacznie różnić – od 3 do 6 proc. Chociaż średnia pisania jest zbliżona do dolnej granicy – około 4,4 proc.
Nawet najbardziej pesymistyczne prognozy płacowe wskazują, że ceny w sklepach powinny rosnąć szybciej (nawet w najbardziej pesymistycznej wersji). Od kilku miesięcy inflacja utrzymuje się na poziomie 3% i oczekuje się, że do 2021 roku spadnie do 2,6%. (Średnia z całego roku).
Wyklucza to sytuację, z którą mamy ostatnio do czynienia w wielu krajach europejskich. Będą nadal rosły, ale ceny nieznacznie spadną.
„Już w pierwszym kwartale spodziewamy się spadku inflacji do ok. 2,5% i dalszego spadku w kierunku 2 & nbspproc. – Do końca roku. – Ekonomiści & nbsprojekty BOŚ Banku.
Ekonomiści nie mają wątpliwości
Rok 2020 upłynął na walce z koronawirusem i pod tym względem Narodowy Bank Polski dołożył również cegiełkę, która pobudziła gospodarkę i złagodziła pożyczkobiorców do obniżenia stóp procentowych do najniższego w historii poziomu. Nawet na początku roku kluczowa stopa procentowa wynosiła 1,5%. Teraz to tylko 0,1 proc.
Dla wielu osób, które wcześniej zaciągnęły kredyt mieszkaniowy, oznacza to prawie 200 zł mniej miesięcznych rat. Pytanie tylko: czy stopa procentowa nie wzrośnie w obliczu ożywienia gospodarczego?
Ekonomiści wszystkich banków są w tej kwestii wyjątkowo jednomyślni. Nie spodziewają się zmiany stóp NBP w ciągu najbliższych 12 miesięcy. Oznacza to, że zarówno oprocentowanie kredytów, jak i depozytów nie powinno ulec zmianie.
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.