Układanka, która przedstawia makabryczne dinozaury siedzące do połowy na stole w jadalni, działa jak most. Między polską parą a ukraińską rodziną goszczą.
W małym apartamentowcu w centrum Warszawy zawsze leżą na stole i wciąż pracują nad układanką. Ma to uspokajający wpływ na małe dzieci Jarosława Szumika, 3- i 2-letnią Mię, Światosława, które uciekły z domu w Kijowie, gdy na przedmieściach stolicy Ukrainy rozpoczął się rosyjski ostrzał.
„Źli ludzie przybyli do naszego kraju i powiedziałem im, że sprawiają, że nasz dom jest niepewny”, Schumik wyjaśnił swoim dzieciom, dlaczego rodzina została zmuszona do opuszczenia.
Są też wśród ponad 300 tys. osób, które uciekły przed wojną na Ukrainie, które w ciągu kilku krótkich tygodni przeniosły się do Warszawy – wzrost o około 20 proc. w populacji miasta liczącej około 1,8 mln i ostrzeżenia burmistrza. Polskie usługi kapitałowe zostały niebezpiecznie napięte.
„To był dla nas jak zły film”
Mieszkania stają się coraz bardziej ograniczone, liczba wolontariuszy jest uszczuplona, a szkoły mają trudności z przystosowaniem się do przybycia nowych uczniów.
„Robimy, co w naszej mocy, ale w ciągu dwóch i pół tygodnia jest tak naprawdę dużo 300 000 osób” – powiedział CBC News burmistrz Rafael Trzaszowski, dodając, że władze miasta poczyniły ogromne postępy w dostosowaniu się do wysiłków. Powódź uchodźców.
„Potrzebujemy pomocy teraz, potrzebujemy pomocy koordynowanej i zorganizowanej przez całą społeczność zachodnią”.
Ponad dwa miliony ludzi z Ukrainy przekroczyło granicę do Polski, a Wysoki Komisarz Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców szacuje, że większość z nich jest blisko geograficznie i kulturowo ma swoje korzenie w sąsiednim kraju.
Według prezydenta Warszawy w mieście lub w jego pobliżu znajduje się około 30 ośrodków dla uchodźców, a około 40 proc. przyjeżdżających do stolicy potrzebuje pomocy w znalezieniu schronienia.
Setki Polaków zapewniło miejsce w swoich domach, w tym patroni Schmidta, Marta Maleszowski i jej mąż Łukasz Maleszowski.
„Marta i Lucas otworzyli nam swoje serca”, 39-letni Shumik powiedział CBC News w niedzielę, dwa dni po powrocie do domu z dziećmi. „Czujemy to od pierwszej sekundy i dzieci też to czują”.
Mimo to oboje dzieci lgną do matki, są nieśmiałe i niepewne nowego środowiska, a Shumik stara się stworzyć poczucie normalności z dala od domu.
„Był bardzo blisko ojca” – powiedział Schmidt, odnosząc się do Światosława, który wspominał, jak na początku wojny jego młody syn był tak wzruszony, że zostawił ojca na dworcu w Kijowie. Ukraińcy w wieku bojowym nie mogą opuścić kraju.
„Płakała:„ Tato, Tatusiu ”- powiedziała CBC News, nie więcej niż szeptem, ocierając łzy. „Wiem, że minie dużo czasu, zanim będę miał odpowiedź, kiedy go zobaczę”.
Niesie ją chaos dnia. „To naprawdę bałagan” – powiedział Schumik. „To był dla nas jak kiepski film”, bo wszyscy pobiegli do pociągu, nie wiedząc, gdzie ona i jej dzieci wysiądą.
Wylądowali w Warszawie, a teraz z pomocą gospodarzy próbuje pozbierać kawałki swojego życia.
„Ponieważ mamy taką historię jak Polska i dużo wiedzieliśmy o tym, co przydarzyło się ludziom podczas II wojny światowej, od razu nas współczuło” – powiedziała Malaysuska, zapytana, dlaczego wraz z mężem zdecydowali się zaprosić rodzinę do swojego domu.
„Chcemy pomóc tak bardzo, jak tylko możemy”.
