Według źródeł branżowych, manewry z tego tygodnia, które doprowadziły do jego zwolnienia z funkcji prezesa firmy macierzystej Rogers Communications Inc., nie miały wpływu na role Edwarda Rogersa jako prezesa Toronto Blue Jays i osoby kontrolującej Major League Baseball.
Nie jest jasne, czy skutki walki o władzę na szczycie telekomunikacyjnego giganta, do którego należy również Sportsnet, mogą w końcu dotrzeć do klubu. W zeszłym tygodniu prezes i dyrektor generalny Blue Jays, Mark Shapiro, powiedział, że zespół jest „za około miesiąc” od przedstawienia swojego planu pozasezonowego podczas ostatniego spotkania dotyczącego wynagrodzeń z właścicielami i wyraził przekonanie, że jego długoterminowe cele strategiczne pozostaną na właściwym poziomie ścieżka.
„Każda wskazówka, jaką otrzymałem, i każda wskazówka, że została nam pokazana… każe mi wierzyć, że pozostaniemy na planie i że płace będą nadal rosły, pomimo faktu, że wciąż mamy trochę zaległości w przychodach należny” – powiedział Shapiro.
Komentarze pojawiły się, zanim ogłoszono, że John MacDonald, członek zarządu Rogers od 2012 roku, przejął funkcję prezesa zarządu w miejsce Edwarda Rogersa, który według doniesienia medialne Chciał postawić w stan oskarżenia dyrektora generalnego firmy, Joe Nataliego.
Edwarda Rogersa Obecnie stara się zastąpić pięciu członków Rady Dyrektorów.
W tym momencie źródła podają, że wydarzenia nie wpłyną na zimę pełną możliwości dla Blue Jays, którzy chcą powiększyć klub, który przegapił koniec sezonu o jeden mecz i są bliscy zobaczenia najlepszych wykonawców Marcusa Simin, Robbie Ray i Stephen Matz przybyli do wolnej agencji.
Shapiro jest blisko związany z Edwardem Rogersem, który jako prezydent jest głównym urzędnikiem klubu. Jest także osobą kontrolującą, rolę, którą każdy z 30 zespołów MLB przypisuje do reprezentowania interesów tego właściciela.
„Analityk. Nieuleczalny nerd z bekonu. Przedsiębiorca. Oddany pisarz. Wielokrotnie nagradzany alkoholowy ninja. Subtelnie czarujący czytelnik.”