Do Norwegii przyjechała delegacja talibska na rozmowy z rządem Norwegii i kilkoma krajami sojuszniczymi na temat łagodzenia kryzysu humanitarnego w Afganistanie, a także na spotkania z działaczami społeczeństwa obywatelskiego i obrońcami praw człowieka z tego kraju.
Norweskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało w piątek, że od niedzieli do wtorku zaprosiło do Oslo przedstawicieli ruchu talibów.
„Te spotkania nie stanowią legitymacji ani uznania talibów. Ale musimy rozmawiać z faktycznymi władzami w kraju” – powiedział minister spraw zagranicznych Anken Hoetfeldt w oświadczeniu.
Nie możemy pozwolić, aby sytuacja polityczna doprowadziła do jeszcze gorszej katastrofy humanitarnej”.
Hoytfeldt powiedział również, że warunki gospodarcze i polityczne w Afganistanie spowodowały „potężną katastrofę humanitarną dla milionów ludzi”, którzy stoją w obliczu głodu.
Rządy na całym świecie walczą o to, jak powstrzymać narastający kryzys humanitarny w Afganistanie, nie uznając formalnie talibów, którzy doszli do władzy 15 sierpnia 2021 r. wraz z wycofaniem obcych sił.
Szef Światowego Programu Żywnościowego ONZ ostrzegł na początku tego miesiąca, że Afganistan stoi w obliczu „tsunami głodu”, gdy kraj balansuje na krawędzi zapaści gospodarczej.
Organizacja twierdzi, że 22,8 miliona ludzi boryka się z poważnymi niedoborami żywności, z czego 8,7 miliona jest na skraju śmierci głodowej.
Mary Ellen McGorty zaapelowała do społeczności międzynarodowej o położenie imperatywu humanitarnego ponad dyskusjami politycznymi i uniknięcie katastrofy poprzez upewnienie się, że miliardy pomocy nadal trafiają do kraju.
Prawa kobiet i dziewcząt prawdopodobnie znajdą się w porządku obrad
Prawa kobiet i dziewcząt w Afganistanie prawdopodobnie zajmą ważne miejsce w rozmowach, wraz z wielokrotnym żądaniem Zachodu, aby administracja talibów podzieliła się władzą z mniejszościami etnicznymi i religijnymi Afganistanu.
Podróż odbywa się w sobotę, gdy misja pomocy ONZ w Afganistanie wezwała talibów do odnalezienia dwóch działaczek na rzecz praw kobiet – Tamany Zaryab Baryani i Parawany Ibrahimkhel – które zaginęły w środę w Kabulu.
„Wzywamy talibów, aby dostarczali informacji o ich miejscu pobytu i chronili prawa wszystkich Afgańczyków” – napisała w sobotnim tweecie misja pomocy ONZ w Afganistanie. Talibowie zaprzeczyli jakiemukolwiek udziałowi w ich zniknięciu.
ONZ podziela rosnące obawy dotyczące przywrócenia. Zniknięcie afgańskich aktywistów Tamana Zarabi Pariani & Paruana Ibrahimkhel została porwana z ich domów w środę wieczorem. Wzywamy talibów do dostarczenia informacji na temat ich miejsca pobytu i Ochrona praw wszystkich Afgańczyków. pic.twitter.com/SKXFVM7Oi9
i[مدش].Umieść tweeta
Naoczny świadek powiedział, że co najmniej 10 bojowników podających się za członków wywiadu talibskiego włamało się w środę do mieszkania w Kabulu i aresztowało Tamana Zaryab Baryani i jej trzy siostry.
Działaczka na rzecz praw kobiet opublikowała nagranie wideo w mediach społecznościowych na krótko przed ich zabraniem, pokazując je przestraszone, zadyszane i wołające o pomoc. Powiedziała, że talibowie pukają do jej drzwi.
Baryani znalazła się wśród około 25 kobiet, które w zeszły weekend wzięły udział w demonstracji antytalibańskiej przeciwko obowiązkowej chuście islamskiej dla kobiet.
Unia Europejska przywraca swoją fizyczną obecność w Afganistanie
Unia Europejska poinformowała w piątek, że przywraca swoją fizyczną obecność w Afganistanie w celach humanitarnych, ale podkreśliła, że oficjalnie nie uznaje administracji kierowanej przez talibów.
Jest to pierwsza taka deklaracja mocarstwa zachodniego od czasu powstania 27 państw Unii Europejskiej, a wiele rządów wycofało personel i dyplomatów z Afganistanu, gdy Kabul został podbity przez talibów.
Rzecznik MSZ w imieniu talibów powiedział wcześniej w tweecie na Twitterze, że jego urzędnicy porozumieli się z Unią Europejską, która „oficjalnie otworzyła swoją ambasadę ze stałą obecnością w Kabulu i praktycznie rozpoczęła działalność. „
Rzecznik UE nie powiedział, czy misja została oficjalnie wznowiona.
„Nasza minimalna obecność w Kabulu nie powinna być w żaden sposób postrzegana jako przyznanie się. Władze de facto zostały o tym wyraźnie poinformowane” – powiedział.