Długie kolejki przed Ambasadą Kanady
Wolontariusze, z których część co tydzień wyjeżdżają do pracy, aby zapewnić całodobową pomoc, dostarczają żywność i zabawki uchodźcom przybywającym na Dworzec Centralny w Warszawie.
Niewiele jednak mogą zrobić, aby pozbyć się długich kolejek, które ciągną się przed wejściem na duży stadion – część z nich przeznaczona jest do wygodnej pracy przy przetwarzaniu dokumentów, gdzie nowo przybyli uchodźcy mogą ubiegać się o polskie dokumenty tożsamości. Niech rozpoczną nowe życie.
Do ubiegania się o pracę, wyzdrowienia i uczęszczania do szkoły przez następne 18 miesięcy wymagane są dowody tożsamości.
Ponieważ tłum jest tak duży, aby zdobyć karty, uchodźcy muszą czekać na zewnątrz przez cały dzień, zanim otrzymają opaskę, a gdy wróci następnego dnia, mogą wejść bezpośrednio do środka i czekać w kolejnej kolejce na przetworzenie dokumentów.
Przed ambasadą Kanady w Warszawie stoją długie kolejki, gdzie urzędnicy, próbując ograniczyć biurokrację, wysłali mobilne urządzenia biometryczne w celu pobrania odcisków palców i innych danych potrzebnych do wydawania wiz ukraińskim uchodźcom.
Według Immigration, Refugees and Citizenship Canada (IRCC) w samej Warszawie odbywa się 1000 wizyt biometrycznych dziennie. IRCC działa w 13 ośrodkach w Europie, w tym w Polsce, Rumunii, Austrii i Mołdawii, które są w stanie wykonać około 14 000 wizyt biometrycznych tygodniowo.
Średni czas oczekiwania na wizytę wynosi od dwóch do czterech dni, a wyniki badań biometrycznych są dostępne 48 godzin po zakończeniu.
Ale dla wielu, którzy czekają w kolejce i zarezerwowali wizytę, ta prędkość nie wystarczy.
Burmistrz apeluje o dodatkową pomoc z Zachodu
Siergiej Jakowenko, pochodzący z Ukrainy, obecnie mieszka w Zachodniej Wirginii i uciekł z Charkowa do Polski ze swoją synową i szwagrem, którzy chcą przyjechać do Kanady.
Jakowenko, którego starsi rodzice złożyli wniosek o wyjazd z nim do Stanów Zjednoczonych, wyraził zdziwienie brakiem informacji na temat tego procesu.
„Widzieliśmy tę ogromną kolejkę i jest dużo chaosu, w którym ludzie próbują ciąć, ponieważ środki do życia są zagrożone” – powiedział. „Myślałem, czekaj, możemy zrobić trochę lepiej”, zwłaszcza, że uchodźcy uciekli już z poważnej stresującej sytuacji.
Prezydent Warszawy podkreślił potrzebę dodatkowej pomocy ze strony krajów zachodnich, w tym Kanady.
„Rozmawiałem [Prime Minister] Sam Justin Trudeau obiecał swoje wsparcie, gdy był w Warszawie, i wiem, że Kanada będzie otwarta dla ukraińskich uchodźców – powiedział w poniedziałek Truskowski.
„Więc cieszę się z tego, powiem to tak szybko, jak to możliwe i przy minimum biurokracji”.
Bez względu na biurokrację, z jaką się boryka, Yaroslav Schmidt mówi, że jej kraj nie otrząsnął się jeszcze z szoku wywołanego rosyjską inwazją i jest gotowy się z nią uporać.
„Uratowałam swoje dzieci. Teraz muszę zrobić drugi krok: jak żyć, na co zarabiać, na co zwracać uwagę w pracy”.
Powiedział jednak, że dużo łatwiej jest odbudować życie w nowym kraju niż żyć w ciągłym strachu przed ostrzałem.
„Wtedy to po prostu do nas dotarło [attacks] Nie mogę tego kontrolować „, powiedział Shumik. Mogę to rozwiązać”.
„Irytująco skromny fanatyk telewizyjny. Totalny ekspert od Twittera. Ekstremalny maniak muzyczny. Guru Internetu. Miłośnik mediów społecznościowych”.